Książka pomysłowa, ciekawy dobór opowiadań, niektóre błyskotliwe, inne - niekoniecznie. Dziwi "opowiadanie" (a raczej monolog) ze scenariusza Tarantino na końcu, nie pasuje do konwencji.
Trochę mnie zmęczyło jednak to natężenie przemocy, facetów-twardzieli i bezmózgich platynowych blondynek (jakby tylko takie istniały).
Tak czy inaczej - warto.
Jeśli jednak mam wybór - wolę inteligentniejsze intrygi - A. Christie czy A. Conan Doyle'a.
„Arcydzieła czarnego kryminału” to zbiór dziewiętnastu najlepszych opowiadań kryminalnych, które ukazywały się na łamach „pulp magazines” – tanich czasopism, drukowanych na najgorszym i najtańszym papierze jaki był dostępny w latach 30 i 40 dwudziestego wieku. Oprócz zawartych w książce opowiadań, Peter Haining, brytyjski dziennikarz i znawca literatury popularnej, umieścił w książce, notki biograficzne autorów oraz genezę powstania tekstów kryminalnych.
Ameryka po pierwszej wojnie światowej. Czas rozczarowań, frustracji i zorganizowanej przestępczości powoli przejmującej kontrolę nad wielkimi miastami. Powstające jak grzyby po deszczu nocne kluby, piękne dziewczyny o wątpliwej reputacji, i oni… twardzi, prywatni detektywi o mocnych szczękach, niewyparzonych językach i kastetach w dłoni.