Strach przed nocą Justin Evans 6,2
ocenił(a) na 87 lata temu Preston stan Virginia.
Trzydziestojednoletni George Davies - mistyk, mocno zagłębiony w teologię, twierdzi, że zło istnieje, że istnieje diabeł. Działacz katolickiej organizacji humanitarnej w Hondurasie. Ojciec upragnionego syna, staje przed własnym lękiem i niemocą, która nie pozwala mu na wzięcie w ramiona ukochanego dziecka.
„Dostawałem obłędu z niewyspania, wyskakiwałem z łóżka o trzeciej nad ranem, żeby sprawdzić czy mały oddycha – to był lęk przed tym, że w jakiś sposób mógłbym go uszkodzić”.
Nagłe, dziwne i nerwowe, a wręcz wybuchowe i zgorzkniałe zachowywanie się George, sprawia, że cztery lata małżeństwa stają pod znakiem zapytania. Żona zadaje sobie pytanie; czy można żyć z facetem, któremu nie zależy na własnym synku?
Kolejna wizyta u terapeuty sprawia, że zapada decyzja pracy nad jego przeszłością, która być może ma wiele wspólnego z obecnym zachowywaniem się Daviesa.
„Proszę założyć notatnik. Nie, lepiej dam panu czysty notes, żeby wykluczyć możliwość neurotycznych opóźnień (…) Niech pan opisze swoją ostatnią wizytę u terapeuty, tę, którą pan odbył w wieku jedenastu lat”.
Dalsze losy Daviesa poznajemy z dwudziestu jeden zapisanych przez niego notesów. Są to rozdziały, które mówią nam między innymi, że „Wizje to okna wychodzące na obszar poza naszym zrozumieniem”.
Matylda Saresta napisała o tej powieści: "Książka, jak pająk chodzący po plecach”.
Autor faktycznie wprowadził mnie w świat strachu, niepewności i karuzelę myśli, które sprawiają, że „Za bramą świadomości rozciąga się ocean lęku…” Muszę się przyznać, że zapuściłem żurawia w książce tracąc poczucie rzeczywistości. Pochłonęła mnie historia tego chłopca, tej rodziny tak bardzo, że zachęcam was po sięgnięcie do debiutanckiej powieści Evansa utrzymanej w klimacie "Egzorcysty". Tu nie ma miejsca na nudę, tu rzeczywistość splata się z fikcją a „…rodzice robią różne rzeczy (…),bo w ich życiu wydarzają się różne historie. Ale te historie nie mają nic wspólnego z dziećmi. Całe bagno zaczyna się wtedy, kiedy dzieci muszą z tego powodu cierpieć”.