Najnowsze artykuły
- ArtykułyDlaczego warto przeczytać książkę „Dżin” Marcina Mortki? Oto 5 powodów!LubimyCzytać4
- ArtykułyPosłuchaj, to do ciebie! „Plac Senacki 6PM” Vincenta V. Severskiego po raz pierwszy jako słuchowiskoBartek Czartoryski3
- ArtykułyJesienne Targi Książki w Warszawie już w ten weekendLubimyCzytać3
- ArtykułyCzas na zmiany: książki o klimacie i przyszłości ZiemiAnna Sierant22
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Władimir Michajłow
Źródło: http://encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=W%C5%82adimir_Michaj%C5%82ow
10
6,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 24.04.1929Zmarły: 28.09.2008
Rosyjski pisarz sf.
Urodził się 24 kwietnia 1929 r. w Moskwie. Ukończył studia prawnicze na uniwersytecie w Rydze, dokąd trafił w wieku 16 lat po śmierci ojca i przymusowej rozłące z matką, uznaną za wroga ustroju. Do roku 1950 pracował w prokuraturze, służył w armii. W roku 1958 zajął się działalnością na niwie literackiej, pracował w redakcjach kilku ryskich wydawnictw, publikował w antologiach. Był głównym redaktorem pisma „Daugawa”, który pod jego kierownictwem w czasach pieriestrojki był uznawany za jedno z ciekawszych magazynów literackich w ZSRR (nudne, prowincjonalne pismo po pół roku pod jego kierownictwem pomimo dwukrotnego zwiększenia nakładu było praktycznie nie do kupienia w kioskach; w 1988 r. za propagowanie fantastyki na łamach „Daugawy” otrzymał Michajłow nagrodę EuroConu). Dał się poznać również jako poeta i tłumacz.
Fantastykę zaczął pisać z przypadku; znajomi literaci wydawali antologię, do której szukali jakiegoś tekstu z tego gatunku. Michajłow postanowił im pomóc... Początkowe opowiadanie rozrosło się w mikropowieść. Rzecz ukazała się na przełomie lat 59 i 60 XX wieku, w zasadzie bez poprawek, co przekonało Michajłowa do kolejnych prób w tej dziedzinie.
W roku 1962 w czasopiśmie „Iskatiel'” wydana została wspomniana już mikropowieść „Osobaja nieobchodimost'”. To były wspaniałe czasy dla radzieckiej fantastyki. Debiutowali wtedy również m.in. Arkadij i Borys Strugaccy, Kir Bułyczow, Ilja Warszawski, Olga Łarionowa, Władysław Krapiwin, Sewer Gansowski, Wadim Szefner i Wiktor Kołupajew. To dzięki tym autorom żywi ludzie zajęli w radzieckiej fantastyce miejsce bezdusznych robotów i nieulękłych bojowników ze światowym imperializmem.
Wczesną fantastykę Michajłowa opisać można jako romans naukowy: silni, mądrzy i nieustraszeni ludzie rozwiązują zagadki Wszechświata (na przykład - mikropowieść „Szag wpieried”, 1964). Nawet jednak te wczesne utwory wyróżniały się nieczęstym dla ówczesnej radzieckiej sf skupieniem na psychologii działań bohaterów czy konfliktach moralnych.
Sam Michajłow wspominał, że zaczynał pisanie całkiem banalnie: od fabuły, obowiązkowo pełnej przygód, fantastycznego pomysłu, odkrycia, wynalazku - to one stanowiły siłę napędową pierwszych jego książek. W każdej jednak kolejnej „ludzki element” coraz bardziej wypychał z jego fantastyki element naukowy. Pozostając w stylistyce charakterystycznej dla fantastyki, Michajłow niemal w każdym utworze wykraczał poza jej ramy. Najlepiej widać to w powieści „Dwier' s toj storony” (1974); to ona wywindowała swego autora do grona czołowych twórców radzieckiej fantastyki socjologicznej.
W powieści tej ziemski statek kosmiczny poddany zostaje działaniu antymaterii; zarówno sam statek, jak i jego załoga stają się jej niewolnikami – powrót na Ziemię nie jest możliwy, skończy się bowiem niechybną anihilacją i ich, i samej Ziemi. Michajłowa zajmuje jednak co innego – bada zachowanie ludzi, załogi nieszczęsnego statku, wyrwanych na zawsze z rodzinnego świata i skazanych na życie w stosunkowo niewielkiej, zamkniętej przestrzeni. Dziś tematyka taka nikogo nie dziwi, ale dla fantastyki radzieckiej połowy lat siedemdziesiątych „Dwier'...” stanowiło dzieło wręcz rewolucyjne. Jednocześnie bowiem stało w sprzeczności z obowiązującymi wówczas w tamtejszej fantastyce standardami utopijnych wizji przyszłości: przedstawiony w nim komunizm nie jest statyczny, lecz ciągle się zmienia, a sprawujący władzę mają skłonności do despotyzmu, narzucania na siłę swej woli zwykłym obywatelom. I, co gorsza, ustrój gospodarczy tego świata oparty jest ciągle na zgniłokapitalistycznym systemie wymiany pieniężno-towarowej.
