cytaty z książek autora "Lucy Foley"
W małżeństwie chodzi o znalezienie osoby, którą znasz najlepiej na świecie. Nie to, jaką pija kawę, jaki jest jej ulubiony film albo jak miał na imię jej pierwszy kot. Chodzi o poznanie kogoś na głębszym poziomie. O poznanie jego duszy.
Jeśli naprawdę się kogoś kocha, to zrobisz wszystko, by nie wyrządzić tej osobie krzywdy.
Wypiłam wiec więcej niż zwykle, zapominając, że, upijanie się po to, by złagodzić poczucie samotności, czyni cię jeszcze bardziej samotnym.
I nie martwię się o duchy. Mam swoje. Są wszędzie tam gdzie ja.
Gdybym potrafiła się rozpłakać, to może poczułabym się lepiej. To jak utracona umiejętność, język, którego zapomniałam.
Rany zadane w młodości często zostawiają najgorsze blizny.
To zawsze wstrząs - głęboki, egzystencjalny wstrząs - stanąć przed nieożywionym przedmiotem, który kiedyś był człowiekiem. Człowiekiem, który jeszcze niedawno myślał, czuł i patrzył, a teraz pozostały z niego tylko zimne zwłoki.
Każdy ratownik medyczny powie, że gdy zdarzy się tragedia, najbardziej trzeba się martwić o tych najcichszych, a nie o tych, którzy okazują swoje cierpienie zawodzeniami i krzykiem. Choć ci, którzy wyją i krzyczą, cierpią równie mocno. Żal po stracie może się objawiać na tyle sposobów, ilu jest ludzi, którzy go doznają.
Zabił - w dodatku nie raz. I nie tylko zwierzęta. Wie doskonale, że nie jest to rzecz, którą należy się chwalić. To mroczne miejsce, z którego nie da się właściwie wrócić. Za pierwszym razem coś to z tobą robi. Gdzieś głęboko w duszy zachodzi poważna zmiana, amputacja czegoś ważnego. Pierwszy raz jest najgorszy, ale z każdą ofiarą następną ofiarą duszy zadawane są kolejne rany. Po jakimś czasie zostają już tylko same blizny.