cytaty z książek autora "Ułas Samczuk"
Ale my przecież żyjemy w przeświadczeniu, że literatury ukraińskiej, zasługującej na zainteresowanie Europy, niema, a na Wołyniu nie ma i Ukraińców, nas więc te rzeczy ani obchodzą, ani ciekawią, wielki problem narodowościowy sporej połaci ziem Polski irytuje, ale nie interesuje, wielki problem socjalny z nim związany, niepokoi, ale uwagi nie ściąga. Nasze uczucie dla tych wszystkich trudnych spraw to nieraz wrogość, zwykle obcość, najczęściej pogarda. Do rozstrzygania o nich uważają się za najbardziej powołanych ci właśnie, którzy te sprawy studjowali najmniej. (przypis tłumacza).
(...) podobnie jak to czyni i [literatura-przyp.] polska, chłopa ukazuje się nam zazwyczaj jako nad-człowieka czy niżej-człowieka. Raz jest to istota, która modli się ino a śpiewa, której myśl jest pełna jakiejś mądrości nam niedościgłej i prawdy z natchnienia Boga. Kiedyindziej jest to istota powodująca się samemi niskiemi instynktami: zemsty, łapczywości, obłudy, nienawiści, zaciekłości.
Prawdziwa to praca, nie robota. Bo robota to coś sobie tam podłubać - siać czy orać... A to już prawdziwa praca.
Albo my mamy prawo kochać naszą ziemię, na której urodziliśmy się? Nie. My, dziecko, chłopi. My mamy prawo tylko pracować.
(...) śmiech to piękna, święta rzecz i śmiechem nie można obrazić nie tylko dziecka, ale i dorosłego. (...) Trzeba się śmiać synu, ale tak jak się śmieje słońce, jak się śmieją kwiaty, motyle, jak śmieje się szczęśliwy, zdrowy człowiek, kiedy się wykąpie w czystej wodzie.
kiedy mnie zawieźli do spowiedzi, pop pyta: Czem ty, powiada, zgrzeszyłeś? Jak sobie chcecie, uważacie, tak sobie myślcie, ale ja zapłakałem. Zabolało mnie coś. No, bo dlaczego on mnie nie spytał: Wołodku! Co ciebie boli? Powiedzmy i wtedy powiedziałbym mu wszystko. A on: Zgrzeszyłeś? Jak miałem zgrzeszyć?
To Ewangelja... To pop w cerkwi czyta... Ale... machnął ręką Juchim - Tam jej nie czytają. Tam ją raczej mamroczą. Tam nie dbają, czy ludzie rozumieją Słowo Boże. Tam, bywa, pod nosem czytają, mądrze czytają. Czasem człowiek słucha, kiwa głową i bije się w piersi, a spróbuj ty zapytać: Co czytali? - nikt ci nie odpowie.
Ot naród! Jak do niego z kijem nie przystąpisz, nie posłucha. Nie dziwne, że bieda. Nędzarzem się urodził i nędzarzem zdechnie.
(...) Nasi rozumniejsi ludzie, kiedy chcą kogoś przekonać, mówią odrazu: "Bo to, wiecie, jak powiada Moszko Srulewicz, tak i tak zrobić byłoby bardzo dobrze..." I wtedy uwierzą. Bo to powiedział Moszko Srulewicz, a nie jakiś tam Iwan, Matwij czy Dmytro. (...) Tak, tak, nasz naród sam sobie nie wierzy.
Ziemia - szczęście, największe, większe niż złoto, większe niż drogie kamienie. Ziemia - sen miljonów, twór bajecznie pożądany, radość i szczęście, wszystkich silnych i słabych. Ziemia to wszystko - i złoto i piękność i młodość i wieczny nauczyciel mądrości... Oto czem jest ziemia!
Zazdrość Na całym świecie, synu, zazdrość. Ot, powiedzmy, ty żyjesz. Jesteś rozumniejszy, piękniejszy, szczęśliwszy. A obok ciebie stoi twój bliźni. To taki sam człowiek jak i ty, ale dlaczegoś on biedny, zły, nieszczęśliwy. U niego w duszy zawsze jak w lochu, pleśń. No i ten człowiek zazdrości tobie... On swoją myślą uparcie szuka ciemnego w ciemnościach i zawsze wybierze najciemniejsze. A to wiedzie do złego. Tak, to rzuca człowieka w straszne zło. W życiu są, synu, szatany...