Do tego świata powrócił Michajłow w wydanej w roku 1999 powieści „Biegliecy iz niotkuda”, opisując dzieje kolejnego pokolenia kosmicznych nieszczęśników.
W roku 1976 światło dzienne ujrzała kolejna powieść – „Storoż bratu mojemu” – uznawana za osobistą reakcję pisarza na interwencję wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Jej bohaterowie stają przed koniecznością odpowiedzi na pytanie: czy dla uratowania ludzkiej cywilizacji można poświęcić jej część, skazać na pewną śmierć mieszkańców niewielkiej kolonii? Kto może podjąć tego rodzaju decyzję? I czy w ogóle ktokolwiek ma prawo taką decyzję podejmować?
W latach 70 i 80 XX wieku sławę przyniósł Michajłowowi cykl utworów o gwiezdnym kapitanie Uldemirze, za który pisarz otrzymał w 1991 r. nagrodę Aelita.
To wtedy dała o sobie znać wizytówka prozy Michajłowa: publicystyczność. Każda jego powieść przypominała klub dyskusyjny. Bohaterowie tworzyli najprzeróżniejsze grupy: towarzyskie, filozoficzne czy polityczne. Fabuła pełniła rolę łącznika, dzięki któremu oponenci mogli spotkać się dla przedyskutowania jakiegoś globalnego problemu. I tak, dla przykładu, w powieści „Wariant „I”” (1998) rozważał Michajłow perspektywy i ewentualne skutki zrośnięcia się Rosji ze światem islamu. Michajłow, człowiek głęboko prawosławny, zaskoczył niemal wszystkich, uznając, że wyznanie to jest najlepszym, co może spotkać Rosję w przyszłości. Po upadku ZSRR ci, którzy chcieli utrzymać się z pisania, musieli zmienić podejście do swej twórczości, przejść na pozycje bardziej komercyjne. Widać to po późnej twórczości Michajłowa; w latach dziewięćdziesiątych jego bibliografię uzupełniały przede wszystkim fantastyczne kryminały, bohaterami których byli agenci służb specjalnych.
Prócz działalności pisarskiej prowadził Michajłow seminaria dla młodych fantastów, był jednym z jurorów nagrody Strannik. Pozostał aktywny twórczo niemal do końca swojego życia (na koncie miał ponad trzydzieści książek).
Urodził się 24 kwietnia 1929 r. w Moskwie. Ukończył studia prawnicze na uniwersytecie w Rydze, dokąd trafił w wieku 16 lat po śmierci ojca i przymusowej rozłące z matką, uznaną za wroga ustroju. Do roku 1950 pracował w prokuraturze, służył w armii. W roku 1958 zajął się działalnością na niwie literackiej, pracował w redakcjach kilku ryskich wydawnictw, publikował w antologiach. Był głównym redaktorem pisma „Daugawa”, który pod jego kierownictwem w czasach pieriestrojki był uznawany za jedno z ciekawszych magazynów literackich w ZSRR (nudne, prowincjonalne pismo po pół roku pod jego kierownictwem pomimo dwukrotnego zwiększenia nakładu było praktycznie nie do kupienia w kioskach; w 1988 r. za propagowanie fantastyki na łamach „Daugawy” otrzymał Michajłow nagrodę EuroConu). Dał się poznać również jako poeta i tłumacz.
Fantastykę zaczął pisać z przypadku; znajomi literaci wydawali antologię, do której szukali jakiegoś tekstu z tego gatunku. Michajłow postanowił im pomóc... Początkowe opowiadanie rozrosło się w mikropowieść. Rzecz ukazała się na przełomie lat 59 i 60 XX wieku, w zasadzie bez poprawek, co przekonało Michajłowa do kolejnych prób w tej dziedzinie.
W roku 1962 w czasopiśmie „Iskatiel'” wydana została wspomniana już mikropowieść „Osobaja nieobchodimost'”. To były wspaniałe czasy dla radzieckiej fantastyki. Debiutowali wtedy również m.in. Arkadij i Borys Strugaccy, Kir Bułyczow, Ilja Warszawski, Olga Łarionowa, Władysław Krapiwin, Sewer Gansowski, Wadim Szefner i Wiktor Kołupajew. To dzięki tym autorom żywi ludzie zajęli w radzieckiej fantastyce miejsce bezdusznych robotów i nieulękłych bojowników ze światowym imperializmem.
