cytaty z książek autora "Aleksandra Lipczak"
Te słowa potrzebują kontekstu. Kontekst jest taki: dookoła, w jakimś sensie, wali się świat. Na początku dwudziestego pierwszego wieku, w Europie, ludzie popełniają samobójstwa, bo tracą dach nad głową. Ada Colau ma z tym do czynienia na co dzień, więc kiedy mówię te słowa, drży jej głos, a oczy zachodzą łzami.
"Zachodzą łzami" - jak to kiczowato brzmi.
"Płakac"- co za podejrzane słowo. Ten, kto " się popłakał", mazgai się. Kto się "rozpłakał" - stracił nad sobą panowanie, rozłożył się. "Popłakał" - w ciszy, zawstydzony. "Zapłakał" 0 chyba w dziewiętnastym wieku.
Płakanie w każdym wydaniu to czynnośc rozlazła.
A jednak łzy Ady Colau 5 lutego 2013 roku takie nie są. Są bardziej jak kropka nad i albo wykrzyknik. To łzy oburzenia, płacz antysystemowy.
Ten, kto grzebie w przeszłości jak ona, musi się przygotować na prawdziwą drogę krzyżową.
Ktoś pomyślał: umrze jedno pokolenie, następne zapomną - mówi wyłączając silnik. - A przecież nie może tak być, że człowiek leży gdzieś rzucony jak pies. Że nie ma aktu zgonu, jakby nigdy nie istniał.
Zmiana systemu zaczyna się od miasta.
Zaczyna się od ulic i dzielnic.
Żyjemy w wyjątkowych czasach, które domagają się odważnych odpowiedzi.
Na początku lat sześćdziesiątych do Hiszpanii przyjeżdżają rocznie cztery miliony turystów. Dekadę później - już ponad dwadzieścia jeden milionów. Hiszpanie i Hiszpanki zaczynają na siebie patrzeć ich oczami. Widzą, że są zapięci pod szyję na kontynencie, który zdążył się prawie całkiem rozebrać.
-Kim jest ta ślicznotka? - zapytała.
- Dziennikarką z Polski.
- A ja miejscową wariatką. Bardzo mi miło.
Wracała z pola. Szukała dzikich szparagów, ślimaków, jadalnego ostu."Tego, co zawsze".Z tego co zebrała, będzie pięć albo sześć obiadów. Robi też na drutach, wyszywa, a potem sprzedaje to na targu, na który dojeżdża stopem. Pracy nie ma, potwierdziła.
Chyba już wiem. To uczucie, które pojawia się wtedy, kiedy zdajesz sobie sprawę z tego, że mimo porąbanych problemów, jakie może mieć to miejsce, bycie tu jest jak odtrutka.
Politycy muszą być czasem odważni. Wyznaczać kierunki, nie tylko patrzeć na sondaże.
Rewolucje zaczynają się od ludzi, którzy pomagają innym ludziom.
Jeśli tylko ty masz problem z mieszkaniem, to twoje zmartwienie. Jeśli problem ma kilkadziesiąt tysięcy osób - problem ma też bank. Ale jeśli sprawa dotyczy setek tysięcy ludzi - problem ma społeczeństwo.