Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Grzędowska
![Katarzyna Grzędowska](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/114897/827537-140x200.jpg)
Źródło: http://www.chrobry1lo.pl/
1
4,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzona: 13.11.1998
Katarzyna Grzędowska – urodzona 13 listopada 1998 roku w Piotrkowie Trybunalskim. W 2015 roku wydała swoją debiutancką powieść pt.: Wszyscy jesteśmy martwi. Prywatnie uczennica liceum ogólnokształcącego. Zainteresowana literaturą, medycyną i szermierką klasyczną.
4,9/10średnia ocena książek autora
23 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wszyscy jesteśmy martwi Katarzyna Grzędowska ![Wszyscy jesteśmy martwi](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/265000/265852/412694-352x500.jpg)
4,9
![Wszyscy jesteśmy martwi](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/265000/265852/412694-352x500.jpg)
„KONIEC ŚWIATA to zadziwiająca miejscowość leżąca na styku PIERWSZEGO I DRUGIEGO ŚWIATA, okryta Całunem. Tylko tu Maria Antonina może kłócić się z Izaakiem Newtonem, Abraham Lincoln rozmawiać z Emilią Plater, a Elżbieta Batory nadal popełniać straszliwe zbrodnie. Nie trafiają tu turyści, trudno znaleźć nocleg, a w powietrzu czuć magię” – ten fragment opisu bardzo mocno podziałał na moją wyobraźnię. Już wtedy wiedziałem, że będę musiał zaspokoić moją ciekawość. Tak właśnie się stało, gdyż pytań rodzących się w mojej głowie była aż za wiele. Czy nieśmiertelność powinna być dostępna dla wszystkich ludzi? Jaki wpływ na nasz świat mają potwory, w które przecież i tak nie wierzymy? Odpowiedzi na te, oraz inne pytania znajdziecie w książce „Wszyscy jesteśmy martwi” autorstwa Katarzyny Grzędowskiej.
Pierwsze skrzypce w książce gra para bohaterów: tajemnicze rodzeństwo Dan i Alice. I choć niewątpliwie są oni najważniejszymi bohaterami, to nie zaskarbili sobie mojej uwagi. Już od początku biło od nich niesmaczną powtarzalnością, jednak z rozwojem fabuł to złudzenie minęło. Pomimo pokrewieństwa to całkowicie różne osoby, które zatracają się coraz bardziej w swoich nowych rolach. Zmiany są widoczne gołym okiem. Od typowego zera, do niesamowitego wybrańca. To trochę wyświechtana droga i tutaj bynajmniej nie pozbawiona większości wad. Trudno polubić to rodzeństwo. Tak naprawdę ich rozważania nie są zbyt błyskotliwe, a ich działania motywowane są czynami pozostałych osób.
Oprócz wspomnianej powyżej dwójki na naszej drodze stanie wiele ciekawszych postaci. Maria Antonina, Abraham Lincoln, Elżbieta Batory, Izaak Newton. To tylko niektóre z przykładów, bowiem w samym tytule znajdziemy dużo więcej postaci. Wiele z nich pomimo swojego wieku i pochodzenia z zupełnie innej epoki jest przedstawionych w zaskakująco nowoczesny, ale w tym pozytywnym znaczeniu, sposób. Komizm wpleciony przez autorkę idealnie pasuje do tytułu. Z wszystkich dostępnych postaci moim ulubieńcem został Czarny Dave. Wierzę, że każdy znajdzie tutaj swojego ulubieńca, bowiem jest w czym wybierać. Autorka zatarła niesmak pozostawiony po głównych bohaterach.
