Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Clifford Goldstein cytaty biblijne czerpał z "Biblii warszawskiej", "Biblii Kazimierza Romaniuka" i "Biblii gdańskiej", z których zwykle korzystali "protestanci", między innymi Adwentyści Dnia Siódmego (pojawili się dopiero w połowie XIX wieku). Przypominał, że siódmym dniem tygodnia była sobota. Hollywoodzkie projekcje filmowe ciągle wypaczały przesłanie biblijnej Apokalipsy świętego Jana i przebieg "końca czasów" (co nie było równoznaczne z "końcem świata"),dlatego te filmy należało umieścić na półce z bajeczkami dla przedszkolaków (dosłownie tak napisał autor... i się z nim zgodziłem). Autor wyznał, że najtrudniejsze wydarzenia jeszcze przed nami. Doszedł do wniosku, że po covidowych obostrzeniach, kwarantannach, przymusowym noszeniu maseczek (itd.) może pojawić się "znamię bestii". Według mnie autor doszedł do niewłaściwego wniosku, że Biblia dowiodła o istnieniu kosmitów. Wprawdzie poparł je konkretnymi cytatami, ale one mnie nie przekonały. Chyba Clifford Goldstein miał subiektywną interpretację. Odniósł to do jednej płaszczyzny – materialnej, przy tym gubiąc duchową. Tę książkę pisał Amerykanin, więc na swoim kontynencie pewnie był lepiej zrozumiany niż w Polsce. Jego przekaz nie docierał do mnie. Jednak większą barierą było jego wyznanie religijne. Katolicyzm uważał za niewłaściwy, niemiły Bogu, a Kościół papieski za apokaliptyczną "Bestię".