Jesteśmy społecznością, która kocha książki

W tej książce nie przeczytasz: - o tym jak budować portfel - jak dobierać niedowartościowane akcje - jak działa analiza techniczna - ani fundamentalna - nie ma też typowych nauk o skatalogowanych reakcjach psychologicznych i emocjonalnych giełdziarza Być może jesteś już inwestorem, który przeczytał książki na powyższe tematy. Poradniki jak stać się lepszym inwestorem. Może masz wrażenie, że w każdej kolejnej książce znajdujesz właściwie informacje, które czytałeś już wcześniej. Może nawet jesteś już tym trochę znudzony... Chciałbyś przeczytać coś o giełdzie, ale nie kolejny podobny poradnik jak inwestować? Książka Andre to może być coś dla Ciebie. To zbiór ciekawych anegdot z życia Andre, spekulanta giełdowego. Jak wspomniałem nie dostaniesz na tacy sposobów jak najlepiej inwestować aby zarobić. Nie ma tutaj typowo wypunktowanych psychologicznych reakcji, które nam towarzyszą. Jednak humorystyczne podejście skupia się w dużej mierze na tym, że na giełdzie była, jest i chyba zawsze już będzie tylko bandą idiotów (nie pomijając samego autora),których emocje i psychologia pchają przynajmniej krótko i średnioterminowo do działań jakie wcale nie łatwo przewidzieć. Tylko akceptując ten totalny idiotyzm jesteśmy w stanie przetrwać na tym rynku. Podróżując przez historyjki z życia Andre nieco dowiadujemy się o psychologii giełdy, jest to jednak przedstawione bardzo lekkostrawnie, nie naukowo. Czyta się książkę lekko, humor jest delikatny. Książka, która z pewnością wyróżnia się od innych, skupiających się bardziej na finansach. Podróżując przez wątki z życia Andre mam wrażenie, że poprzez jego wypowiedzi czuć, że dla autora w giełdzie nie to jest najważniejsze, czy zyskujemy czy tracimy ale właśnie cała psychologiczna otoczka, która steruje kapitalizmem i rynkami. To jaka giełda jest specyficzna. Poszedłbym o zakład z jakimś spekulantem, że psychologiczna specyfika rynków giełdowych i fascynacja tym bardziej trzymała Andre w tym zawodzie niż to, że można z rynków żyć. Myślę, że był człowiekiem naprawdę zakochanym w giełdzie. Polecam tego wesołego dziadka 😉