Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać4
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michaił Kononow
1
5,8/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodził się w 1948 roku w Leningradzie. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Pedagogicznej. W wojsku, do którego trafił po studiach, obsługiwał pociski radioaktywne, co stało się przyczyną licznych chorób, które nie opuszczają go do tej pory. Był nauczycielem literatury, pracował jako dziennikarz i redaktor magazynu literackiego. Obecnie mieszka wraz z żoną w Niemczech. Jest autorem esejów i krótkich opowiadań, dzięki którym zdobył sławę w początkach lat dziewięćdziesiątych. Goła pionierka, uznana powszechnie za najlepszą książkę Kononowa, piętnaście lat czekała na wydanie – uważano ją za niepoprawną politycznie, napisaną zbyt błyskotliwym, wymykającym się spod kontroli językiem i nazbyt swobodną seksualnie. Została przełożona na angielski, niemiecki, francuski, włoski, czeski i niderlandzki. Na podstawie Gołej pionierki powstało słynne, skandalizujące przedstawienie teatralne w reżyserii Kiriłła Sieriebriennikowa, wystawiane w jednym z najbardziej konserwatywnych teatrów Moskwy – Sowriemienniku.
5,8/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
54 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Goła pionierka Michaił Kononow
5,8
„Goła pionierka” Michaiła Kononowa czekała dwadzieścia lat na półce, by zostać wydaną. Nie pomogły tutaj nawet zmiany ustrojowe i wprowadzenie nowego porządku. Powieść uznano za obrazoburczą i wyjątkowo niepoprawną politycznie, autor bowiem demistyfikuje wiele z radzieckich i rosyjskich świętości. Wielkie eskapady, huczne zwycięstwa i waleczność sołdatów z Armii Czerwonej to w jego powieści wynik terroru wewnętrznego i krwawych gróźb. Obrońca ojczyzny, wyzwoliciel okupowanych terenów, staje się zwykłym, przerażonym mężczyzną, często ledwie dorosłym chłopaczkiem, dla którego gwałt na nieletniej Musze nie jest niczym strasznym. Przecież i tak może lada moment zginąć, a dziewczyny w żaden inny sposób nie krzywdzi. Największa wartość na froncie? Zapalniczka, którą można podarować komuś za przysługę, zdobyczna para bawełnianych, białych majtek, dzięki których obdarowana dziewczyna rzuci się wojakowi nie tylko na szyję.
Kononow nie żałuje nikomu ani niczemu. Oblężenie Leningradu, w historiografii radzieckiej i rosyjskiej nazywane blokadą, temat niemal święty, o którym należy wyrażać się z szacunkiem, tak dla obrońców, którzy przeżyli, jak i tych, którzy polegli. Blokada, jakiej świat jeszcze nie widział, długa, wyniszczająca, odbierająca ludziom zdrowie fizyczne, zmysły, życie. Często temat okryty warstwą tabu, której nie wolno poruszać, tak jak kanibalizm, który szerzył się wówczas w oblężonym mieście. Kononow wyjątkowo obrazowo pokazuje jaką wartość zyskiwał martwy człowiek, niezdolny już do obrony. Tym bardziej, jeśli jego ciało pozostało młode, jędrne i świeże. Muszyny koszmar był koszmarem tysięcy leningradczyków. Obrywa się także marszałkowi Żukowowi, i to podwójnie. Jeden z bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, tu przedstawiony jako generał Zukow, zobrazowany jest jako szaleniec, który w ramach kary potrafi zabić co trzeciego żołnierza, ustawiając wcześniej wszystkie jednostki w rzędzie. Przecież człowiek sam w sobie nic nie znaczy, a śmierć w tym przypadku jest właśnie jednostkowa. I to nic, że boisko do siatkówki, na którym odbywa się egzekucja, zmienia się w usłaną trupami czerwoną kałużę. Generał Zukowa to szaleniec, który w jednej chwili jest patriotą i zatwardziałym komunistą, a w drugiej bez namysłu targa portret Dzierżyńskiego, by zamiast niego wieźć przez kraj i wojnę nastoletnią Muchę.
