Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Sięgając po "Zjawy z przeszłości" miałem nadzieję na klimatyczne i mroczne historie na wzór znakomitej antologii "Przysięga zza grobu". Tymczasem 38 tom WKKDC otwiera żenująca opowiastka "Bitwa rozumnych maszyn", w której Batman wraz z Ligą Sprawiedliwości musi powstrzymać złoczyńcę o pseudonimie... Kalkulator (sic!). Całe szczęście później jest już lepiej. Pojawia się cała plejada mniej i bardziej znanych łotrów, na czele z Jokerem (świetna interpretacja tej postaci),Batman częściej jest detektywem niż sztampowym mięśniakiem w rajtuzach, nie zabrakło ciekawego wątku z życia prywatnego Bruce'a Wayne'a. Znalazło się też miejsce dla zjawisk nadprzyrodzonych... Ogółem czyta się całkiem nieźle, pod warunkiem że jest się miłośnikiem takich ramotek. Zamieszczone w tym tomie historie pochodzą z końca lat 70., aczkolwiek momentami bije od nich naiwnością charakterystyczną dla komiksów wydawanych co najmniej 10 lat wcześniej. Na pozytywną ocenę zasługują rysunki - elegancka i klasyczna kreska Marshalla Rogersa może budzić skojarzenia ze stylem Johna Byrne'a. "Zjawy..." to zdecydowanie lektura dla koneserów staroci. Młodsi, niewyrobieni czytelnicy mogliby się rozczarować.