Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lisa Dickey
![Lisa Dickey](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
1
7,6/10
Pisze książki: muzyka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
104 przeczytało książki autora
79 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Herbie Hancock. Autobiografia legendy jazzu
Herbie Hancock, Lisa Dickey
7,6 z 85 ocen
179 czytelników 21 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Herbie Hancock. Autobiografia legendy jazzu Herbie Hancock ![Herbie Hancock. Autobiografia legendy jazzu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/260000/260203/397333-352x500.jpg)
7,6
![Herbie Hancock. Autobiografia legendy jazzu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/260000/260203/397333-352x500.jpg)
2/3 książki interesujące dla muzyka i pasjonata muzyki improwizowanej. Szczególnie pamiętając autobiografię Milesa Davisa, bo wspomnienia Herbiego ukazują muzyczny Olimp z innej strony. Na przykład u Milesa dało się odnieść wrażenie, że atmosfera w kolejnych składach była raczej napięta, i z niej wynikała genialna muzyka. Davis opisywał swoich muzyków, jak kolory, które zestawiał niczym malarz, aby się gryzły ze sobą i drażniły (pozytywnie) oko. Hancock z kolei opisuje atmosferę od środka, jako raj, kres drogi ambitnego muzyka.
Po okresie funkowym - ostatnie 1/3 (na oko) książki - autor przyznaje się (trochę nieświadomie i naiwnie, po amerykańsku) do puszczenia sterów swojej kariery: zaczyna "pytać" się świata, co powinien robić jako muzyk, w co wejść. Miles kreował przyszłość, a Herbie doczepiał się do nowych trendów, które żyły swoim życiem. Oczywiście jako erudyta muzyczny dawał ostateczny kształt nowościom, uszlachetniał, ale nie panował nad kierunkiem swojej kariery.
(notatka)
Autobiografie Davisa i Hancocka, to genialna szkoła dla każdego, kto ma zmysł kompozycji i dostrzega ją w tych dwóch żywotach. Namacalny dowód na to, że tak naprawdę świat nie ma reguł i ze swoim życiem można zrobić wszystko. Zarówno jeden jak i drugi nie byli przywiązani do żadnej kultury, która by ich determinowała. Amerykanin ma krótką tradycję, w zasadzie sam ją tworzy życiem. Jeśli chodzi o muzykę, klasyką jest blues i jazz, a więc niektóre amerykańskie Bachy i Beethoveny wciąż żyją. Z kolei praprzodkiem afroamerykanów jest pierwszy człowiek, jaki żył na świecie, czarny Adam, ojciec wszystkich ludzi nieprzynależący do żadnej tradycji i tym samym wspólny wszystkim. Stąd np. idea muzyki fusion łącząca wszystkie style. I tak dalej... To chyba jedyny głęboki aspekt USA i zarazem usprawiedliwiający ich "głupotę" (ignorancję, naiwność).
Herbie Hancock. Autobiografia legendy jazzu Herbie Hancock ![Herbie Hancock. Autobiografia legendy jazzu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/260000/260203/397333-352x500.jpg)
7,6
![Herbie Hancock. Autobiografia legendy jazzu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/260000/260203/397333-352x500.jpg)
Autobiografia żywej legendy jazzu, bliskiego współpracownika Milesa Davisa, jest gratką dla każdego jazzfana. Pisze Herbie o swoich początkach, o okresie pracy w kwintecie Milesa, wreszcie o swojej drodze artystycznej, w której wciąż chce iść do przodu, odkrywać nowe lądy muzyczne. Piękne jest to, że można sobie słuchać muzyki, o której akurat pisze. Wspaniały autoportret wielkiego artysty.
Jako miłośnik jazzu nie mogłem przegapić biografii jednego z gigantów jazzu, żywej legendy tej muzyki. Pisze sporo Herbie o dzieciństwie w Chicago i fascynacji muzyką, pierwszą autorską płytę, ‘Taking off', wydał w 1962 r., i na niej zamieścił swój chyba najpopularniejszy utwór: 'Watermelon Man'. A potem był Miles, jego mentor i nauczyciel, z którym grał 5 lat, mówi o nim z dużą czułością, wręcz miłością. Miles zostawiał swoim współpracownikom wiele przestrzeni, swobody a jednocześnie pilnował współpracy, jedności muzycznej. To był chyba największy jazzman w historii, a Herbie, obok Chicka Corei, Wayne Shortera, Joe Zawinula, Johna Scofielda i paru innych, jest z pokolenia uczniów Milesa, pokolenia, które nadawało kierunek jazzowi w latach 70. i 80., i które obecnie odchodzi. Co będzie po nich? Zobaczymy.
A po Milesie było kilka autorskich projektów Herbiego, na przykład zespół Mwandishi, który tworzył muzykę powrotu do korzeni, do Afryki, wydał trzy płyty, znakomite, pełne siły, gniewu, blasku, ale mało znane, bo słabo się sprzedawały.
Zawsze warto poczytać, co taki gigant sądzi o jazzie: „Jazz nie jest czymś, czego można się nauczyć, bo ta muzyka istnieje w danej chwili, a każdy moment jest wyjątkowy, i żeby go odczuć, trzeba zajrzeć w głąb siebie.” I o improwizacji, podstawie muzyki jazzowej: „Improwizacja – prawdziwe życie chwilą – oznacza odkrywanie tego, czego się nie wie. Chodzi o to, wejść do ciemnego pokoju, w którym niczego nie widać. O to, żeby opierać się tylko na działaniu tej części mózgu, w której przechowywane są wspomnienia.” I jeszcze: „Improwizacja jest niczym otwieranie pięknego pudełka wypełnionego przedmiotami, które widzisz po raz pierwszy w życiu. Nigdy się nie znudzisz, ponieważ zawartość pudełka zmienia się za każdym razem.”
Bardzo ciekawe jest śledzenie losów artystycznych Hancocka, tak jak Miles wciąż chce iść do przodu: „Nagrywanie każdej mojej płyty tak, by różniła się od poprzedniej, było próbą wyrażenia tego, czego dowiadywałem się o sobie. Z każdym albumem pragnąłem skoczyć z klifu i wylądować w innym miejscu.” Z tego pędu powstała świetnie sprzedająca się płyta `Future Shock', teledysk z tej płyty: 'Rockit' (dostępny w jutubie) zgarnął wiele nagród. To muzyka hip-hopowa i niestety słaba, moim zdaniem Hancocka zawiódł tu gust artystyczny. W każdym razie inni uwielbiani przeze mnie geniusze jazzu: Chick Corea, John Scofield, Jan Garbarek czy Pat Metheny chociaż wiele eksperymentowali, nigdy się nie stoczyli na takie pozycje.
Co ciekawe pisał też sporo muzyki filmowej, może najsławniejsza jest ta z mało znanego u nas filmu 'Round Midnight' opowiadającego o życiu jazzmana w Paryżu, świetny obraz i znakomita muzyka. Polecam ten film wszystkim jazzfanom.
Jest też w książce parę ciekawych wątków osobistych. Bardzo szczerze pisze Herbie o swoim zauroczeniu buddyzmem i o nałogu palenia cracka, z którego ledwo wyszedł.
Wspaniałe jest to, że mogę sobie przesłuchać muzyki o której mówi autor. Na przykład zawsze się wzrusza przy słuchaniu albumu Milesa 'Miles Ahead', rzeczywiście znakomity album, ale ja jakoś się nie wzruszam.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników jazzu.