cytaty z książek autora "Alberto Vázquez-Figueroa"
Inteligentny człowiek przyznaje się do swoich błędów, średni stara się je zignorować, a żałosny wini innych.
Zło zawsze wygra z dobrem, bo ci, którzy czynią zło, robią to dla siebie samych, podczas gdy ci, którzy czynią dobro, robią to dla dla innych.
Człowiek zawsze kocha to, co zna, dopóki nie pozna czegoś lepszego.
W publicznych parkach deszcz padał z dołu do góry, sprawiając, że rosła tam bardzo bujna trawa, ale nie korzystały z niej żadne zwierzęta z wyjątkiem paru psów, które załatwiały na niej swoje potrzeby.
Wyniosłe palmy aż się uginały od kokosów,ale nikt się na nie nie wspinał, by zerwać i sprzedać owoce.
W licznych prywatnych ogrodach rosło mnóstwo drzewek pomarańczowych i cytrynowych, jabłoni i grusz, z których wiele owoców spadało na ziemię i gniło bo właścicielom nie chciało się ich zbierać.
Skrzynie z dobrego drewna, służące do przechowywania różnych towarów, wyrzucano do śmietników, choć można z nich było zrobić świetne narzędzia albo rozpalić wspaniałe ognisko. Obok kubłów stały niekiedy stoły, fotele, szafy, a nawet materace, które tak bardzo przydałyby się jego staremu ojcu albo pracowitej Talili.
Bez wątpienia był to świat pełen zabytków, zarazem jednak sprawiał wrażenie pełnego nieszczęść. Na ulice wyrzucano bowiem nie tylko mnóstwo przydatnych rzeczy, lecz także ludzi, którzy leżeli na ławkach w parku albo w bramach budynków. Ali Bahar był zdumiony, że mimo przynależności do tego samego plemienia- bo tak przecież musiało być, skoro mieszkali w tej samej okolicy- nikt nie chce dać im dachu nad głową czy talerza jedzenia.
Na jego pustyni, gdzie często brakowało najpotrzebniejszych rzeczy, każdy wędrowiec, włóczęga, nawet przedstawiciel innego plemienia czy wyznania zawsze zostawał ugoszczony, choćby i w najskromniejszym namiocie. Tu natomiast biedni staruszkowie i bezbronne, obdarte dzieci umierały z głodu u stóp najwyższych, najbardziej luksusowych budynków, jakie Beduin był w stanie sobie wyobrazić.
Jeśli tak rzeczywiście wyglądał raj, musiał go stworzyć najbardziej niesprawiedliwy z bogów.
Nigdy w dziejach świata, odkąd człekokształtnym udało się wydać z siebie pierwszy zrozumiały dźwięk, nigdy nie istniały trzy słowa, które dorównywałyby w pięknie tym trzem: Wojna się skończyła.
Komuś, kto nie ma literalnie nic, wszystko, co zaczyna mieć, wydaje się skarbem i bardzo to docenia.
Zło zawsze wygra z dobrem, bo ci, którzy czynią zło, robią to dla siebie samych, podczas gdy ci, którzy czynią dobro, robią to dla innych. Nikt się nie zmęczy pracą dla samego siebie, ale zmęczy się, pracując dla innych, bo oni często nawet nie są mu wdzięczni.
Potrafili też całymi godzinami rozmawiać z Liz i choć miał dziwny akcent, gramatykę i składnię, a do tego nie mówił zbyt płynnie, bez wątpienia dobrze się rozumieli, a niezłomna wola obojga sprawiała, że potrafili się wczuć w sposób myślenia i odczuwania drugiej strony nawet w najdrobniejszych szczegółach.
Były czasy, w których kino, podobnie jak literatura czy film, odzwierciedlało życie. problemy i potrzeby ludzi, ale obecnie triumfy święci malarstwo niefiguratywne, którego prawie nikt nie rozumie, a literatura i film szukają tylko łatwych zysków.
Historia, drogi przyjacielu, lubi się powtarzać. To, co się działo kiedyś, dzieje się teraz i będzie się dziać za trzy tysiące lat. Historię tworzą ludzie, a ludzie są w gruncie rzeczy tacy sami. Niezależnie od tego, w jakich czasach żyją i jakim mówią językiem, przyjmują takie same postawy i popełniają te same błędy.
O ile bowiem okrutne jest to, że wróg próbuje zniszczyć swoich wrogów, makiaweliczne i diaboliczne jest skazywanie na śmierć własnych ludzi, by potem móc włożyć białe rękawiczki i unurzać ręce w krwi, nie plamiąc ich. Ostrzegam jednak(...)nie ma rękawiczek, które by chroniły sumienie(...).
To była jedna z najważniejszych książek mojej młodości(...)Miała na mnie największy wpływ, gdy chciałem zostać pisarzem, a zarazem najgłębiej uświadomiła mi, że nigdy nim nie zostanę.
Dlaczego to, co wczoraj było zwyczajne, akceptowane i sympatyczne, dziś nagle stało się czymś dziwnym, zwracającym uwagę, być może nawet złym ?
Był to jednak bezcelowy wysiłek, bo choć są lustra, w których ludzie mogą się przeglądać i zrozumieć, że nie są piękni, to nie ma luster, z których człowiek, przyjrzawszy się sobie, dowie się, że nie jest inteligentny.
