rozwiń zwiń

„Jak nauczyć dziecko angielskiego?“, czyli książka Pauliny Tarachowicz, autorki bloga Bilikid

LubimyCzytać LubimyCzytać
28.04.2021

„Marzę o tym, aby osoby, które nie czują się na siłach, aby przekazać dziecku obcy język, uwierzyły w siebie i swoje możliwości! Mało tego, chcę zachęcić osoby, które nie znają angielskiego do wspólnej nauki razem z dziećmi” – mówi Paulina Tarachowicz. Twórczyni marki Bilikid i autorka pierwszej na polskim rynku książki o charakterze poradnikowym osadzonej w polskich realiach, udowadnia, że każdy może nauczyć swoje dziecko języka obcego.

„Jak nauczyć dziecko angielskiego?“, czyli książka Pauliny Tarachowicz, autorki bloga Bilikid

Pierwsza książka o wczesnym nauczaniu języka angielskiego oraz dwujęzyczności zamierzonej na polskim rynku. Jak nauczyć dziecko angielskiego, jeśli sami nie mówimy biegle w tym języku? Czy to prawda, że dziecko uczy się już w brzuchu matki? Skąd czerpać inspiracje do zajęć? Jak nauczyć dziecko angielskiego? to wyjątkowe kompendium wiedzy teoretycznej oraz praktycznych pomysłów i wskazówek na to, jak przekazywać język obcy w domu, żłobku, przedszkolu czy szkole. Paulina Tarachowicz z pasją, zaangażowaniem i niespożytą energią opisuje, w jaki sposób najmłodsi uczą się języków, na co zwrócić uwagę przy wyborze anglojęzycznych książek i bajek dla dzieci, a także dlaczego rodzice i nauczyciele powinni ze sobą współpracować.

Dzięki tej książce przekonasz się, że najlepszy moment na wprowadzanie dziecku języka angielskiego jest właśnie teraz!

Czy można przekazywać dziecku język, którego się dobrze nie zna? – rozmawiamy z Pauliną Tarachowicz, autorką książki „Jak nauczyć dziecko angielskiego?”.

Barbara Dorosz: Zacznijmy od rozwinięcia skrótu nazwy bloga i całego projektu, jakim jest Bilikid.

Paulina Tarachowicz: Rzeczywiście projekt Bilikid zdążył przez te kilka lat mocno się rozwinąć, natomiast został zapoczątkowany od założenia bloga. Z czasem pojawiły się kursy, darmowy e-book, konsultacje online, kanał na YouTube oraz nasze najmłodsze dziecko – książka. Jesteśmy obecni również w mediach społecznościowych, gdzie staramy się udostępniać równie wartościowy content, jak ten na blogu, choć w nieco lżejszej formie. Jeśli chodzi o nazwę, to jest to skrót od bilingual kid czyli dwujęzyczny dzieciak.

Zarówno prywatnie jak i zawodowo, w centrum Twoich zainteresowań znajdują się dzieci. Wychowujesz dwóch synów oraz spełniasz się jako nauczycielka w poznańskiej międzynarodowej, anglojęzycznej szkole i przedszkolu z programem IB. Pracujesz na stanowisku Library Teacher. Przyznam szczerze, że musiałam sprawdzić, co kryje się pod tą nazwą. Opowiedz proszę, w jaki sposób uczysz dzieci?

To jest bardzo ciekawe stanowisko, ponieważ wbrew pozorom nie jestem ani nauczycielem języka angielskiego, ani nie zajmuję się nauczaniem o bibliotece, jak mogłaby sugerować nazwa. Jestem wychowawcą przedszkolnym i wczesnoszkolnym, a zajmuję się nauczaniem dziecięcej literatury anglojęzycznej. Moim głównym zadaniem jest rozkochać dzieci w książkach. W tym celu prowadzę zajęcia, polegające na tak zwanym aktywnym czytaniu literatury, by w efekcie zachęcić moich uczniów do samodzielnej nauki czytania i sięgania po książki. Wspólnie organizujemy różnego rodzaju interaktywne spotkania, podczas których łączymy literaturę z innymi dziedzinami. Świetnie sprawdzają się przedstawienia, które rozwijają dziecięcą kreatywność. Myślę, że nie będzie nadużyciem, jeśli powiem, że tworzę razem z uczniami pracownię książki. Do dyspozycji mamy przestronną czytelnię z bogatym księgozbiorem i różnymi pomocami naukowymi. Przestrzeń ta tętni życiem, dzieci mają do dyspozycji wygodne kanapy, ale mogą czytać wszędzie, nawet leżąc na podłodze, a przy dobrej pogodzie również w ogrodzie.

