cytaty z książek autora "Erik Kuehnelt-Leddihn"
W powszechnych i tajnych wyborach sekretną receptą idealnej demokracji jest polityczna równość dwudziestoletniej kobiety, która po kryjomu oddaje się prostytucji i sześćdziesięcioletniego tajnego radcy.
Konserwatystą”, dowodził całkowicie logicznie Gomez Davila, można być tylko w epokach, w których jest coś do „konserwowania”. W naszych czasach, uważał, konserwatysta to tylko liberał poturbowany przez demokrację.
To prawda, że zagubiony, współczesny katolicki chrześcijanin domaga się niekiedy bardzo głośno Kościoła „nowoczesnego”, „podążającego za duchem czasu”, jednak gdzieś w głębi serca, w podświadomości nawet, życzy sobie skały Piotrowej jako skały, a nie jako syntetycznej gąbki z piankowej gumy, pokazującej każdemu pokoleniu inny profil.
Nie tak dawno widziałem w „katolickiej” księgarni dzieło, którego podtytuł brzmiał „Przeciw chrześcijaństwu roszczącemu sobie pretensje do posiadania absolutnej prawdy”. Religia, która takiego roszczenia nie wysuwa, nie jest naprawdę religią.
Rzeczywistą antonimię lewicowej wizji znajdujemy w testamencie świętego Stefana, pierwszego chrześcijańskiego władcy Węgier, skierowanym do świętego Emeryka: "Synu mój, kraj z jednym tylko językiem i jednym obyczajem kruchy jest i głupi". Nie ma to jednak nic wspólnego z dzisiejszymi dążeniami do multikulturowości, która wynika z ideologii "jednego świata". Święty Stefan myślał bowiem o mozaice, nie o koktajlu!
Politycy próbują „politykować", mężowie stanu zaś tworzyć historię.