Bez właściwego odbiorcy ironia nie działa

LubimyCzytać LubimyCzytać
26.11.2016

Na amerykańskich lotniskach codziennie lądują setki utalentowanych artystów, ale tylko nielicznym udaje się coś osiągnąć. Dlaczego właśnie Janusz Głowacki, nieznany w Nowym Jorku pisarz, zainteresował Arthura Penna, Dianne Wiest, Malcolma McDowella czy Christophera Walkena? Talent? Elżbieta Baniewicz stworzyła pełną zwrotów akcji opowieść o losach pisarza, którego stan wojenny zastał w Londynie i który postanowił nie wracać.

Bez właściwego odbiorcy ironia nie działa

Janusz Głowacki zamieszkał w Nowym Jorku. Uznany w Polsce autor – jego „Polowanie na muchy” wyreżyserował Andrzej Wajda, z Markiem Piwowskim stworzył „Rejs” i napisał scenariusz do „Trzeba zabić tę miłość” Janusza Morgensterna – za oceanem z początku klepał biedę, walczył z przeciwnościami losu, mozolnie wgryzał się w struktury establishmentu nowojorskiego światka artystycznego.

Jak się to stało, że Janusz Głowacki znany u nas jako legendarny bon vivant, playboy, specjalista od bananowej młodzieży stał się amerykańskim pisarzem tłumaczonym na kilkadziesiąt języków? Skoro jego dramaty znalazły się w repertuarze kilkudziesięciu miast świata od Nowego Jorku przez Madryt, Tajpej, Seul, Paryż, Bonn po Moskwę, Pragę, Londyn, Los Angeles, Buenos Aires, Leningrad, Waszyngton, Kijów i wielu innych, można podejrzewać, że otaczająca go osobliwa sława była pozorem tylko. Maską lekkoducha, bankietowicza, za którą autor z aktorskim talentem ukrywał swą pracę scenarzysty, prozaika, felietonisty czy dramaturga.

Przy pomocy ironii porozumiewają się inteligenci obdarzeni umiejętnością abstrakcyjnego myślenia, gdy trafią na podobnie usposobionego partnera dialogu. Stosują ją przeważnie arystokraci ducha, którzy patrzą na ludzi i świat z dystansem, bo lubią widzieć podskórne sensy.

Po uchyleniu tej maski odkrywamy jednego z najinteligentniejszych współczesnych pisarzy i jego oryginalny tok myślenia wyrażany od początku za pomocą ironii wymagającej współudziału czytelnika jako partnera obytego z konwencjami literackimi, który potrafi dotrzeć do właściwych sensów zamaskowanej myśli. Przy pomocy ironii porozumiewają się inteligenci obdarzeni umiejętnością abstrakcyjnego myślenia, gdy trafią na podobnie usposobionego partnera dialogu; bez właściwego odbiorcy ironia nie działa. Stosują ją przeważnie arystokraci ducha, którzy patrzą na ludzi i świat z dystansem, bo lubią widzieć podskórne sensy, drugie dna, podszewkę zjawisk lub różne strony rzeczy czy zjawiska jednocześnie.

Ironia to rodzaj intelektualnej przygody, przejaw niezależności umysłowej, sposób myślenia, w który wpisane jest poczucie kontrastu między zjawiskami świata zewnętrznego i wewnętrznego. To również piętno osobowości twórcy postrzegającego rzeczywistość jako pełną konfliktów i antynomii. Wielu chce widzieć świat jako czarno-biały bez światłocienia, więc ironiści ich drażnią, oburzają, prowokują. Zwłaszcza że nie głoszą słusznych idei, nie dają nauk moralnych, unikają wiary w jedną prawdę, a zwłaszcza w misję narodu wybranego i cierpiącego. Pisarstwo Głowackiego sprzeczne z rolą wieszcza, przewodnika, jaką się u nas tradycyjnie przypisuje literaturze, ukazuje człowieka okiem bezwzględnym i czułym oraz świat takim, jaki jest, a nie jaki być powinien, przy pomocy żartu, groteski, absurdu, który w dzisiejszym świecie coraz trudniej odróżnić od tego, co realne. Tak jak tragizm od komizmu, bo w śmiechu widać łzy, a nieszczęście bywa podszyte śmiesznością. I wisielczym humorem.

Elżbieta Baniewicz poprzez atrakcyjną narrację pokazuje trudną i wyboistą drogę autora do sukcesu międzynarodowego, który Janusz Głowacki osiągnął przede wszystkim jako dramaturg.

Elżbieta Baniewicz to absolwentka UW i PWST w Warszawie, autorka m.in. monografii o Kazimierzu Kutzu, Januszu Gajosie (nagrodzona „Piórem Fredry” w 2013 roku) i Annie Dymnej. W bogato udokumentowanej książce unika naukowego żargonu, a poprzez atrakcyjną narrację pokazuje trudną i wyboistą drogę autora do sukcesu międzynarodowego, który Janusz Głowacki osiągnął przede wszystkim jako dramaturg. Jego ironia i poczucie humoru jak dopalacz albo turbodoładowanie przyspiesza myślenie i wprowadza na kolejny poziom świadomości, co zachwyciło elity artystyczne Nowego Jorku a następnie teatry w wielu krajach. Świat, który coraz trudniej zrozumieć pisarz ukazał jako wielowymiarowy, gdzie chaos ma swój kontrapunkt w przywoływanej, za pomocą klasycznych tekstów kultury, właściwej hierarchii wartości.

Jak napisała Autorka: W książce starałam się pokazać pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji scenariusz, jaki dla jednego z najinteligentniejszych pisarzy współczesnych napisało życie. Wprawdzie starał się płynąć pod prąd wydarzeń, czego świadectwem cała jego twórczość, ale nie zawsze miał w ręku atuty reżysera, jak choćby możliwość zmiany obsady głównych ról czy zaangażowanie lepszego scenarzysty.

Książka jest zilustrowana bogatym materiałem zdjęciowym. Tytuł ukazał się nakładem Wydawnictwa Marginesy pod patronatem lubimyczytać.pl.


komentarze [4]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
awatar
konto usunięte
26.11.2016 16:53
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Piotr Podgórski - awatar
Piotr Podgórski 26.11.2016 14:07
Bibliotekarz

Głowacki prowokuje każdym zdanie, ale jest to prowokacja na poziomie dopuszczalnym. Zawsze wie, kiedy przestać. Po książkę z pewnością sięgnę, pytanie tylko kiedy?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Meszuge  - awatar
Meszuge 26.11.2016 10:28
Czytelnik

Nie mam pojęcia, jaka będzie książka o Głowackim, nie wiem nawet, czy po nią sięgnę, ale warsztat pisarki Głowackiego, jego język, zachwyca mnie od lat. Zwłaszcza jego dzieła późniejsze, bo z wczesnymi to różnie bywa.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 25.11.2016 15:45
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post