Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Na nazwisko Pellegrini trafiłam czytając o Agnieszce Osieckiej. Józefina Pellegrini była drugą żoną ojca poetki. Była także aktorką i, jak sama siebie nazywała, lekarzem dusz. Ogromną niespodziankę i przyjemność sprawiła mi lektura tej książki. Gdyby nie Osiecka, to nie sięgnęłabym po Pellegrini. Bo jestem raczej sceptyczna jeśli chodzi o wróżbiarstwo, horoskopy etc. A co tam sceptyczna! Nie wierzę w takie bzdury! A jednak Józefina Pellegrini mnie oczarowała. To nie jest książka o magii, o czarnoksięskich kulach, czarnych kotach. Nic z tych rzeczy. To jest książka o tym jak żyć, żeby nam było dobrze i żeby dobrze było innym z nami. Na karty, wróżenie z dłoni, przymykam oko, bo naprawdę nie o to w tej książce chodzi. Oczywiście, nie we wszystkim zgadzam się z autorką, ale jakoś tak dobrze nastroiła mnie ta lektura i dodała mi optymizmu. Bardzo żałuję, że tak mało jest w niej opowieści biograficznych pani Józefiny, bo jej życie było ogromnie interesujące. A mnie spotkała w związku z tą książką bardzo miła niespodzianka. Kupiłam ją na jednym z portali aukcyjnych. Otwieram...na stronie tytułowej odręczna dedykacja Józefiny Pellegrini. To nic, że nie dla mnie. Ale miła jest myśl, że trzymała ją w swoich rękach. A sprzedający tę książkę nie napisał o tym w opisie aukcji. Może jednak powinnam pozwolić sobie na odrobinę magii w moim życiu...