Sny umarłych. Polski rocznik weird fiction 2018 Mort Castle 7,4
ocenił(a) na 85 lata temu Z dawna wyczekiwana, komentowana na długie miesiące przed datą publikacji, ambitna aż do (momentami) przesady antologia polskiego weird fiction - "Sny Umarłych" ostatecznie w sierpniu ukazała się na rynku. W środku, zgodnie z zapowiedziami, znajdziemy przegląd różnorakich odmian i odcieni współczesnego weirdu.
O ile fanów gatunku przekonywać do książki na pewno nie trzeba, o tyle osobom spoza ścisłego zakonu należy się zdanie wprowadzenia. Weird fiction to szczególna odmiana literatury niesamowitej (horroru),koncentrująca się, zamiast eskapistycznej zabawy okropieństwami i grozą fabularną, na badaniu i opisywaniu lęków egzystencjalnych współczesnego człowieka. To gatunek z założenia bardzo artystyczny, mało komercyjny, wymagający od odbiorcy dużego skupienia i szczególnej wrażliwości (skłonność do depresyjnego black metalu ew. dark ambientu mile widziana). Proza weird fiction rzadko iskrzy się żywą akcją czy jump scenami, nie ma na celu wykreowania interesujących postaci czy opisu realistycznych relacji międzyludzkich. Często gęsto tradycyjnie rozumiana fabuła zastępowana jest przez prozę poetycką o depresyjnym, mrocznym charakterze. Warto zatem wstępować do świata weirdu ostrzeżonym i nastawionym skupienie i namysł, na kontakt z twórczością ponurą i przygnębiajacą.
Poniżej garść refleksji na temat poszczególnych opowiadań zamieszczonych w "Snach Umarłych". Jak łatwo zauważyć, nie jest to tradycyjnie rozumiana recenzja nowo ukazującej się książki - to raport czytelniczy z wrażeń wywołanych przez lekturę.
Całość otwiera krótkie, świetne wprowadzenie jednego z redaktorów antologii - Krzysztofa Grudnika, zwięźle omawiające istotę gatunku weird fiction, a potem pora już na same opowiadania.
Na pierwszy ogień idzie "Diorama" Anny Marii Wybraniec. Jonasz (tak, ten z brzucha wieloryba),zaciąga się na statek w charakterze lekarza/kucharza. Wkrótce trafia do niego marynarz ze spuchniętym palcem. Okłady z octu okazują się nieskuteczne, opuchlizna rozwija się, ogarnia całe ciało i doprowadza do śmierci chorego w męczarniach. Wkrótce zaczyna chorować kolejny członek załogi a sekcja zwłok ofiary doprowadza do odkrycia istoty choroby. Opowiadanie jest bardzo creepy, ponure i bardzo odrażające, z efektownym (choć wymagającym nieco namysłu) zakończeniem. Mocny początek zbioru - 7/10
W porównaniu do dusznej atmosfery "Dioramy" "Tamta Dzielnica" Daniela Gapińskiego, mimo swego apokaliptycznego charakteru wprowadza nieco przestrzeni i światła. Opowieść o tym, jak "nasz" uporządkowany, przewidywalny świat, stopniowo zagarniany jest przez chaos, brud i upadek "tamtej dzielnicy" ma wymiar momentami wręcz publicystyczny (łącznie z cytatami z byłego prezydenta RP),a całość napisana jest lekko i efektownie. Bardzo dobrze się czyta, ciekawie pomyślane i realizowane. Mocne 7/10. (.......)
Jako że raport jest dość długi, zainteresowanych dalszą lekturą zapraszam na Lubię Grozę.
http://www.lubiegroze.pl/f…/sny-umarlych-raport-czytelniczy/