cytaty z książek autora "Jeff Zentner"
Dość rzadko mamy okazję pokochać drugiego człowieka za to, że uratował nas przed utonięciem lub wyniósł z płonącego budynku. Najczęściej ludzie zasługują na naszą miłość dzięki temu, że ratują nas na milion banalnych, drobnych sposobów przed samotnością.
Wiesz, czasami patrzę na półki z książkami i myślę, że pewnego dnia umrę i nie przeczytam ich wszystkich. Mogę przegapić tę najważniejszą i nigdy się o tym nie dowiem.
Godność jest stanowczo przeceniana. Spokojnie można się bez niej obejść. Wiem, bo sam miałem taki okres. Za to bez śmiechu nikt nie może żyć. Z radością przehandluję godność za śmiech, bo godność jest tania, a śmiech bezcenny.
To ciekawe, że pamięć potrafi wycinać z całości mniej interesujące fragmenty. Tak, pamięć jest świetnym montażystą. Zdarza się, że chcemy sobie przypomnieć każdą spędzoną z kimś chwilę. Nawet te najnudniejsze i najbardziej przyziemne momenty. Człowiek żałuje wtedy, że nie przeżył ich bardziej dogłębnie, nie wchłonął ich w siebie na zawsze – nie pomimo ich zwykłości, lecz właśnie ze względu na ich zwyczajność. Nikt nie jest nigdy przygotowany na koniec opowieści. O tym jednak przekonujemy się zbyt późno.
Nauczycielka fizyki zadała nam kiedyś pytanie: „Co jest według was cięższe? Kilogram piór czy kilogram ołowiu?”. Wszyscy bez wahania odpowiedzieliśmy, że kilo ołowiu. Dzisiaj już wiem, że ciężar trumny najlepszego przyjaciela nie równa się ciężarowi ołowiu i pierza. Jest znacznie cięższy.
Za każdą z tych żarówek kryje się ręka, która nacisnęła przycisk. Dłoń powiązana z ludzkim umysłem, kryjącym w sobie cały wszechświat mitów i wspomnień, dzieje miłości i cierpienia.
Naprawdę pomyślałeś kiedyś źle o człowieku tylko dlatego, że z premedytacją cię rozśmieszył ?
W jednym miejscy światło gaśnie, gdzie indziej się zapala. Korowód śmierci. Korowód życia. Żyjemy, a potem już nas nie ma. Następstwo końca i początku - jedyna nieskończoność.
Nie rozumiem, dlaczego nie płaczę, choć powinienem. Może na tej samej zasadzie, na jakiej zimą panuje zbyt silny mróz, by mógł spaść śnieg?
Zastanawiam, się czy gdzieś przez wszechświat przechodzi jeszcze drobna fala, którą wzbudziliśmy, siedząc w tym salonie i rycząc ze śmiechu jak dwóch idiotów. Może i ona rozbije się o jakiś brzeg, gdzieś pod bezkresnym niebem, poza zasięgiem wzroku. Może i ona zniknie. A może będzie płynąć bez końca.
Dowiedz się, kim jesteś i tym się stań. Nie możemy kierować wiatrem, ale możemy ustawiać żagle. Jeśli nie podoba ci się droga, którą idziesz, wyznać sobie inną.
Dill pomyślał, że może nie tak łatwo go przejrzeć. Bo inaczej Lydia zapytałaby go, dlaczego wygląda tak, jakby ktoś wyrywał mu serce, kawałek po kawałku, komórka po komórce, cząstka po cząsteczce. A on wcale od tego nie umierał, tylko robił się całkiem pusty.