Pamiętam wszystko Isabelle Desesquelles 6,4
ocenił(a) na 610 lata temu "Pamiętam wszystko" jest wydane na takim papierze jak lubię - gładkie, grube kartki, które tak dobrze przewracać, tak dobrze leżą między palcami. I chyba na innym papierze nie można by wydrukować tej historii, bo między stronami zawarty jest nieprzebrany ocean smutku - smutku, który otula jak aksamit, przykrywa cierpienie i nie pozwala czuć oburzenia nad zdarzeniami, które zdarzyć się nie powinny.
Główną bohaterką i narratorką książki jest Laure. Prowadzi ona swoją opowieść dwutorowo. Z jednej strony opisuje swoją teraźniejszość: przegrana walka z rakiem i oczekiwanie na przybycie Lucasa, miłości jej życia. Z drugiej strony, najważniejsza część powieści to wspomnienia Laure, jej dzieciństwo pod znakiem wakacji spędzanych wraz z Lucasem w wielkim domu i wszystko, co się wydarzyło od ósmych urodzin dziewczynki do chwili obecnej. Laure pamięta wszystko, pamięta bardzo dokładnie: zdarzenia, kolory, zapachy i swoje uczucia. A Lucas jest centrum tych wspomnień. Ze strzępów informacji, z przemilczeń, z niedopowiedzeń czytelnik sam musi domyśleć się prawdy. A prawda ta mogłaby sparaliżować, gdyby nie fakt, że z góry znane jest zakończenie historii.
Na pierwszy plan wysuwa się bliskość między Lucasem i Laure - dwójka dzieci, kuzynów, która dorasta razem, i która jest naznaczona piętnem rodzinnej tajemnicy dotyczącej ich ojców. Zresztą cała ich sytuacja rodzinna jest dość pokomplikowana i kładzie się cieniem na dzieciach. Tragiczna śmierć matki Laure dodatkowo zbliża kuzynów - dziewczynka ma już tylko Lucasa i książki. Ale dzieci dorastają i miłość, która ich łączy zabarwia się namiętnością i pożądaniem. Laure i Lucas kryją się przed światem ze swoim uczuciem. I mogło być pięknie, gdyby nie list od matki, który Laure otrzymuje w swoje 16 urodziny. Są tajemnice, których nie wolno ukrywać, bo zamiast chronić, narażają na niebezpieczeństwo. Jak unieść ciężar świadomości, że miłość jest występkiem, gdy przydarza się przyrodniemu rodzeństwu? Lucas znika z życia Laure, która najpierw pogrąża się w smutku, a potem wyrusza w podróż, by odnaleźć ukochanego, przy czym to nie są typowe poszukiwania, a raczej wędrówka do miejsc, które powinni widzieć razem.
Isabelle Desesquelles niezwykle sensualnie opisuje wrażenia Laure z podróży - jej zachwyt kolorami, zapachami, morzem. A wszystkie te opisy przepełnione są melancholią, smutkiem, przeczuciem zbliżającego się nieszczęścia. Im bardziej zagłębiamy się w lekturę, tym bardziej zbliżamy się do choroby Laure.
"Pamiętam wszystko" przykuwa uwagę. Wielkie uczucie oddane prostymi słowami - to zawsze robi wrażenie. Zresztą ciężar tematu przypiera czytelnika do muru. Początkowo nie zwróciłam uwagi na nazwisko autorki, jednak w miarę czytania wiedziałam, że musi być to francuski twórca - mam wrażenie, że to jakiś rys charakterystyczny francuskich pisarzy: opisują sytuacje bardzo kontrowersyjne w sposób, który wzbudza smutek i współczucie, a nie oburzenie.
Króciutkie rozdziały sprzyjają szybkiemu czytaniu książki, a nie mówienie wszystkiego wprost, podawanie zawoalowanych wskazówek sprawia, że chce się odkryć prawdę, zrozumieć...Mnie cała historia mimo wszystko nie wzruszyła bardzo - po prostu była smutna. I chyba jakoś specjalnie nie umiem jej polecić.