Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martin Van Buren Ingram
Znany jako: M.V. Ingram
1
5,1/10
Pisze książki: horror
Urodzony: 20.06.1832Zmarły: 10.1909 (data przybliżona)
Martin Van Buren Ingram urodził się 20 czerwca 1832 roku w pobliżu Guthrie w stanie Kentucky. Jako okaleczony weteran amerykańskiej wojny domowej, zaczął wydawać lokalną gazetę i na dobre związał się z przemysłem prasowym, dopóki pozwalało mu na to zdrowie. Wydana w 1894 roku Wiedźma przyniosła mu sporą popularność. M.V. Ingram zmarł w październiku 1909 roku.
5,1/10średnia ocena książek autora
68 przeczytało książki autora
98 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wiedźma. Historia rodziny Bellów
Martin Van Buren Ingram
5,1 z 56 ocen
166 czytelników 16 opinii
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Wiedźma. Historia rodziny Bellów Martin Van Buren Ingram
5,1
Wierzycie w takie rzeczy? Historia ta jest rzekomo najlepiej udokumentowanym przypadkiem opętania. Historia przekazana na kartach książki jednak różni się od innych, gdyż duch nawiedzający Bellów nie jest do końca tylko zły. Oczywiście ma na celu wykończenie pewnych osób, innym pragnie utrzeć nosa, nienawidzi ciemnoskórych, ale też ma wybrane osoby, które otacza opieką.
Z relacji członków rodziny, znajomych i innych świadków dowiadujemy się, że wiedźma mogła przebywać w kilku miejscach, poruszała się z prędkością światła, przybierała różną postać, czytała w myślach. Najwięksi sceptycy, łowcy czarownic i duchów, rzekomi czarodzieje musieli jej ustąpić i potwierdzić jej moc.
Kim w takim razie była ta zjawa? I czego chciała? Czy wróci? A moze zjawi się w innym miejscu?
Książka w mojej ocenie jest lekturą, którą bardziej powinno traktować się jako rozrywka niż dokument. Niestety, takich opowieści słyszało się mnóstwo i dziwne byłoby to, że tak stara okazałaby się najlepiej udokumentowaną... Z początku zaczyna wciągać, ciekawić i być może u niektórych wzbudza strach. Tak za połową niestety poziom spada i mnie zaczęła jednak nudzić. Sytuacje coraz bardziej wydawać się mogą być wymyślone na siłę, wręcz śmieszne.
Chociaż nie jest to literatura najwyższych lotów, może być dobrą ciekawostką, rozrywką i przerywnikiem między innymi książkami. Oczywiście obowiązkowo dla miłośników tematu.
Wydawnictwo Replika [współpraca barterowa]
Wiedźma. Historia rodziny Bellów Martin Van Buren Ingram
5,1
Nawiedzenia to oczywiście nie tylko sprawy prowadzone przez małżeństwo Warrenów, o czym mogliśmy przekonać się chociażby na przykładzie historii Anneliese Michel. To nie tylko wydarzenia, które spędzały sen z powiek uciemiężonym rodzinom w ostatnich latach XX wieku. Idąc tym tropem, można było się spodziewać, że udokumentowane kontakty z nadprzyrodzonymi zjawiskami sięgają o wiele dalej. Chociażby do pierwszych dziesięcioleci XIX wieku, kiedy to Stany Zjednoczone rozpoczynały swój rozwój terytorialny.
M.V. Ingram przedstawia jedną z najlepiej udokumentowanych historii nawiedzeń w historii Ameryki. Autor przenosi nas do hrabstwa Robertson, w stanie Tennessee. Do posiadłości położonej na południowym brzegu rzeki Red River. To właśnie tutaj przez ponad pół wieku rodzina Bellów zmagała się z nadprzyrodzonymi zjawiskami. Z początku dręczona niepokojącymi dźwiękami, zrywaniem pościeli z łóżek, a kończąc na jawnej deklaracji niewidzialnego bytu i jego wrogich zamiarów.
Przyznam się szczerze, że nie czułem tej upiorności. Owszem, można zwariować przez kilka nocy i przy ciągłym kapiącym kranie, a co dopiero ponad pięćdziesiąt lat zmagać się ze zjawiskami o, o wiele większym natężeniu. Może to wina minionych lat, a może tylko „otwartego domu”, którym stała się w swoim czasie posiadłość Bellów? Codzienne wizyty zatroskanych przyjaciół, ciekawskich przyjezdnych, czy też tych, którzy chcieli pozyskać dowody oszustwa. Wszyscy przybywali w jednym celu. Poznać Wiedźmę i w najlepszym przypadku nawiązać z nią konwersację. Udawało się, przez co przypadek stawał się coraz bardziej popularny i przyciągał coraz dostojniejszych gości. A potem, tak po prostu odjeżdżali robiąc miejsce kolejnym.
Trzeba przyznać, że sprawa Bellów udokumentowana została z należytą starannością. Oprócz głównego źródła jakim stanowi obszerne sprawozdanie jednego z członków rodziny, mamy wiele deklaracji świadków, bądź wspomnień ich potomków. Czym dalej, tym więcej powtórzeń względem głównego źródła, co tylko utwierdza jego wiarygodność, bądź tylko powiela głośny w tym czasie temat istnienia Wiedźmy, która nawiedzała posiadłość przy Red River.
„Wiedźma. Historia rodziny Bellów” to kolejna historia z gatunku zjawisk paranormalnych. Świetnie wpisuje się w sukcesywnie rozszerzany przez Wydawnictwo Replika wątek nawiedzeń i ukazuje te wydarzenia na różnych przestrzeniach czasu.