W ten oto sposób autor w „Gołej pionierce” rozprawia się z najważniejszymi mitami wojny, burząc i niszcząc ustalony dawno temu ład. Lecz nie są to jedyne powody, dla których powieść Kononowa czekała tyle na akceptację i wydanie. Równie ważna jest postać samej Muchy.
Czternastoletnia dziewczyna, w chwili przyjęcia do jednostki wojskowej 2-3 lata młodsza, od razu staje w zwielokrotnionej roli. Po pierwsze jest wzorcową pionierką, wyuczoną w zgodzie z radziecką myślą, to też sprawy obrony kraju i wspierania towarzyszy niedoli traktuje jako obowiązek i realizuje bez sprzeciwu. Po drugie, Mucha z czasem zostaje artylerzystką, dosłowną i metafizyczną, swoimi onirycznymi rajdami nad Leningradem oczyszczając niebo z wrogich jednostek.
Po trzecie, Mucha w swojej kompanii traktowana jest jak Bogurodzica. Zdaniem niektórych jej zdaniem jest urodzenie nowego Rosjanina, żołnierza lepszego niż inni, który stanie na czele armii i poprowadzi kraj do zwycięstwa, zgodnie z wolą nie tylko generała Zukowa, lecz i samego Stalina. Z tego powodu Muchę otacza się w jednostce swego rodzaju czcią, a jej godności broni mieszkający z nią w jednym pomieszczeniu starszy żołnierz, Łukicz. Jedyny, który w Musze widzi nie kochankę, lecz córkę.
Po czwarte, Mucha dla radzieckich żołnierzy staje się walkirią i aniołem śmierci jednocześnie. Jak zauważają niektórzy, wszyscy mężczyźni, którzy odwiedzają Muszyne łóżko, którym Mucha oddaje swoje ciało, uwagę i czas, giną bardzo szybko, jeśli jeszcze nie w tym samym dniu, to najpóźniej w następnym. Z tego powodu wielu boi się przyjść do niej i prosić o chwilę przyjemności, obawiając się, że nawet z dala od frontu zbłąkana kula ich dosięgnie, a Mucha, jak germańska bogini, jako ostatnia dotknie ich żywego ciała i jako pierwsza przechwyci ich martwą duszę, której lżej będzie ulecieć po chwili spędzonej z kobietą.
„Goła pionierka” to bardzo trudna lektura. Przedziwny, wymyślny język, będący połączeniem radzieckiej nowomowy ze staroruskimi bajaniami, galopująca do przodu fabuła, nagle skręcająca, zawracająca, wznosząca się w górę, to znów pędząca na ziemię, jakby śmierci się nie bała, przeplatanie się realizmu magicznego z oniryzmem, a do tego brutalna rzeczywistość wojenna – oto mieszanka, jaką stworzył Kononow. Mieszanka, która rozpędza się bardzo powoli, ociężale, na początku nawet niezrozumiale, a dopiero po czasie rozjaśnia nam umysły i ukazuje całą swoją zawartość. Tutaj wielki szacunek należy się tłumaczowi, Janowi Gondowiczowi, który nie dość, że stanął na wysokości translatorskiego zadania, to jeszcze wyłapał specyfikę języka oryginału i stworzył językowe arcydzieło, oddając pełnię ducha powieści.
Dzieło Michaiła Kononowa to niejednoznaczna powieść. Tytuł i główny wątek sugerować mogą coś zupełnie innego, niż treść zawiera naprawdę. A ta pełna jest radzieckich i rosyjskich mitów, wciąż żywych w narodzie, z którymi rozprawia się z pomocą ciała, umysłu i duszy nastoletniej Marii Muchinej. Dziewczyny, której jedynym marzeniem było umrzeć tak, by jej frontowi towarzysze mogli ponieść jej trumnę, okrytą białymi kwiatami. Dziewczyny, która ze zwykłej pionierki przemieniła się w postać, która oficjalnie nie miała prawa zaistnieć – radziecką świętą.
Po bardziej szczegółową recenzję zapraszam do siebie - https://kulturalnynihilista.pl/gola-pionierka-michail-kononow-rosja-cz-23/