Świat przedstawiony w książce nie jest zbyt rozległy, mogę śmiało stwierdzić, że jest nieprzyzwoicie mały i sterylny. Pasuje to do tego tytułu, jednak czytelnicy lubujący się w rozbudowanych opisach nie mają tutaj czego szukać . Koniec Świata, oraz przyległe tereny to jedyne okolice jakie przyjdzie nam zwiedzać. Drugi świat przedstawiony jest raczej opisowo, a w samej książce nie zagłębiamy się w jego czeluściach. Czuć tutaj zmarnowany potencjał świata istot nadprzyrodzonych, nie wiem czemu nie został on wykorzystany w większym stopniu na przykład do urozmaicenia fabuły.
Fabuła stanowi kluczowy element tej książki. Nie jest genialna, lecz przyzwoita i spójna. Brak galopującego tempa jest sporą zaletą. Czytelnik jest wprowadzany stopniowo, co świetnie współgra z leniwym światem. Nie ma do czego przyczepić się w tej kwestii. Autorka stworzyła koncepcję trzymającą się w przyjętych założeniach. Trudno mówić też o czymś oryginalnym, lecz widać w tym wszystkim nutkę świeżości.
„Wszyscy jesteśmy martwi” to typowy średniak, który z pozoru powinien wybić się spośród innych tytułów, jednak niestety zmarnowano jego potencjał. Nie oczekiwałem cudów po tej książce, jednak nie zawiodłem się na niej. Miło spędziłem czas na lekturze tego tytułu. Polecam każdemu czytelnikowi jako niezobowiązująca odskocznie od dłuższego cyklu, czy serii.
Ocena: 6/10
Chodara Krzysztof (Artius)
W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Novae Res za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Zapraszamy także na profil FB wydawnictwa.
Po więcej recenzji zapraszamy na blog KZTK:
http://koszztk.blogspot.com/
Wszyscy jesteśmy martwi Katarzyna Grzędowska ![Wszyscy jesteśmy martwi](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/265000/265852/412694-352x500.jpg)
4,9
![Wszyscy jesteśmy martwi](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/265000/265852/412694-352x500.jpg)
Wyśmienity horror obalający stereotyp, że opowieści o wampirach i wilkołakach są jedynie tandetnym kiczem. Niekonwencjonalne ujęcie tematu, bogate tło historyczne, niewiele jak na ten gatunek scen drastycznych i akcja trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Alice i Dan Blues'owie, wychowujące się w sierocińcu rodzeństwo, po jego opuszczeniu postanawia znaleźć sobie miejsce do życia, w którym nie będą czuć już towarzyszącego im przez całe życie uczucia wyobcowania. Przez przypadek trafiają do Końca Świata, małej portowej miejscowości gdzieś w Stanach Zjednoczonych. Szukając schronienia rozdzielają się, a po niedługim czasie każde z nich znajduje przytulisko u jednej z dwóch najbardziej znamienitych rodzin w miasteczku. Początkowo ich dobrodzieje wydaja się rodzeństwu zwyczajnymi ludźmi, lecz z czasem dostrzegają, że tacy zwyczajni to oni na pewno nie są...
Nigdy nie spodziewałam się, że napiszę te słowa o powieści o wilkołakach i wampirach, ale ta książka jest świetna! Czytałam ją z zapartym tchem, z każdą kolejną strona nie mogąc się doczekać, jaki los czeka pokrzywdzone przez życie rodzeństwo.
Autorka potraktowała dość kiczowaty i niezbyt mądry motyw nadprzyrodzonych istot w bardzo niekonwencjonalny sposób. Bowiem we "Wszystkich..." wilkołakami i wampirami stały się znane postacie historyczne. May tu i Marię Antoninę, i Isaaca Newtona, i Abrahama Lincolna, i jeszcze kilka innych znamienitych osobistości. Oczywiście autorka na potrzeby swojego utworu podkoloryzowała nieco ich biografie, a zwłaszcza fakty dotyczące ich życia rodzinnego, nie mniej tworząc opisy wyglądu i otoczenia w jakim przebywali trzymała się ściśle danych historycznych.