Paulina Tarachowicz z synami

Jaki jest najlepszy moment na rozpoczęcie nauki języka obcego?

Panuje przekonanie, że im wcześniej tym lepiej, jednak ja jestem orędownikiem opinii, aby zacząć w chwili, w której wpadł nam ten pomysł do głowy. Jest cały wachlarz metod i zabaw pomagających w edukacji, które możemy dopasować dla dziecka w każdym wieku. Natomiast prawdą jest, że im wcześniej zaczniemy, tym większa szansa, że dla dziecka będzie to nie tyle nauka co naturalne poznawanie zasobów słów w drugim języku. Sprawdziłam to na przykładzie moich synów, do których mówiłam częściowo po angielsku już od pierwszych dni życia. Kiedy mój starszy syn poszedł do przedszkola, dziwne było dla niego to, że inne mamy mówią do swoich dzieci tylko po polsku.

W jaki sposób osoba dorosła może wspierać dziecko w nauce języka obcego?

Przede wszystkim warto odwoływać się do tego, co nasze dziecko lubi, do jego zainteresowań. Najlepsze efekty osiągniemy wtedy, kiedy nauka języka będzie dla dziecka czymś naturalnym. Na przykład podczas codziennych spacerów, opowiadamy w obcym języku to, co widzimy, zadajemy proste pytania. Dobrze sprawdza się czytanie książek po angielsku – najlepiej, gdy są to książeczki z obrazkami, które na początku pomogą zrozumieć treść. Jeżeli włączamy dziecku edukacyjną bajkę, pamiętamy o tym, żeby wybrać anglojęzycznego lektora. Słuchajmy i śpiewajmy wspólnie piosenki w obcym języku. Możliwości jest naprawdę wiele, trzeba się tylko przełamać i zacząć przygodę z wprowadzaniem drugiego języka do codziennej rzeczywistości dziecka. Warto posiłkować się źródłami zewnętrznymi języka, ponieważ są to wzorce językowe produkowane głównie przez nativów. Jeżeli my jako dorośli błędnie przekażemy wymowę, to mamy zaplecze, które zrobi to poprawnie.

Początkowo chciałam zapytać, czy lubisz pracę z dziećmi, ale słuchając z jakim entuzjazmem o niej opowiadasz zapytam inaczej: co takiego daje Ci praca z dziećmi, że awansowała do roli życiowej pasji?

Fantastyczne jest to, że dzieci żyją chwilą, są spontaniczne, cieszą się z drobiazgów i zarażają ciekawością świata. Zachwyca mnie charakterystyczny dziecięcy luz, którego często brakuje nam dorosłym i nieograniczona dziecięca wyobraźnia – potrafią błyskawicznie przenieść się w magiczny świat fantazji. Zauważam te cechy w każdym dziecku, nawet w takim, które sprawia problemy wychowawcze. Myślę, że dzięki odpowiedniemu podejściu, praca z dziećmi przynosi wiele satysfakcji.

Wnętrze książki

Z pasji do pracy z dziećmi zrodził się pomysł na bloga, na którym dzielisz się doświadczeniem i kreatywnymi pomysłami. Jaka była droga do tego projektu? Od dawna marzyłaś, żeby stworzyć w sieci takie miejsce czy była to spontaniczna decyzja?

