Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rasmus Bregnhøi
Źródło: https://www.babel-bridge.com/authors/rasmus-bregnhoi
3
8,3/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa, literatura dziecięca
Urodzony: 1965 (data przybliżona)
Malarz, autor i ilustrator książek. Ukończył Duńską Szkołę Wzornictwa. Jest autorem i ilustratorem ponad stu książek dla dzieci. Jego prace były wystawiane na całym świecie. Mieszka i pracuje w Kopenhadze.https://www.instagram.com/rasmusbregnhoei/
8,3/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mira #2 #tata #miłość #domnabarce
Sabine Lemire, Rasmus Bregnhøi
Cykl: Mira (tom 2)
8,0 z 6 ocen
9 czytelników 6 opinii
2024
Mira #1 #przyjaźń #zakochanie #mójrok
Sabine Lemire, Rasmus Bregnhøi
Cykl: Mira (tom 1)
8,5 z 6 ocen
10 czytelników 4 opinie
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
Mira #1 #przyjaźń #zakochanie #mójrok Sabine Lemire
8,5
Coraz więcej dostępnych na rodzimym rynku komiksów dla dzieci i młodzieży, i to nie tylko z superbohaterskich, najbardziej uznanych franczyz, oznacza różnorodność, w której każdy znajdzie coś dla siebie. A powieści graficzne to dobra propozycja zarówno dla dzieciaków, które czytają dużo, jak i tych, które książki omijają szerokim łukiem. Osobiście bardzo cieszę się, że każda grupa wiekowa ma z czego wybierać. Dziś natomiast opowiem wam o komiksie, który ma szansę spodobać się dziewczynkom w wieku 9-13 lat. Bo bohaterka Miry to właśnie dziewczynka powoli wyrastająca z dziecięcego świata i wkraczająca w wiek nastoletni.
Dorastanie to długi i niełatwy etap życia. I trudno powiedzieć, kiedy się zaczyna. Kiedy jest ten moment, by odrzucić to, co dziecięce, i skierować się ku bardziej "dorosłym" sprawom. Oczywiście, łatwo nam teraz powiedzieć "wszystko w swoim czasie", ale kiedy ma się te 10, 11 lat i jeszcze ma chęć na zabawę lalkami, a przyjaciółki już zalotnie spoglądają na chłopców i marzą o pierwszych pocałunkach, trudno nie poczuć zagubienia. I właśnie o tym momencie opowiada nam historia Miry. O tym, jak trudno być sobą i nie ulec presji otoczenia, nie czuć się "dziecinną" tylko dlatego, że się jeszcze nie zakochało i nie psuć przyjaźni niedorzecznymi oczekiwaniami.
Mocną stroną tego komiksu jest oczywiście tytułowa bohaterka, w której niejedna czytelniczka dostrzeże odbicie samej siebie. Zwyczajna, ale w sumie interesująca dziewczyna, która jest dobrą przyjaciółką, ma swoje pasje i próbuje odnaleźć swoje miejsce w grupie rówieśniczej. Do tego ma wspierającą babcię i zwariowaną, ale szalenie sympatyczną mamę. Łączy je silna więź, co nie znaczy, że zawsze się rozumieją i że mama nigdy nie zawodzi. Jednak obie doceniają fakt, że mają siebie nawzajem i się kochają.
To jeden z tych komiksów, który łączy uniwersalne i ważne tematy z lekką formą i okraszoną humorem fabułą. Jednak ten humor nie obśmiewa dziecięcych problemów, a raczej w zabawny sposób ukazuje świat dorosłych widziany oczami dziecka. W tym wszystkim nie ginie esencja historii i prawdziwe, czytelne dla odbiorcy emocje.
