Juan Marsé Carbó (ur. jako Juan Faneca Roca) - hiszpański pisarz, dziennikarz i scenarzysta. Przyszedł na świat w Barcelonie. Niedługo potem zmarła jego matka, a on sam został adoptowany. Już jako 14-latek zaczął pisać recenzje filmowe dla magazynu "Insula". W latach 1961-1963 mieszkał w Paryżu, gdzie został zatrudniony w Instytucie Pasteura. Jego pierwsza książka ukazała się drukiem, gdy miał 29 lat. Akcja w większości dzieł autora rozgrywa się w Barcelonie w czasie hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939) lub w okresie powojennym. Osiem jego książek zostało przeniesionych na ekran. W 2008 r. pisarz otrzymał Nagrodę Cervantesa, najważniejsze literackie wyróżnienie krajów hiszpańskojęzycznych. Juan Marsé żył 87 lat. Wybrane dzieła: "Si te dicen que caí" (1973, polskie wydanie: "Jeśli powiedzą ci, że padłem", PIW, 1978),"La muchacha de las bragas de oro" (1978, polskie wydanie: "Dziewczyna w złotych majtkach", Wydawnictwo Znak, 2010),"Un día volveré" (1982, polskie wydanie: "Wrócę pewnego dnia", PIW, 1982),"Rabos de lagartija" (2000, polskie wydanie: "Ogony jaszczurki", Świat Książki, 2003).
Żona: Joaquina Hoyas (1966-19.07.2020, jego śmierć),2 dzieci: córka Berta (ur. 1969) i syn Alejandro.
Książkę znalazłam na półce w pokoju mojej mamy. Ciekawość wzięła górę i postanowiłam ją przeczytać. Szczerze mówiąc ledwo dotarłam do ostatniej strony książki. Była dla mnie męcząca. Cała książka opiera się na tym jak to Luys piszę swoją książkę autobiograficzną. Przyjeżdża do niego jego siostrzenica Marianna, która pod sam koniec okaże się być kimś kompletnie innym (powiązania rodzinne się zmienią, ponieważ jej matka uświadomi Luys'a kim ona dla niego naprawdę jest).
Nie mogłam znieść rozdziałów, które pochodziły z rzekomej "książki" Luys'a. Były to najgorsze momenty do przecierpienia. Same spotkania Luys'a w nocy z Marianną, by nagrywać i redagować tekst do książki lekko mnie dobijał. Dziewczyna była z pozoru ułożona, ale autor jak na siłę próbował zrobić z niej kobietę lekkich obyczajów. Jej zachowanie, które było wulgarne, jak dla mnie jest wykreowane na siłę. Wątki, kiedy Marianna chciała umilić swojemu wujkowi czas był dla mnie niedorzeczny. Autor ciągnął to chyba przez dobre kilka rozdziałów.
Jak dla mnie albo autor minął się z zamierzonym celem, albo ktoś przyporządkował książkę do nieodpowiedniej kategorii. Czemu? Jakby nie patrzeć poza tym, że Marianna momentami jest wulgarna (co nie pasuje do jej początkowego opisu oraz zachowania w późniejszych momentach),chodzi prawie naga oraz w ostatnim rozdziale jest krótka wzmianka, że coś między nimi zaszło. Nic więcej.
Nie oczekiwałam nic po tej książce, ale muszę przyznać, że więcej po nią bym nie sięgnęła.
Nie mówiąc nic o okładce (już bardziej przekonuje mnie jabłko na czarnym tle),po samym tytule możemy spodziewać się egzotycznego romansu. On – podstarzały pisarz, wdowiec i były falangista. Ona – młoda dziewczyna, biorąca z życia garściami i nie grzesząca przyzwoitością. Erotyk niskich lotów? Otóż nie. Relacja między dwojgiem ludzi to pretekst Juan'a Marse do poruszenia tematu literackiej fikcji i wyborów przed jakimi stają autorzy oraz wspomnienia z czasów, kiedy Hiszpanią rządziła frankistowska partia. Książka na język polski przetłumaczona została dopiero po 32 latach od chwili wydania. Moim zdaniem zdecydowanie za późno, ale przecież lepiej inwestować w książki o dziewczynie zakochującej się w indyjskim księciu, który został zaczarowany w tygrysa bengalskiego. Sączę jad – coniedzielne literaturowe refleksje.
Luys Forest po śmierci żony postanawia zaszyć się w nadmorskiej miejscowości Calafell, w przytulnym domu, jest to idealne miejsce do podsumowania dorobku życia w formie autobiografii.
Dziewczyna w złotych majkach nie jest książka, którą czyta się dla przyjemności. Jest to pozycja trudna w odbiorze, jeżeli chcemy zastanowić się nad czymś więcej niż niemoralnym związkiem. Główny bohater bardzo często odwołuje się do historycznych wydarzeń związanych z frankistowskim reżimem. Fryderyk Nietzsche twierdził, że nie istnieją fakty, jedynie interpretacje. Marse przez całą książkę nawiązuję do tej tezy. Główny bohater interpretuję swoją przeszłość w sposób takich jaki mu odpowiada, zwycięża licentia poetica.
*fragmenty recenzji pochodzą z bloga:
http://magazyn-opinii.blogspot.com/2014/12/dziewczyna-w-zotych-majtkach-juan-marse.html