Najnowsze artykuły
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Suchowierski
Źródło: http://www.innespacery.pl/nowosci/52-rowerem-przez-mrozy-jakucji.html
2
8,0/10
Pisze książki: literatura podróżnicza, turystyka, mapy, atlasy
Urodzony: 07.01.1985
Z wykształcenia ratownik medyczny. Z zamiłowania – podróżnik. W Rwandzie, Armenii i Gruzji uczył miejscowych nauczycieli w szkołach jak profesjonalnie udzielać pierwszej pomocy. W 2013 roku wyruszył latem z rodzinnego miasta do Białegostoku na Syberii. Pokonał na rowerze blisko dziewięć tysięcy kilometrów. Zimą 2014 roku odbył podróż życia – przejechał rowerem z południa na północ rosyjską republikę Sacha Jakucja. Za tę wyprawę został wyróżniony na Kolosach w kategorii wyczyn roku.
8,0/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Rowerem przez mrozy Jakucji Krzysztof Suchowierski
7,1
Tak, byłem świadom, że nie kupuję książki doświadczonego podróżnika. Jednak liczyłem, że będzie to relacja z ciekawej, interesującej podróży, a nie w znacznej mierze opowieść o braku rozsądku, braku pokory i złej organizacji wyprawy.
Wiele rzeczy mnie zaskoczyło. Rozpalanie ogniska w taki sposób, że serie iskier wędrują na namiot, a tym samym zachodzi obawa jego podpalenia. Zabranie z Polski pompki rowerowej z plastikowymi elementami, które o dziwo (któż by mógł się spodziewać) kruszeją i pękają przy mrozach rzędu - 40, -50st .C i zdanym jest się właściwie na pomoc kierowców rosyjskich ciężarówek. Hamowanie butami przy zjazdach i obawa by tym samym nie skręcić nogi. Rosyjscy towarzysze podróży też potrafią wywołać uśmiech politowania na twarzy podczas czytania. Za wszelką cenę próba parcia do przodu, nawet gdy organizm nie jest w dobrej formie (39st C) lub marznięcie w nieodpowiednim śpiworze, gdyż koszty profesjonalnego są zbyt wysokie. Duża lekkomyślność w stosunku do ceny swego życia, które widocznie nie jest wiele warte dla niektórych.
Dla mnie jest to w pewnym stopniu opis samobójczej wyprawy. Nagroda w „Kolosach” kategorii „Wyczyn roku” jak najbardziej zasłużona. Rzeczywiście jest to wyczyn pokonać na rowerze w takich mrozach i z takim nieodpowiedzialnym podejściem – tak dużą odległość.
Mimo to lektura książki nie byłaby aż taka męcząca, gdyby nie charakter i mentalność autora. W wielu miejscach podkreśla dobroć, życzliwość napotykanych ludzi. Zauważa ich bezinteresowną pomoc. Jednak tak naprawdę, on w głębi duszy jej chyba wymaga, a już na pewno jest bardzo urażony i zniesmaczony, gdy takowej wyjątkowo nie otrzyma. Przytoczę chociażby trzy cytaty z książki K. Suchowierskiego – Rowerem przez mrozy Jakucji:
- „(…) Skoro zapraszają, to liczymy, że będzie suto zastawiony stół. A tu nic. Urzędnicy mówią, że możemy kupić sobie coś do jedzenia. Jasne, że możemy, tylko skąd na to wziąć kasę. (...)”,
- „(…) Wieczorem okazało się, że służbowy samochód, niestety, następnego dnia jedzie w delegację, a na wynajem prywatnej maszyny prezydent nie ma pieniędzy. W sumie to wyczuwaliśmy, że ten facet nie jest do końca konkretny. Niby chce nam pomóc ale tak naprawdę jest mu to obojętne (...)”,
- „(…) więcej niż pięć samochodów, a żaden nie raczył się zatrzymać (...)”.
Doskonale rozumiem kwestię finansową. Zresztą już na początku autor zaznaczał, że w akcie desperacji byłby skłonny wziąć pożyczkę nawet w Providencie, byleby tylko wyruszyć. Zupełnie jak dziecko, które tupie nóżką i coś musi być, bo taki jest kaprys, trzeba spełnić za wszelką cenę, po trupach do celu. Bez oglądania się na konsekwencje i na innych. To najlepiej jakby inni mi służyli, bo ja chce ukończyć swoją wyprawę.
Wisienką na torcie końcówka książki. Autor oczywiście nie ma wszystkich niezbędnych pozwoleń i strażnicy graniczni grożą pięcioletnim zakazem wjazdu do Rosji gdyby sytuacja się powtórzyła.
Być może powinienem zachwalać książkę, gdyż zarówno ona jak i wyprawa jest próbą upamiętnienia osób zesłanych w głąb Rosji jako więźniowie przymusowi. Przypomnienia ich cierpień, bólu, wielkich tragedii oraz ukazania i odwiedzenia miejsc zsyłek. Szczytny cel, ale tak bardzo chciałbym widzieć na tej wyprawie osoby z całkiem innym podejściem, inną mentalnością. W obecnym przypadku według mnie to miejscami irytująca lektura.
Rowerem przez mrozy Jakucji Krzysztof Suchowierski
7,1
Wyprawę Krzysztofa Suchowierskiego śledziłem przez Facebooka już od etapu przygotowań. Byłem pod wrażeniem doniesień o noclegach pod gołym niebem przy -50 st. C, podziwiałem zdjęcia twarzy pokrytych warstwą lodu. Wiedziałem, że ta wyprawa była bardzo trudna, ale dopiero obszerne opisy zawarte w książce pokazują, że był to wyczyn na granicy wytrzymałości ludzkiego organizmu i psychiki.
Suchowierski jest podróżnikiem, poszukiwaczem przygód, a nie literatem czy reportażystą i widać to w książce. Na szczęście i dla czytelników i dla niego samego nie próbuje udowadniać, że jest kimś innym. Posługuje się prostymi zdaniami i takim słownictwem. Czyta się to bardzo szybko. Czasem, za sprawą misji wyprawy, którą było oddanie hołdu ofiarom sowieckich łagrów, wkrada się patos, ale mimo to uważam książkę, za całkiem niezły debiut.