Sabine Lemire wymyśliła naprawdę świetną historię, która z czułością i wnikliwością spogląda na dziecięce problemy i towarzyszące im emocje. Pokazuje tu rodzinne relacje, tęsknotę za nieobecnym ojcem, dużą dozę wyrozumiałości dla wciąż poszukującej miłości mamy (mam nadzieję, że Pan Lampa zostanie na dłużej, bo zrobił na mnie dobre wrażenie :-P),a przede wszystkim różne aspekty przyjaźni, presję ze strony rówieśników i odwagę do pozostania sobą. To bardzo krzepiąca, choć wcale nie cukierkowa opowieść, którą z radością będę proponować rówieśniczkom Miry. I którą z sympatią będę podczytywać, bo mojemu wewnętrznemu dziecku też się bardzo podoba. Tak jak oryginalna, zabawna, charakterystyczna kreska Rasmusa Breghoia.
Mira #2 #tata #miłość #domnabarce Sabine Lemire
8,0
Zazwyczaj wzbraniam się przed segregowaniem książek dla dzieci na "dziewczęce" i "chłopięce", bo w większości przypadków są uniwersalne i każde dziecko może znaleźć w nich coś dla siebie. Nie da się jednak ukryć, że pewne historie w pewnym wieku bywają bliższe dziewczynom niż chłopakom, co wcale nie znaczy, że są zarezerwowane dla kogokolwiek. I tak było z komiksem Mira Sabine Lemire i Rasmusa Bregnhoi, którego "miłosna" tematyka mogła - w moim odczuciu - częściej zainteresować młode czytelniczki niż czytelników. Jednak drugi tom, mimo dziewczęcej bohaterki, dotyka znacznie bardziej uniwersalnych tematów. Ale uwielbiam go tak samo jak pierwszą odsłonę.
Autorka rewelacyjnie wykorzystuje hashtagi w funkcji podtytułów swoich komiksów. Pozwalają one zorientować się, jakich tematów dotyka dana część, a jednocześnie nawiązują do Instagrama, na którym swój profil prowadzi Mira. I tak w pierwszej części mieliśmy #przyjaźń #zakochanie #mójrok, a w drugiej odsłonie #tata #miłość #domnabarce Bo to właśnie te trzy tematy zaprzątać będą głowę Miry najbardziej.
Komiks świetnie wyraża ciekawość dziecka, które nigdy nie poznało swojego ojca i bardzo chce się o nim więcej dowiedzieć, a także portretuje nawiązywanie relacji. W prosty, ale szczery sposób pokazuje zarówno jasne strony tej sytuacji, jak i pewne problemy, których nastręcza, także ze strony mamy, która dotąd była jedynym rodzicem w życiu dziecka. To bardzo ciekawy i ładnie poprowadzony wątek, z którym komiks radzi sobie nie gorzej od powieści obyczajowej.
Oprócz tego mamy wspaniałą przygodę, jaką jest przeprowadzka do domu na barce, oraz tworzenie nowej rodziny i życie z partnerem mamy. Jest tu w relacjach rodzinnych wiele ciepła i dobrych emocji, ale bez niepotrzebnego lukru. Część czytelników zapewne odnajdzie się też w wątku dotyczącym nowej znajomości Miry i zazdrości jej "starej" przyjaciółki, która czuje się zagrożona.
To jeden z tych komiksów, który łączy uniwersalne i ważne tematy z lekką formą i okraszoną humorem fabułą. Jednak ten humor nie obśmiewa dziecięcych problemów, a raczej w zabawny sposób ukazuje świat dorosłych widziany oczami dziecka. W tym wszystkim nie ginie esencja historii i prawdziwe, czytelne dla odbiorcy emocje.
Sabine Lemire wymyśliła naprawdę świetną historię, która z czułością i wnikliwością spogląda na dziecięce problemy i towarzyszące im emocje. Do tego przedstawia je w sposób budzący sympatię, szczerze, prosto, ale i poruszająco. Młodzi odbiorcy stają się przyjaciółmi Miry i mogą żywo przeżywać jej osobiste dylematy, szukając w tych emocjach cząstki siebie. A moje wewnętrzne dziecko odnajduje się w tej historii niezgorzej :-D