Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Thordis Elva
1
6,2/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, reportaż
Jest nagradzaną pisarką, dziennikarką i prelegentką. W 2015 roku została wybrana Kobietą Roku w Islandii za niestrudzoną kampanię na rzecz równości płciowej. Stara się przerwać zmowę milczenia wokół przemocy na tle seksualnym, wierząc, że dialog może pomóc w zaleczeniu traumatycznych ran. Fascynuje ją rola przebaczenia w relacjach międzyludzkich, tak w wymiarze kulturowym, jak i osobistym, czego owocem jest Na południe od przebaczenia, książka napisana razem z Tomem Strangerem.
6,2/10średnia ocena książek autora
51 przeczytało książki autora
87 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Chcę spojrzeć ci w oczy Tom Stranger
6,2
* Całość recenzji na www.ebookoholic.blogspot.com *
Thordis Elva to islandzka aktywistka, dziennikarka, pisarka, scenarzystka, która w wieku 16 lat miała krótki romans z 18 letnim Tomem, Australijczykiem przebywającym w Islandii na wymianie. Połączyło ich głębokie i szalone uczucie. Niestety po pewnym szkolnym balu, Tom wyrządził Elvie najgorszą możliwą krzywdę, jaką mężczyzna może wyrządzić kobiecie. To nie są żadne spoilery z mojej strony - te informacje są ogólnie dostępne, choć głównie w języku angielskim, jak tylko wpiszecie ich imiona w wyszukiwarkę. Ta książka to pewien manifest - manifest do kobiet, do mężczyzn - do wszystkich. Manifest, który pokazuje nam jaką ogromną siłę i moc ma przebaczenie w naszym życiu.
Elva po wielu latach spotyka się z Tomem, jej gwałcicielem. Utrzymują od jakiegoś czasu kontakt mailowy. Rozmawiają na temat poczucia winy, na temat bólu i nieszczęścia, na temat tego co się wydarzyło. Dla Thordis to pewien rodzaj spowiedzi, oczyszczenia, rozprawienia z przeszłością, a dla Toma to rodzaj kary, na którą uważa że zdecydowanie zasłużył. Historia w książce rozpoczyna się od momentu, kiedy autorka leci do Kapsztadu, gdzie ma się spotkać z Tomem. Mają tam spędzić tydzień, rozmawiać, wypominać sobie grzechy, poznać się na nowo i koniec końców... wybaczyć?
Wyobrażacie to sobie? Co myślicie, gdy słyszycie o gwałcie? Jakie emocje budzi w Was ofiara, a jakie oprawca? Choć nadal w wielu miejscach na świecie stygmatyzuje się osoby będące ofiarą gwałtu, często też zarzuca się im rozpustność, zachęcanie, obsceniczne zachowania, to jednak nie znajdujemy w sobie ani krzty zrozumienia dla tego, kto dopuścił się takiego czynu. Tak samo jak w przypadku pedofilii, tak w przypadku wykorzystywania seksualnego dorosłych nie rozumiemy i nie chcemy rozumieć oprawców. To jest naturalne.
Decyzja Thordis dotycząca nawiązania kontaktu z Tomem, spotkania z nim i chęci wybaczenia, jest z jednej strony bulwersująca. Jestem przekonana, że poczynania kobiety zbudziły sporo kontrowersji i ożywioną dyskusję. Choć Tom okazał się wspaniałym mężczyzną, który po prostu popełnił błąd, to nadal dopuścił się gwałtu. Nawet jeżeli nie wiedział w tamtym momencie (a także długo po),że popełnia przestępstwo, to nic nie usprawiedliwia tamtej wyrządzonej krzywdy. Szczególnie, gdy czytamy wyznania Elvy, jej wspomnienia przepełnione bólem i złością. Widzimy wyraźnie jak tamten czyn zmienił jej życie, jak ją zniszczył. Jeden wieczór, z osobą którą kochała...
Nie chcę więcej zdradzać, bo musicie same się przekonać, jak niezwykła jest ta książka. Jaką ma ogromną moc i przekaz. Skłoniła mnie do bardzo, bardzo wielu refleksji. Z resztą już w przypadku pisania mojej pracy magisterskiej dotyczącej pedofilii, wiele myślałam na temat stygmatyzacji ofiar i oprawców. Jakie to jest mylące, nazywanie każda osobę, która wykorzystała seksualnie dziecko pedofilem, choć w istocie nie ma żadnych zaburzeń, albo gdy słysząc słowo gwałciciel, wyobrażamy sobie zwyrodnialca. W żaden sposób nie usprawiedliwiam nikogo, ani żadnego z tych przestępstw, po prostu interesuje mnie bardzo ten aspekt.
Na stronach owej książki doświadczamy niesamowitego procesu przebaczania a także dostrzegania własnych błędów. Tom Stranger jest winny. Dopuścił się tego, czego się dopuścił i nic tego nie zmieni. Nie tylko Elva musiała wybaczyć Tomowi - on musiał wybaczyć sobie, aby być w stanie w jakikolwiek sposób zadośćuczynić za swoje winy (dodam, że za współudział w wydaniu książki, za udział w wywiadach i filmikach, Tom nie zarabia pieniędzy). Książkę wydali wspólnie i choć składa się przede wszystkim na narracje Thordis, to odnajdujemy tu również autentyczne fragmenty z pamiętnika Toma, dotyczące chwil w Kapsztadzie. To niesamowita, ogromna dawka emocji. Czujemy złość, smutek, ogromny ból i radość razem z "bohaterami". Dla kogoś może to być zbyt wiele. Sama na początku myślałam "kurde po co dzielić się tym ze światem?", czy Elva nie wystarczająco dużo przeszła, żeby na nowo wszystko przeżywać? Czy to nie jest zbyt bulwersująca decyzja? W pewnym sensie ochrona gwałcicieli, skoro bywają warci przebaczenia?
