Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wiedeńska opera. W ciągu jednego wieczoru zostaje zamordowanych kilka baletnic. Policja wszczyna śledztwo. To pierwsze 50 stron powieści. Na tym historia kryminalna się kończy. Kolejnych 330 stron to opowieść o pracownikach opery, która, jak można się domyślić, stanowi wyjaśnienie, dlaczego w tak wysublimowanym środowisku artystycznym doszło do zbrodni. Dawno nie czytałam tak nienaturalnie napisanych dialogów. Niemalże każda wypowiedź podczas z pozoru normalnej rozmowy przeradza się w jakiś filozoficzny bełkot. Wątpię, by nawet najwyższej klasy artyści prowadzili ze sobą rozmowy w takim tonie. Ostatnie 20 stron to rozwiązanie zagadki, którego dość łatwo można się domyślić. Zresztą zbrodnia w tej historii ma doprawdy drugorzędne znaczenie. Nie wiem, czym jest ta powieść. Czy to historia o śmietance światowego baletu, czy może jednak kryminał. Dla poćwiczenia niemieckiego można przeczytać, ale obawiam się, że w tłumaczeniu byłoby to kompletnie niestrawne.