Wczesną fantastykę Michajłowa opisać można jako romans naukowy: silni, mądrzy i nieustraszeni ludzie rozwiązują zagadki Wszechświata (na przykład - mikropowieść „Szag wpieried”, 1964). Nawet jednak te wczesne utwory wyróżniały się nieczęstym dla ówczesnej radzieckiej sf skupieniem na psychologii działań bohaterów czy konfliktach moralnych.
Sam Michajłow wspominał, że zaczynał pisanie całkiem banalnie: od fabuły, obowiązkowo pełnej przygód, fantastycznego pomysłu, odkrycia, wynalazku - to one stanowiły siłę napędową pierwszych jego książek. W każdej jednak kolejnej „ludzki element” coraz bardziej wypychał z jego fantastyki element naukowy. Pozostając w stylistyce charakterystycznej dla fantastyki, Michajłow niemal w każdym utworze wykraczał poza jej ramy. Najlepiej widać to w powieści „Dwier' s toj storony” (1974); to ona wywindowała swego autora do grona czołowych twórców radzieckiej fantastyki socjologicznej.
W powieści tej ziemski statek kosmiczny poddany zostaje działaniu antymaterii; zarówno sam statek, jak i jego załoga stają się jej niewolnikami – powrót na Ziemię nie jest możliwy, skończy się bowiem niechybną anihilacją i ich, i samej Ziemi. Michajłowa zajmuje jednak co innego – bada zachowanie ludzi, załogi nieszczęsnego statku, wyrwanych na zawsze z rodzinnego świata i skazanych na życie w stosunkowo niewielkiej, zamkniętej przestrzeni. Dziś tematyka taka nikogo nie dziwi, ale dla fantastyki radzieckiej połowy lat siedemdziesiątych „Dwier'...” stanowiło dzieło wręcz rewolucyjne. Jednocześnie bowiem stało w sprzeczności z obowiązującymi wówczas w tamtejszej fantastyce standardami utopijnych wizji przyszłości: przedstawiony w nim komunizm nie jest statyczny, lecz ciągle się zmienia, a sprawujący władzę mają skłonności do despotyzmu, narzucania na siłę swej woli zwykłym obywatelom. I, co gorsza, ustrój gospodarczy tego świata oparty jest ciągle na zgniłokapitalistycznym systemie wymiany pieniężno-towarowej.
Do tego świata powrócił Michajłow w wydanej w roku 1999 powieści „Biegliecy iz niotkuda”, opisując dzieje kolejnego pokolenia kosmicznych nieszczęśników.
W roku 1976 światło dzienne ujrzała kolejna powieść – „Storoż bratu mojemu” – uznawana za osobistą reakcję pisarza na interwencję wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Jej bohaterowie stają przed koniecznością odpowiedzi na pytanie: czy dla uratowania ludzkiej cywilizacji można poświęcić jej część, skazać na pewną śmierć mieszkańców niewielkiej kolonii? Kto może podjąć tego rodzaju decyzję? I czy w ogóle ktokolwiek ma prawo taką decyzję podejmować?
W latach 70 i 80 XX wieku sławę przyniósł Michajłowowi cykl utworów o gwiezdnym kapitanie Uldemirze, za który pisarz otrzymał w 1991 r. nagrodę Aelita.
To wtedy dała o sobie znać wizytówka prozy Michajłowa: publicystyczność. Każda jego powieść przypominała klub dyskusyjny. Bohaterowie tworzyli najprzeróżniejsze grupy: towarzyskie, filozoficzne czy polityczne. Fabuła pełniła rolę łącznika, dzięki któremu oponenci mogli spotkać się dla przedyskutowania jakiegoś globalnego problemu. I tak, dla przykładu, w powieści „Wariant „I”” (1998) rozważał Michajłow perspektywy i ewentualne skutki zrośnięcia się Rosji ze światem islamu. Michajłow, człowiek głęboko prawosławny, zaskoczył niemal wszystkich, uznając, że wyznanie to jest najlepszym, co może spotkać Rosję w przyszłości. Po upadku ZSRR ci, którzy chcieli utrzymać się z pisania, musieli zmienić podejście do swej twórczości, przejść na pozycje bardziej komercyjne. Widać to po późnej twórczości Michajłowa; w latach dziewięćdziesiątych jego bibliografię uzupełniały przede wszystkim fantastyczne kryminały, bohaterami których byli agenci służb specjalnych.
Prócz działalności pisarskiej prowadził Michajłow seminaria dla młodych fantastów, był jednym z jurorów nagrody Strannik. Pozostał aktywny twórczo niemal do końca swojego życia (na koncie miał ponad trzydzieści książek).
