Hanna Jameson napisała swoją pierwszą książkę, gdy miała siedemnaście lat. Q Magazine opisał sposób w jaki pisze jako "anioł na speedzie". Przez lata podróżowała po USA, Japonii oraz Europie, wykształcając szczególne zainteresowanie Stanami, co sprawiło, że postanowiła studiować historię amerykańską. Dotychczas napisała cztery książki, a najbardziej znaną z nich jest "Ostatni", który powstawał wkrótce po zakończeniu wyborów prezydenckich w 2016 roku. Posiada zestaw umiejętności godny rewolwerowca z Dzikiego Zachodu i chcielibyście aby była z wami w drużynie w czasie apokalipsy Zombie.
Książka przedstawia ludzi w obliczu końca świata, spowodowanego atakiem nuklearnym- ich zachowania, nadzieje, bolączki. Kilkadziesiąt tysięcy osób zginęło na całym świecie. Nie ma internetu. Prąd jest ograniczony. Akcja rozgrywa się w jednym hotelu gdzie mamy dwadzieścioro zupełnie różnych od siebie ludzi, każdy innej narodowości. Dodatkowym dochodzi sprawa morderstwa. Dochodzeniem zajmuje się Amerykanin profesor Jon, który stanowił dla mnie zagwozdkę. Z jednej strony dobry, z drugiej bezduszny. Dlatego ostatecznie pod koniec nie darzyłam go szczególną sympatią ze względu na jego dość hipokryckie podejście do żony. Ale by zrozumieć o co mi chodzi musicie zagłębić się w lekturę.
Nie jest to oryginalna historia, jednak nadal wciąga i zadziwia. Kolejny raz widać, że ludzie nie poradzili by sobie sami obliczu kryzysu, gdyby nie zorganizować pewnej struktury zarządzającej. Przez okres sześciesięciu dni w książce pojawiają się np. samobójstwa i zabójstwa.
Czy książka pozostanie ze mną na długo? Zobaczymy za jakiś czas.
Najciekawsze w książce są rozważania na temat końca świata i starcie się z inną rzeczywistością. Próba porozumienia się, utrzymania zasad, wybierania przywódcy, ustalania na nowo prawa. Sam pomysł zamknięcia ludzi w hotelu gdzieś w górach, którzy jedynie słyszą, że świat się skończył, jest jak dla mnie bardzo ciekawy.
Jednak wątek kryminalny już trochę słabszy, chociaż nie całkowicie irracjonalny. Schodził w książce, jak dla mnie, na drugi plan, a sam potencjał mrocznego hotelu jako sceny dla makabrycznych wydarzeń, został trochę niewykorzystany.
Polecam ze względu na wątek wojny nuklearnej, według mnie niebagatelnie skonstruowany.