Każdy z nas oceni tę książkę, zanim jeszcze zacznie ją czytać. To jest naturalny mechanizm, gdy słyszymy że ofiara chce przebaczyć oprawcy i opowiedzieć o tym światu. Jak można to wybaczyć? Jak można w jakikolwiek sposób usprawiedliwić taki czyn? Jednak gdy przeczytamy tę książkę, rozumiemy że to wcale nie o sam proces gwałtu tu chodzi i zdecydowanie nie ma żadnego usprawiedliwiania. Daje nam sporo do myślenia, dostrzegamy jak złożonym procesem jest gwałt i jak różnorodny. To nie jest ochrona i poparcie oprawców, ale zwrócenie nam uwagi na kilka kwestii. Poczytałam artykuły na ten temat i wywiady, zrozumiałam że to ją napędza. Ta chęć podzielenia się ze światem, z kobietami, swoim doświadczeniem. Doceniam siłę tej kobiety i jej upór. Jej determinację.
Co do książki jako książki - wspominałam, że głównie to narracja Thordis. Przedstawia nam po kolei każdy dzień pobytu w Kapsztadzie, choć wiele tu retrospekcji. Same dialogi bohaterów, to w większości opowieść dotycząca ich życia. Wymieniali się wspomnieniami w celu zrekonstruowania całego przebiegu zdarzeń aby lepiej się zrozumieć. Poznajemy ich myśli, obawy, uczucia, żale. Czytamy również maile, jakie wymienili, a także fragmenty z pamiętnika Toma. Momentami jest nudno, to trzeba przyznać - nieco zbyt nostalgicznie. Ale bywają też momentyzabawne i miłe, dzięki osobowości Elvy i Toma. Nie da się ich nie polubić. W dodatku otoczka RPA dodaje całej historii niesamowity klimat. Polecam każdemu. Każdej kobiecie przede wszystkim, ale nie tylko. To niesamowicie mądra i wzruszająca książka, która dużo wniesie do naszego życia i skłoni do wielu refleksji. Jak zwykle żałuję jednego - taki ze mnie recenzent, że podczas czytania książek nie mam nawet przy sobie zakładek indeksujących - a tutaj naprawdę mogłabym co chwilę coś zaznaczać.
Chcę spojrzeć ci w oczy Tom Stranger
6,2
Kiedy przyszła do mnie ta książka, sama nie wiedziałam co o niej myśleć. Z jednej strony byłam bardzo jej ciekawa, choć z drugiej... miałam pewne wątpliwości.
Thordis została zgwałcona w 1996 r. przez swojego chłopaka, Toma. Przez wiele lat widmo tamtego wydarzenia ciągnęło się za nimi. Dlaczego piszę, że "za nimi", skoro to Thordis jest tu ofiarą? Okazało się, że Tom, który był oprawcą, również cierpi z tego powodu. Tak, ja również byłam tym zaskoczona.
Zaczynając książkę, już miałam takie przekonanie, że oprawcą był prawdziwy bydlak i zadałam sobie ważne pytanie: czemu Thordis tak bardzo chce się z nim spotkać?
Uważam, że ta kobieta jest naprawdę silna i odważna. Ja, gdybym była w takiej sytuacji, raczej nie zdobyłabym się na taki krok.
Bałabym się cholernie, że taka sytuacja może się powtórzyć.
Tom z kolei jest mężczyzną, którego mimo wszystko również uważam za odważnego. Potrafił stanąć twarzą w twarz z przeszłością, spojrzeć w oczy swojej byłej dziewczynie i przyznać się do popełnionego czynu, nie próbując się przy tym na siłę tłumaczyć. Po prostu potrafił powiedzieć: "Zrobiłem to Thordis. Zgwałciłem cię".
Para spędziła ze sobą tydzień, z dala od swoich miejsc zamieszkania, bo aż w Kapsztadzie. Podczas pobytu tam nie zabrakło miejsca na wspominki dawnych lat, chwil tych gorszych, ale i też tych dobrych.
Jest to opowieść przede wszystkim o wybaczeniu. Sprawiła, że i ja zaczęłam zupełnie inaczej patrzeć na życie. Gniew i niezadane pytania, które towarzyszyły mi przez kilka lat, nagle całkowicie uszły ze mnie w chwili zamknięcia książki.
Wybaczyłam kilku osobom ich "winy", które choć nie były tak poważnymi przewinieniami, to jednak mnie zraniły.
Myślę, że przeczytanie tej książki niesie za sobą takie oczyszczenie, którego potrzebuje czasem każdy z nas. Uważam, że jest to totalny must read dla wszystkich. Daje wiele do myślenia i może okazać się dla kogoś wsparciem. Ale oprócz tego wszystkiego, otworzyło mi oczy na to, co dzieje się w innych krajach. Gwałt jest czymś okropnym i nie ważne czy jest to gwałt na kobiecie czy na mężczyźnie. Dziennie zostaje zgwałcona co najmniej jedna osoba. My siedzimy sobie w cieplutkim domu, a gdzieś po drugiej stronie jest osoba, która przeżywa swoją osobistą tragedię. Tak, ta powieść wzbudza wiele emocji, łez również nie brakuje.
inthefuturelondon.blogspot.com