6,7/10średnia ocena książek autora
331 przeczytało książki autora
445 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Drzwi z tamtej strony
Władimir Michajłow
Cykl: Antyświat (tom 1)
4,0 z 1 ocen
10 czytelników 1 opinia
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Kroki w nieznane. Almanach fantastyczno-naukowy 3 Stanisław Lem
7,7
Tutaj nie ma złych opowiadań, są tylko lepsze i bardziej lepsze :) Stanowczo najlepszą antologię na rynku stanowią stare Kroki w nieznane, uwielbiam je, tutaj człowiek ma gwarancję, że każde opowiadanie jest na poziomie i zawsze znajdzie się coś fantastycznego! Te Kroki zawierają opowiadania amerykańskie, angielskie, rosyjskie, polskie i japońskie, muszę przyznać, że opowiadania rosyjskie, bardzo mi się podobają i tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że najlepsze Sf-y tworzą właśnie Rosjanie i Amerykanie. Polacy również prezentują tu poziom, zostało wybrane bardzo dobre opowiadanie Lema a i Wnuk-Lipiński stworzył bardzo zabawne i interesujące opowiadanko. Jest tu kilka opowiadań fantastycznych, kilka bardzo dobrych, z dwa średnie i aż nieprawdopodobne ale jedno takie se, no nie może być! Jak zwykle Kroki zapoznały mnie z kilkoma nowymi pisarzami, których z przyjemnością zacznę czytać i właśnie to jest to za co cenię antologie wszelkiej maści, że poznaje nowych pisarzy, że mogę odkrywać nowe wspaniałe światy! Polecam prawdziwa uczta sf-owa tutaj was spotka!
Klasyka rosyjskiej SF. Tom 1 Wiktor Kołupajew
7,2
Bardzo dobry zbiór zróżnicowanych tematycznie opowiadań, tym razem ze skarbnicy rosyjskojęzycznej fantastyki, który w niczym nie ustępuje - a nawet przewyższa - kilku ostatnio przeze mnie czytanym, adekwatnym tomikom z serii "Złoty wiek SF"!
Wszystkie opowiadania na naprawdę dobrym poziomie i w przypadku większości z nich prawie niezauważalne jest to, iż powstały dobrych kilka dekad temu. Ba, nie niektóre historie anglosaskich klasyków gatunku z podobnego okresu bardziej się zestarzały i mocniej trącą myszką!
Znów - od tego, jaką fantastykę lubicie najbardziej uzależnione jest to, która z opowieści bardziej zapadnie Wam w pamięć. Moje wskazania tym razem to...
..."Demon historii" Sewera Gansowskiego - opowieść z gatunku historii alternatywnej, w której bohater cofa się w przeszłość by powstrzymać niejakiego Jurgena Astera, dyktatora i zbrodniarza, odpowiedzialnego za śmierć milionów istnień... Struktura czasoprzestrzeni nie jest jednak tak łatwa do naruszenia i finał tej historii daje temu dowód...
"Przypadkowe następstwo" Michaiła Puchowa, opowiada o dwójce naukowców, Grekowie i Kowalskim (nasi tam byli!) przemierzających tajemnicze portale niewiadomego pochodzenia, które łączą odległe i zróżnicowane światy... a może ten sam świat w innych erach?... Problem w tym, że powrót do punktu wyjściowego wydaje się być niemożliwy, portale zdają się być połączone losowo i wysyłają za każdym razem do innej rzeczywistości a na dokładkę kłopot sprawiają wysłane wcześniej na zwiad roboty i androidy... Bardzo fajne opowiadanie, z ilością zdarzeń i przygód, które spokojnie zapełniłyby, w mniej skondensowanej formie, karty pełnowymiarowej powieści...
"Stworzony, by móc latać" Dymitra Bilenkina jest fajnym opowiadankiem z ciekawą woltą w finale. Opowiada o chłopcu, który wdziera się na złomowisko starych kosmolotów i, bawiąc się, nieopatrznie uruchamia procedurę startową statku, który spoczywając na wrakowisku zyskał samoświadomość...
"Przekupić Charona" Leonida Panasienko to jedyne w zbiorze opowiadanie, które bardziej wpisuje się gatunek fantasy. A raczej przewrotną przypowieść, o zmarłym dziennikarzu, który za wszelką cenę chce zmusić tytułowego Charona, aby pozwolił mu pozostać żywym. Marzenie pyszałkowatego pismaka spełnia się... W pewnym sensie...
Jak wspomniałem wyżej - praktycznie każde z zawartych tu opowiadań niesie w sobie jakąś ciekawą opowieść, wiele z nich zaskakująco świeże pomysły i nieograne fabuły, więc te wyżej wskazane traktować trzeba nie tyle, jako najlepsze, ale jako takie, które trafiły w moje ulubione tematy i motywy w fantastyce. Całą antologię polecam gorąco!