Faszysta to nie tylko ktoś, kto unosi rękę w faszystowskim pozdrowieniu. W gruncie rzeczy ktoś taki jest najmniej groźny, bo przynajmniej otwarcie się do tego przyznaje. Faszysta to ktoś, kto uważa się za lepszego od innych, a jeśli w dodatku przebiera się za demokratę, jest jak pedofil, który przywdziewa sutannę i odprawia mszę.
Przecież nie był szalony.
To oni oszaleli!
To oni z dnia na dzień zmieniali zdanie.
Jak to możliwe, żeby te same osoby, które potrafiły budować szerokie autostrady, luksusowe samochody, potężne samoloty i fascynujące magiczne skrzynki pełne śpiewających, tańczących lub grających w piłkę ludzi, bez najmniejszego oporu poddawały się kaprysą nieprzyjemnego człowieczka o szpiczastych uszach, pozbawionego nawet białej brody charakteryzujących mądrych starców?
Dlaczego zgadzali się na to, by bawił się ich życiem lub życiem ich dzieci?
(...) w początkach XXI wieku dla widza siedzącego wygodnie w fotelu straszliwa bestia z kosmosu, pożerająca ludzi albo robiąca dzieci komuś takiemu jak ty, jest znacznie bardziej wiarygodna niż prosty koczownik, z pustyni niemający pojęcia, czym jest odbiornik telewizyjny, i niepotrafiący zaakceptować faktu, że ulice są pełne prostytutek, transwestytów i żebraków, którym pozwalamy umrzeć, nawet nie próbując im pomóc. Niestety, publiczność woli najgłupszą fantazję od bolesnej rzeczywistości.
Nie przeczę, ale pamiętaj o jednym: czołgi płoną, pociski wybuchają, a lotniskowce toną, podczas gdy idee, zwłaszcza jeśli są mądre i uczciwe, ani nie płoną, ani nie wybuchają, ani nie toną, lecz w końcu w perspektywie wieków, zwyciężają; będą więc żywe, gdy po użytkownikach tych czołgów i pocisków nie pozostanie nawet najlżejsze wspomnienie.
- Sądzę, że cały świat poza moją pustynią jest szalony.
- A to dlaczego?
- Bo chrześcijanie, których w tym czasie poznałem, myślą jedynie o tym, żeby się utuczyć jak prosiaki, oszukując, okradając i zabijając się nawzajem w bezrozumny sposób i nie pamiętając ani o Bogu, ani o swoich bliźnich. Sprawiają wrażenie, jakby ich religią była przemoc, chciwość i pragnienie rządzenia światem.
Żydzi natomiast żyją jedynie nienawiścią do muzułmanów, postępując wobec Palestyńczyków w taki sam sposób, w jaki naziści postępowali wobec nich.
Ale my, muzułmanie, też nie jesteśmy dużo lepsi. Większość z nas sprawia wrażenie, jakbyśmy żyli jedynie nienawiścią do żydów, chrześcijan i wszystkiego, co nie pasuje do naszej wiary, którą próbujemy narzucić za wszelką cenę, zaślepieni fanatyzmem religijnym.
To pewnie dlatego, że jestem tak naiwny, iż nie nauczyłem się kłamać, a to niektórym przeszkadza.
- Nie rozumiem, po co ktoś miałby dać się zabić z powodu czegoś, co nie jest niezbędne do życia.
- Bez ropy nie działałyby samochody- zauważyła Liz.
- Ale kiedy cię zabiją, nie będziesz już mogła samochodem. Chcesz mnie przekonać, że dobrym pomysłem jest dać się zabić po to, żeby ktoś mógł jeździć autem? Nie rozumiem tego.
Z otwartego hydrantu płynął obfity strumień czystej wody, wylewający się na ulicę, a następnie- ku rozpaczy Beduina, dla którego woda stanowiła zawsze najcenniejszy skarb- znikając w kanale ściekowym.
Biednemu Alemu serce krajało na widok takiego marnotrawstwa. Nie potrafił sobie wyobrazić, ile pięknych rzeczy mogłoby wyrosnąć, gdyby polać tą wodą żyzne ziemie, na których się narodził.
Ali był już niemal pewien, że ani nie umarł, ani- wbrew zapewnieniom ojca- nie znalazł się w raju. Zaczynał też nabierać pewności, że to szczodrze obdarzone przez naturę miejsce mogłoby być rajem, gdyby nie ci, którzy je zamieszkują.
(...) a jak powszechnie wiadomo, ludzie, podobnie jak zwierzęta, w obliczu strachu reagują często w sposób nieoczekiwany i niekontrolowany.
To, co rozpoczęło się jak zwykła przygoda, wywołana czysto fizyczną fascynacją, stopniowo, bynajmniej nie kosztem namiętności, przekształciło się w silny związek dwóch istot, które sprawiały wrażenie specjalnie dla siebie stworzonych.
(...) Niestety, publiczność woli najgłupszą fantazję od bolesnej rzeczywistości.
(...) uprzedził mnie, żebym się strzegł klinów zrobionych z tego samego drewna co ja, bo tylko one mogą mnie przebić.