Od dawna miałam potrzebę zapisywania i gromadzenia w jednym miejscu moich pomysłów na przekazywanie dzieciom języka. Podczas studiów prowadziłam zajęcia językowe dla kilkulatków. Potrzebowałam przestrzeni dla rodziców, gdzie mogliby śledzić, jak przebiega nauka ich dzieci, z jakich materiałów korzystały danego dnia i jak mogą utrwalać materiał w domu. Z czasem pomyślałam, że może warto pójść dalej i stworzyć coś większego na wzór banku pomysłów dla osób, które nie bardzo wiedzą, jak dotrzeć do dzieci i w jaki sposób je uczyć. Mamy w Polsce bardzo wielu wspaniałych nauczycieli języka angielskiego, którzy nie chcą pracować z małymi dziećmi, ponieważ wyzwaniem jest to, że nie potrafią jeszcze pisać i czytać. Brakuje im inspiracji oraz sposobów edukacji adekwatnych do wieku dzieci. Kwestia założenia bloga nabrała tempa, kiedy na urodziny otrzymałam w prezencie od męża domenę i logo.

Czy wokół projektu Bilikid zgromadziła się społeczność, której zależy na świadomej dwujęzycznej edukacji dzieci?

Oczywiście i muszę powiedzieć, że jest to bardzo wspierające. Prowadzenie bloga, przygotowywanie materiałów, zabaw, treści poradnikowych są bardzo czasochłonne. Wymagają ode mnie nie tylko ogromnej dyscypliny, ale i dużego nakładu pracy. Świadomość, że są odbiorcy, którzy aktywnie korzystają z zasobów bloga jest bardzo motywująca. Poza tym bardzo cieszą mnie pozytywne opinie czytelników, które docierają w komentarzach i wiadomościach prywatnych. Bilikid pomógł osobom dorosłym odważyć się na przygodę z dwujęzycznością, to tu znaleźli informacje jak zacząć uczyć przez zabawę i z jakich materiałów korzystać. To wszystko sprawia, że zamiast prowadzić projekt w zaciszu domowym, tylko dla moich dzieci, wypływam z nim na coraz szersze wody. Chętnie dzielę się swoją wiedzą i mogę śmiało powiedzieć, że Bilikid to dziś ogromna kopalnia wiedzy dostępnej dla każdego. Moim marzeniem jest, żeby rodzice pozbyli się blokad, dodali sobie trochę odwagi, a z czasem, w polskich domach, normalne będzie rozmawianie również po angielsku. Jako naród wciąż jeszcze wstydzimy się używać tego języka, pomimo iż całkiem dobrze go znamy.

Chciałabym jeszcze na chwilę zatrzymać się przy tych blokadach, które wstrzymują osoby dorosłe chcące wspierać dzieci w nauce języka obcego. Bardzo często ich obawy wynikają z niedoskonałej znajomości języka, wstydzą się swojej wymowy. Tymczasem Ty przekonujesz, że każdy może nauczyć swoje dziecko języka obcego. Jak zatem dorośli mogą pozbyć się tej nieśmiałości?

Jak już wspomniałam wcześniej, my dorośli nie jesteśmy jedynym nośnikiem języka obcego. W czasach, kiedy mamy dostęp do Internetu, należy korzystać z jego zasobów. Naszym zadaniem jest przede wszystkim podsuwać dzieciom wartościowe materiały, stymulować ich rozwój językowy poprzez wybór edukacyjnej bajki z lektorem, piosenki czy ciekawej książki. Bądźmy przede wszystkim organizatorem czasu przeznaczonego na naukę, a nie lektorem. Podczas wspólnych zajęć z dzieckiem możemy się przecież uczyć razem z nim. Przykładowo, czytając dziecku literaturę angielską, poznajemy mnóstwo słówek, których nie ma w typowych podręcznikach do nauki tego języka. Pamiętajmy, że najmłodsze dzieci to wdzięczni, bezkrytyczni słuchacze, dla których największą radością jest wspólnie spędzony czas. Potraktujmy wprowadzenie drugiego języka w życie dziecka jako przygodę.

W tym roku Bilikid obchodzi piąte urodziny. Z tej okazji, lada moment, na rynku ukaże się Twoja pierwsza papierowa książka „Jak nauczyć dziecko angielskiego?”. Publikacja ta jest podsumowaniem Twojego kilkunastoletniego doświadczenia. Interesuje mnie, jaką perspektywę przyjęłaś tworząc treści?

