Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marta Płusa
1
5,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
96 przeczytało książki autora
99 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Seks i inne choroby cywilizacyjne Marta Płusa
5,0
Jedna ze słabszych książek, jakie czytałam, choć nie jest tragiczna. Oczywiście słowo "seks" w tytule miało przykuć uwagę czytelników zainteresowanych literaturą erotyczną. Książka porusza jednak wiele innych tematów. Bohaterki nie wiją się tam z rozkoszy tylko mierzą z problemami psychicznymi, społecznymi, fizycznymi i wszystkimi innymi, jakie możemy sobie zamarzyć, bowiem autorka nie oszczędza tych trzech kobiet!
Mam wrażenie, że to jedna z tych książek, które albo Cię wzburzą i pozostawią niesmak, albo dadzą się przetrawić i po kilku miesiącach nie zostanie po niej ani ślad. Ja ją przetrawiłam, starałam się zrozumieć i wczuć. Pamiętam, że nawet mi się to wtedy udawało. Teraz nie bardzo pamiętam na czym polegało przesłanie... A może go nie było?
Pamiętam za to kilka drastyczniejszych scen ze zmagań bohaterek z rzeczywistością, która była dla nich WYJĄTKOWO okrutna.
Książka skłaniałaby do refleksji dużo bardziej, gdyby nie była tak przeładowana dawką pechowych i negatywnych wydarzeń czy problemów, z którymi borykają się bohaterki. Gdyby to był jeden problem, czy nawet trzy... Ale jest ich znacznie więcej a książka nie należy do długich. W rezultacie dostałam skondensowaną dawkę nieszczęścia tych kobiet w wersji audio (w moim przypadku).
Żeby być fair - skończyłam ją. Przetrawiłam i nie żywię do niej niechęci. Ale nie poleciłabym jej ani nie wróciła do niej.Myślę, że jest więcej książek, które bardziej zasługują na moją uwagę. Niemniej cieszę się, że mogę powiedzieć, że to dzieło też mam za sobą, bo zdecydowanie coś wniosło do mojego życia.
Pełna recenzja dostępna na:
http://domena-ksiazka.blogspot.com/2020/06/seks-i-inne-choroby-cywilizacyjne-marta.html
Seks i inne choroby cywilizacyjne Marta Płusa
5,0
"Seks i inne choroby cywilizacyjne" to taki "Grey" dla nadambitnych, zaborczych, bezwzględnych kobiet sukcesu, które w środku poranione, upokarzane i lekceważone, każdego dnia budują wokół siebie mur i dystans do świata. Nie ma tu wanilii i miziania po pleckach. Dużo za to jest samotności w tłumie, dziecięco egoistycznej naiwności, nieodciętej pępowiny i samozatracenia przez eksperymentowanie na własnym ciele i psychice. Książkę reklamuje twierdzenie, jakoby autorka zawracała kobiety z wydeptanej kuchennej ścieżki, a tradycyjne kobiece atrybuty zastąpiła poczuciem własnej wartości, wyjściem poza stereotypy płci w sferze seksu i wolnością umysłu. Stereotypy kobiecości zastąpiono tu wynaturzoną wizją człowieka (bo nie tylko o kobietę tu chodzi),ale mimo śmiałych założeń burzenia skostniałych twierdzeń dotyczących kobiet i kobiecości, od tych stereotypów aż gęsto. A poczucia własnej wartości brak. Trzy dziewczyny, bohaterki książki pani Marty Płusy, na pozór wyzwolone, bez zahamowań i nie ograniczone żadnymi normami, wydają się być kwintesencją sukcesu. Planują i podejmują odpowiedzialne decyzje, zarządzają czasem i pieniędzmi, bez skrępowania sięgają po to, czego chcą, otwarcie mówią o swoich potrzebach i swojej seksualności. Biorą co chcą, wyciskają i wyrzucają bez skrupułów. A jednak pod płaszczem cynizmu kryje się poczucie zagubienia, pragnienie, by ktoś ogarnął za nie to życie wymykające się spod kontroli, by zwolnić zaciśnięte w ciągłej gotowości pięści i pozwolić sobie na płacz i poczucie ulgi. Wpadanie w toksyczne związki z dziwnymi facetami, zupełny brak zaangażowania w damsko męskich relacjach, lub uzależnienie od wyimaginowanej wizji swojej osoby są wołaniem o akceptację i błaganiem o pomoc.
Tytułowy seks, podobnie jak ten opisany w Greyu i jego pięćdziesięciu twarzach nie jest sensualny, zmysłowy, intymny. Tu zaliczony w tytule do chorób cywilizacyjnych, jest przerażająco smutny, nieprzyjazny, bezwzględny i ułomny. Relacje międzyludzkie opierają się na powierzchownych interesach, wykorzystywaniu, oszukiwaniu, zaspokojeniu doraźnych potrzeb i zachcianek. Tak zwana przyjaźń trzech kobiet, z których każda jest w dziwnej, pokręconej relacji ze swoim partnerem (partnerami),nie zakłada wsparcia i bliskości. Wręcz przeciwnie, potknięcia jednej są wykorzystywane przez pozostałe, oferowana pomoc prowadzi do załatwiania własnych interesów, a jedynym tematem zdolnym zatrzymać je na dłużej jest seks. Dziewczyny są wyzwolone, ale bardzo niedojrzałe pod względem emocjonalnym, dające sobą manipulować i wykorzystywać. Nie rozumieją procesów i relacji zachodzących między ludźmi z szołbiznesu, w którym próbują zaznaczyć swoją obecność, nie umieją oddzielić swoich emocji od wizji szczęścia kreowanej przez media. Zblazowane, cyniczne i bardzo samotne. Wydaje im się, że to one rozdają karty, ale tak naprawdę są pionkami w grze kogoś innego. Każda z nich – Nataria seksoholiczka, uwikłana w związek z psycholem, Ewka – uzależniona od kompulsywnej masturbacji i Olga – anorektyczka w związku z ukrytym gejem, jest i zarazem nie jest przedstawicielką swojego pokolenia. Pokolenia dwudziestoparolatków chcących się odnaleźć w dużym mieście, w polskim płytkim i wulgarnym szołbizie, pojmujących życiowy sukces równoznacznie z sukcesem medialnym. Każda z nich jest (mam taką nadzieję) kumulacją pewnych cech wspólnych dla tego typu ludzi, a nie studium przypadku, lub tym bardziej analizą młodego pokolenia.
Książka napisana dosadnym, potraktowanym zupełnie wprost językiem. Bez przewracania oczami, rumieńców zażenowania i zasłaniania rękami. I choć może być szokująca dla co wrażliwszych, to mam wrażenie, że daleko jej do mistrzów gatunku, starych napalonych capów, Ch. Bukowskiego, P. Rotha, M. Houellbecqua i kilku innych. Porównania są oczywiste, zastanawia mnie jednak, czy to, że autorką jest kobieta, w dodatku młoda, sprawia, że postrzega się jej utwór jako nie do końca wiarygodny, czy nagromadzenie zbyt wielu aberracji odbiera nam to poczucie wiarygodności i możliwość utożsamienia się z którymś z bohaterów/ek.
http://www.wiatremczytane.pl/przymus-pogoni