Pochodzi z polsko-niemieckiej rodziny. Studiowała nauki polityczne na Ludwig-Maximilians Universitaet w Monachium, ukończyła również Deutsche Journalisten Schule (szkołę Dziennikarstwa przy wydawnictwie Sueddeutsche Zeitung). Pracowała w bawarskiej rozgłośni radiowej. Pod pseudonimem Angelika Blume pisała do "Sueddeutsche Zeitung". Dzisiaj całkowicie poświeciła się pisaniu książek i wychowywaniu córek.O swoich książkach mówi, że łączą spojrzenie Polki i perspektywę wyzwolonej Europejki. Mieszka w Monachium i w Warszawie.http://korneliastepan.pl/
Po lekturze "Żony astronoma" spodziewałam się, że "Świat..." będzie na podobnym poziomie. Jak się okazało, myliłam się.
Książka jest po prostu słaba.
Nagminnie używane zwroty: "Bóg jeden mi świadkiem", "Bóg jeden wie" i "koniec końcem"
Polska przedstawiona w taki sposób jakby mieszkanie w tym kraju było największą karą boską.
Marysieńka przedstawiona jako postać bardzo narcystyczna, egocentryczna, a do tego bardzo infantylna, co u jedenastoletniej dziewczynki mogło nie dziwić, ale u dziewiętnastoletniej kobiety, już tak.
No i kurka gdzie jest drugi tom ja się pytam?
Książki historyczne lubię i pochłaniam od czasu do czasu, historią pasjonowałam się lata temu i sentyment pozostał. Niniejsza pozycja nie odbiega zanadto od obecnych trendów fabularyzowania wydarzeń historycznych, ale też nie jest zła.
Lekkim przerażeniem, muszę przyznać, napawał mnie dość infantylny wstęp, na szczęście okazało się że autorka zrezygnowała z tej konwencji w dalszym toku. Pozycja wciągająca, czyta się wartko, mimo mnogości szczegółów nie trudno śledzić wątki. Z drugiej strony jakoś trudno polubić główną bohaterkę, za mocno kreowaną na sierotkę i obrażalską pannę. Niestety książka urywa się w najciekawszym momencie- ślubie z Sobieskim, a drugiego tomu, mimo szumnych zapowiedzi, od paru lat nie widać. Szczerze mówiąc, gdybym wiedziała o tym wcześniej najprawdopodobniej nie sięgnęłabym po tę pozycję.