Powieść "Wszyscy jesteśmy martwi" podejmuje też takie problemy, jak odwieczna walka dobra ze złem oraz poszukiwanie swojego miejsca na ziemi i przynależności do określonej wspólnoty. Dan, jak każdy człowiek, jest pod opieką swojego Anioła Stróża, jednak ze względu na fakt, iż w życiu spotkało go tyle nieszczęść, nie wierzy w jego moc i znieważa go na każdym kroku. Gotowy jest nawet zaprzedać swą duszę demonowi, byle tylko wydostać się z niekończącej się matni nieszczęść. Dopiero gdy staje w obliczu śmierci - swojej i swych najbliższych przyjaciół - dociera do niego, kto tak naprawdę jest jego sprzymierzeńcem.
Zarówno Alice, jak i Dan całe swe życie czuli się wyobcowani z otoczenia. Przypadek sprawił, że natrafili na rodziny Lennoxów i Austinów, w których członkach rozpoznali swe bratnie dusze i którzy pomogli im odkryć swoją tożsamość. I mimo że ich nowym znajomym daleko było do "normalnych" ludzi (a czym tak naprawdę jest owa "normalność"?),dla rodzeństwa Bluesów - w myśl przysłowia "ciągnie swój do swego" - stali się zastępczą rodziną, jakiej tamci nigdy nie mieli. Potrafili dać tym biednym dzieciom miłość, czułość i zainteresowanie, których nigdy nie otrzymały od napotkanych wcześniej ludzi, więc cóż z tego, że ludźmi nie byli?
Podoba mi się także to, że Katarzyna Grzędowska nie epatuje przemocą i drastycznymi scenami jak inni twórcy horrorów. Wiadomo - są wampiry, wiec leje się krew, wilkołaki czasami rozszarpią jakąś zwierzynę, jednak opisy tych czynów nie dominują całości treści.
Kolejnym plusem tej powieści jest wykorzystanie przez autorkę wielu rozmaitych środków wyrazu artystycznego. Akcja opisywana jest na przemian z perspektywy Alice i Dana, dzięki czemu czytelnik poznaje te same wydarzenia z dwóch odrębnych perspektyw. Dużo jest także retrospekcji będących snami czy też urywkami wspomnień bohaterów, stopniowo odkrywających nam ich trudną przeszłość. Pisarka posługuje się ponadto bardzo bogatym i plastycznym językiem, z niezwykłą pieczołowitością oddającym detale otoczenia w którym przebywają bohaterowie, szczegóły dotyczące wyglądu wampirów i wilkołaków (a także innych pozaziemskich istot, takich jak anioły, arachnoidy, dhampiry czy meah),a przede wszystkim tworzy trzymającą w napięciu, pełno stopniowo odkrywanych tajemnic, akcję.
"(...) większość postaci zasłużonych, które przyczyniły się do klęsk i zwycięstw w historii całego świata, nie było ludźmi, tylko Istotami", twierdzi jedna z bohaterek "Wszystkich...". Być może zatem "człowiek" nie brzmi już dumnie, gdyż jest on jedynie malutkim, nic nie znaczącym bytem, a tylko nadludzka Istota jest w stanie wnieść się ponad przeciętność tego świata? Po przeczytaniu książki Katarzyny Grzędowskiej na poważnie zastanawiam się, czy moje ulubione boginie ekranu nie mają w sobie czegoś z wiedźm, a nasi kochani politycy nie wyją wieczorami do księżyca. Bo że niektórzy chcieliby zatopić kły w szyjach swych antagonistów, tego jestem pewna...
Powieść ta dała mi jeszcze jedno - zachęciła do czytania utworów grozy i fantasy, które wcześniej omijałam szerokim łukiem, uważając za głupotę i kicz. Katarzyna Grzędowska pokazała, że książka o wampirach i wilkołakach może być mądra, niekonwencjonalnie napisana i nieść z sobą wiele przesłań. Oby tylko takie horrory dane mi było przeżywać.