Książka stanowi wsparcie dla osób, które spędzają czas z dziećmi i mają wpływ na ich edukację. Treści dobierałam z myślą o obecnych i przyszłych rodzicach oraz nauczycielach pracujących z dziećmi. Wyróżniłam treści obejmujące materiały dla mam w ciąży oraz wprowadziłam podział uwzględniający wiek dziecka. Jestem jednak przekonana, że przydatne wskazówki znajdą tu również nauczyciele prowadzący zajęcia w żłobkach, przedszkolach i w klasach 1-3. Zestaw praktycznych przykładów ułatwi start także nauczycielom początkującym, którzy dopiero zaczynają pracę w tym zawodzie, zaś dydaktykom z doświadczeniem pozwoli odświeżyć wiedzę. Zależy mi, aby książka trafiła do wszystkich, którzy mają wpływ na edukację dzieci w zakresie języków obcych, i nie wykluczam tu absolutnie nikogo. To może być niania, starsze rodzeństwo czy nawet sceptycznie nastawieni dziadkowie. Książka ma jeszcze jedną istotną wartość dodaną, mianowicie dzięki współpracy z czytelnikami bloga, powstał rozdział opowiadający o nietypowych przypadkach wdrażania języka obcego w polskich realiach. Szczególnie polecam wywiad z mamą wprowadzającą język angielski synowi chorującemu na zespół Downa, a dla niezdecydowanych, rozmowę z rodzicami, którzy nie wierzyli w swoje umiejętności językowe, a jednak udało im się z sukcesem wprowadzić drugi język swojemu dziecku. Są to odwołania do prawdziwych historii, dzięki czemu czytelnicy mogą odszukać w nich własny przypadek i skorzystać z doświadczeń innych dorosłych.

Na zakończenie przypomnijmy czytelnikom ważne daty dotyczące Twojej książki.

Premiera publikacji „Jak nauczyć dziecko angielskiego?” zaplanowana jest na 26 maja br., natomiast aktualnie trwa przedsprzedaż i do 30 kwietnia obowiązuje cena specjalna. Książka będzie dostępna w trzech formatach – wersja drukowana, e-book i audiobook, którego zresztą czytam ja sama. Zamówienia można dokonać na stronie naszego bloga www.bilikid.pl.

Paulina Tarachowicz

Paulina Tarachowicz – urodzona w 1987 roku w Starachowicach. Mieszka w Poznaniu. Mama, pedagożka, nauczycielka, propagatorka wczesnej edukacji językowej i dwujęzyczności zamierzonej w Polsce. Absolwentka pedagogiki z językiem angielskim na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Z wykształcenia i zamiłowania nauczycielka, obecnie pracuje jako Library Teacher, ucząc literatury dziecięcej i czytania w międzynarodowej anglojęzycznej szkole podstawowej i przedszkolu. Założycielka Bilikid, najpopularniejszego polskiego bloga doradzającego rodzicom, opiekunom, wychowawcom i nauczycielom jak wspierać dziecko w nauce języka obcego w domu i w codziennej, naturalnej komunikacji. Pod marką Bilikid prowadzi również kanały społecznościowe, organizuje szkolenia dla rodziców i nauczycieli oraz anglojęzyczne spotkania dla dzieci. Autorka publikacji i wystąpień o tematyce nabywania języka angielskiego przez dzieci.

Książkę „Jak nauczyć dziecko języka angielskiego” można już kupić online

Artykuł sponsorowany


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
FioletowaRóża 29.04.2021 11:14
Czytelniczka

Angielski przydaje się, to prawda, jednak lepiej, żeby dziecko dobrze poznawało też i swój język:) Potem okazuje się, że jest odwrotnie... Sama zawsze będę związana z językiem polskim, ale jeśli chodzi o języki obce, to zdecydowanie wolę naukę hiszpańskiego. Uczę się go sama, z notatek, rozmówek, słownika ilustrowanego, a także sama prowadzę sobie lekcje wraz z plannerem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Agnieszka Żelazna 29.04.2021 10:36
Czytelniczka

Pewnie i niejednemu dorosłemu takie porady by się przydały. Ja z angielskiego jestem wieczną początkującą :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 28.04.2021 16:51
Czytelnik

Ja po polsku dobrze nie umiem.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 28.04.2021 11:23
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post