Nazywam się Samar i jestem w połowie Polką, w połowie Libanką. Zawodowo od wielu lat zajmuję się projektowaniem graficznym i tworzeniem reklam. Jestem autorką kulinarnego bestsellera „Hummus, za’atar i granaty”, ekspertem kuchni bliskowschodnich i finalistką III edycji MasterChefa. Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy na mojej drodze stanął Grzegorz. Przez żołądek do serca - za jego sprawą trafiłam do MasterChefa, gdzie wyróżnili mnie m.in. Gordon Ramsay i Michele Roux Sr.
Dziś gotuję, piszę o gotowaniu i dzielę się tym, czego sama nauczyłam się od najbliższych. Kuchnia jest dla mnie sposobem na poznawaniem świata za pomocą wszystkich zmysłów, fuzją kolorów i polem eksperymentów, jak i radością wspólnego celebrowania posiłków i odkrywania nowych, jeszcze niezbadanych smaków.http://www.blogsamar.com
Jest to jedyna jak do tej pory tak ładnie wydana książka kucharska poświęcona kuchni arabskiej. Autorem jest uczestniczka programu MasterChef polsko-libańskiego pochodzenia.
Książka została w bardzo spójny sposób skomponowana. Podzielona na działy tematyczne odpowiadające rodzajom posiłków podawanych w kuchni arabskiej w szczególności w Libanie, i tak mamy mezze, zupy, ryby i owoce morza, dania mięsne i desery.
Książka jest bardzo przyjazna w odbiorze, każdy przepis zajmuje dwie strony, na pierwszej jest piękne zdjęcie przygotowanej potrawy, na drugiej przepis.
I teraz najważniejsze, wszystkie przepisy są bardzo proste w wykonaniu, nie ma nic skomplikowanego, nic co już przy czytaniu by nas zniechęcało. Nie ma też strasznie wymyślnych dań, do których składników nie kupilibyśmy w Polsce.
Książka super. Bardzo polecam i czekam na więcej takich wydań.
To pierwsza książka dotycząca kuchni arabskiej z którą miałam do czynienia, a powód tego zapewne jest taki, że nie mamy ich zbyt wiele w godnej oprawie na rynku polskim. Na pewno jest dobrym wstępem do tej kuchni, zapewne usatysfakcjonuje większość gospodyń domowych pragnących wprowadzić do swych jadalni promień orientu. Przepisy są proste, składniki nie są wymagające a zdjęcia duże i ładne. Osobiście oczekiwałam wobec tej pozycji czegoś więcej, być może przez fakt, że książka wydana została z inicjatywy programu master szef ,jako że autorka była jego zaszczytną uczestniczką. Tym czasem to po prostu poprawne przepisy wprowadzające, bez zaskoczenia , bez udziwnień. Mogło być dużo lepiej, tym bardziej że opasła forma tego tworu wskazywałaby również na opasłą zawartość. Zamiast tego dostajemy duże zdjęcia produktów i krótkie przepisy zajmujące pół strony tylko po to by drugie pół mogło świecić bielą. Czegoś takiego bardzo nie lubię bo podsumowując; sama napisałabym tą książkę w jeden dzień posiłkując się Wikipedią i stockami. Szkoda papieru.