Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tony Moy
![Tony Moy](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
1
7,0/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
128 przeczytało książki autora
52 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Z Archiwum X: Żywiciele Joe Harris ![Z Archiwum X: Żywiciele](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/257000/257946/390862-352x500.jpg)
7,0
![Z Archiwum X: Żywiciele](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/257000/257946/390862-352x500.jpg)
Jeżeli zaletą "Wyznawców" był klimat i całkiem niezła kreska oddająca obraz postaci serialu, przy zasadniczym braku innych zalet, tak "Żywiciele" nie mają nawet tego. Fatalna kreska (przede wszystkim Carlosa Valenzueli),która sprawia że Fox Mulder i Dana Scully nie wyglądają jak znani nam Mulder i Scully, odbiera historii jakikolwiek klimat. Inne postaci także nie przypominają samych siebie.
Do tego dochodzi fakt, że "Żywiciele" to tak naprawdę kilka odrębnych, niepowiązanych historyjek, które w dodatku sprawiają wrażenie prologów do czegoś większego, jakby były swego rodzaju zajawką, viralową promocją powstającego reboota serialu.
"Żywiciele" - najlepsza historyjka w tym zbiorze, ale to już było (odcinek "Host", sezon 2 odc.2); pojawia się tu kilka niejasności, a wątek ukraiński totalnie chybiony i nieświeży; żywiciele zachowują się w komiksie jak ludzie, a kto pamięta świetny odcinek "Host", to wie, że te stworki były co najwyżej humanoidami, przepoczwarzonymi przywrami, ale bez cech ludzkich. Smutna niekonsekwencja.
"Mr. X" - potem jest epizod z mr. X-em, który nie wygląda jak Mr.X (gdyby nie X na szybie okna, to bym się nie domyślił, że to kultowy murzyn). Historyjka zupełnie nieczytelna, nawet dla takiego fana serialu jak ja, retrospekcje, jakaś akcja z zabijaniem dzieci w szkołach, palacz, Deep Throat, pewnie to ma być odcinek mitologiczny, ale nic z tego nie zrozumiałem.
"Szczebioczący bóg" - tu się pojawia zalążek klimatu i autentycznej grozy, gdyby tylko ktoś pokusił się o wyjaśnienie, o co w ogóle biega. A tak mamy robale, mamy Scully w zagrożeniu, tylko nie wiadomo, co, z czego i dlaczego się dzieje w tym epizodziku.
"Wspomnienia Palacza" - czyli jak to się stało, że Mulder jest jego synem. Pozbawione głębi, schematyczne i nic z niego nie wynika. Na koniec pojawia się jakiś kolo w okularach, który siłą kinezy powala palacza i daje mu do zrozumienia kto tu rządzi.
Koniec komiksu i wielkie WTF dla tego półproduktu, z którym właśnie miałem do czynienia.
Z Archiwum X: Żywiciele Joe Harris ![Z Archiwum X: Żywiciele](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/257000/257946/390862-352x500.jpg)
7,0
![Z Archiwum X: Żywiciele](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/257000/257946/390862-352x500.jpg)
Chris Carter – pod którego okiem powstał „The X Files. Żywiciele” urodził się w Brazylii. Po maturze wyjechał do Stanów Zjednoczonych by studiować psychologię i zaburzenia kryminalne na Uniwersytecie Michigan. Tam został psychologiem kryminalnym Biura Prokuratora, gdzie przesłuchiwał zbrodniarzy, w tym wielu seryjnych morderców. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wyjechał do Los Angeles, by występować w roli gitarzysty wśród rockowych zespołów. Ostatecznie zdecydował się na pisanie. Jego debiutem literackim jest „Krucyfiks”.
Nadszedł czas na drugą część komiksu opowiadającego losy Scully i Muldera – dwójki bohaterów kultowego przed laty serialu „Z archiwum X”. Tym razem przyszło im się zmierzyć z tajemniczymi zaginięciami na wyspie Martha’s Vineyerd. Mają one związek z niezakończoną sprawą sprzed lat, której początek sięga wybuchu w Czarnobylu.
Żywiciele składają się z czterech odrębnych historii, którymi autorzy powracają do Monster of the week. Komiks mimo minimalnej ilości treści trzyma w napięciu do samego końca. Nietuzinkowa, szybka akcja, tajemnicza fabuła, wartkie tempo i udane, bardzo klimatyczne ilustracje przenoszą czytelnika w świat pełen zagadek, potworów i magii. Nie tak dawno miałam okazję pisać o pierwszej części cyklu. Podobnie jak wtedy uważam, iż mimo, że nie jestem miłośniczką tego typu pozycji i uważam, że nigdy nie dorównają one serialowi to jednocześnie myślę, że warto potraktować książkę jako przedłużenie i kolejną przygodę. Jak wiadomo komiks składa się głównie z ilustracji i dymków przez co można go przeczytać w niespełna godzinę. Podkreślam, że powinno jednak zatrzymać się na każdej stronie i dogłębnie przeanalizować każdy szczegół i każdą kreskę rysunków. Należy się to osobom, które włożyły trud w wykonanie komiksu. Carlos Valenzuela, Francesco Francavilla i inni rysownicy spisali się na medal. Na każdej stronie widziałam odzwierciedlenie moich ulubionych bohaterach z dzieciństwa – Mulder jak zwykle pozostał uroczy i zabawny, a Scully inteligentna, dociekliwa i sceptyczna.
Polecam tę pozycję głównie fanom serialu i komiksów, jeśli jednak chcecie dopiero rozpocząć swoją przygodę ze „Z archiwum X” (istnieją w ogóle takie osoby??) to tym bardziej zachęcam do zasięgnięcia po nią. Gwarantuję Wam, że od książki nie sposób się oderwać. Historia zadziwia, a ilustracje dopełniają całości. Kolejne strony nie są męczące, wciągają niemiłosiernie, nie dając wrócić do swoich obowiązków, dopóki nie skończy się czytać ostatniej strony. Trzeba mieć świadomość, że nie każdemu komiks przypadnie do gustu. Ja czekam z niecierpliwością na kolejną część.