Na marginesie

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
09.01.2013

A gdyby tak raz inaczej oceniać przeczytane w minionym roku książki. Gdyby zamiast retrospektywnie przypinać im łatki „podobało się/nie podobało się”, „dało do myślenia/zmęczyło do znudzenia”, „to była ważna dla mnie książka” itp., gdyby odpuścić sobie to wszystko i tylko przyjrzeć się sobie jako czytelnikowi przez pryzmat zrobionych w nich notatek na marginesach?

Na marginesie

Nie wszyscy je robią, nie każdy je popiera – w zasadzie samej siebie nie zaliczyłabym w szeregi najbardziej gorliwych twórców marginaliów. Zero komentarzy, sporadyczne podkreślenie intrygującego słowa w tekście. Najczęściej ograniczam się do zaznaczania pionową kreską fragmentów, do których chcę powrócić, które chcę zacytować, które wywarły na mnie większe wrażenie na tle całości.

Z pozoru drobiazgi: co mogą znaczyć w szerszej perspektywie te wyrwane z kontekstu zdania? Jasne, same w sobie mogą zgoła nic nie oznaczać. Lecz jeśli dobrze się im przyjrzeć, jeśli przewertować książki, które czytaliśmy w minionym roku, czy nie dowiemy się z nich o sobie więcej jako o czytelniku?

To, co zakreślone, jest znakiem tego, o czym i co myślimy. Nasze zaznaczenia i komentarze zdradzają więcej, niż może chcielibyśmy ujawnić o tym, co przykuwało naszą uwagę, nie tylko czytelniczą, w tym czasie. Co było dla nas ważne? Jakie kwestie nas zaprzątały? Wokół jakich tematów kręciło się nasze życie osobiste i zawodowe? A także, już stricte ograniczając się do lektur, ich doboru i ocen – i naszych marginalnych polemik z autorami na marginesie – jakimi czytelnikami byliśmy w tym roku? Czy czytaliśmy więcej powieści czy esejów? Więcej fikcji czy literatury faktów? Więcej poezji czy mniej niż kiedyś? Według jakiego klucza dobieraliśmy czytane pozycje? Czy w ogóle był jakiś klucz? A jeśli tak, to jaką puszkę Pandory moglibyśmy nim otworzyć? A może otworzyliśmy?

Przyglądam się książkom, które przeczytałam w 2012. Jest ich mniej niż w ubiegłych latach, za to wiem, że troskliwiej i z większym namysłem je dobierałam. Wynika to m.in. z decyzji o zaprzestaniu recenzowania niemal wszystkich przesyłanych mi wcześniej przez wydawnictwa nowości. Zdecydowałam, że wolę czytać mniej, ale za to czytać dokładnie to, na co mam ochotę, a nie to, co akurat ukazało się na rynku i z czym niekoniecznie jest mi w obecnej chwili po drodze. Mniej czytałam reportaży i komiksów, za to było więcej powieści, dzienników i esejów, więcej poezji. Dzięki swoim podkreśleniom widzę wyraźniej, że to był rok kluczowych dla mnie zmian – przede wszystkim coraz mocniej koncentrowałam się na pisaniu – na kwestiach, jak pisarze podchodzą do tworzenia, na ich rzemieślnictwie i inspiracjach. Zdecydowanie mniej zaprzątały mnie inne sprawy, choć nie obeszło się, na szczęście, bez pewnego urozmaicenia.

A jak Wy oceniacie swój rok jako czytelnicy? Jakie tematy Was poruszały w 2012? Co notowaliście na marginesach swoich książek, jeśli tak jak ja wchodzicie w polemikę z tekstem w tekście?


komentarze [16]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
ewka_beer  - awatar
ewka_beer 19.01.2013 18:41
Czytelniczka

No ja niestety należę do tych osób, które zawsze coś komentują "na boku". Jedyne co jest pocieszeniem to własnie to, że zaznaczam interesujce mnie fragmenty ołówkiem. Ale wiecie kiedy pojawia sie problem? Gdy ktoś ze znajomych prosi mnie o pożyczenie książki a ja mam wtedy dylemat... Czy ta osoba wówczas nie będzie zbyt wiele o mnie wiedziała, bo wiele z moich przemyśleń...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
anawa004  - awatar
anawa004 11.01.2013 21:41
Czytelniczka

nigdy nie pisałam niczego w książkach, co najwyżej zaznaczałam kartką samoprzylepną interesujący mnie fragment, to wszystko. I obowiązkowo zakładka, żadnych zagiętych rogów!!!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Agnieszka Kaniuk - awatar
Agnieszka Kaniuk 11.01.2013 21:22
Czytelniczka

Nigdy nie piszę nic w książkach. Dla mnie jest to niszczenie książek.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bed  - awatar
Bed 11.01.2013 21:03
Czytelniczka

Również nie piszę po marginesach. Czasem zapamiętuję stronę gdy coś mnie zaciekawiło, jakiś cytat i ni z tego ni z owego, pamiętam. Jeśli się nie przejdę to mam wrażenie, że nie do końca mam zdanie są tacy nieszczęśnicy. Perypatetycy. Rzadko potrafię nazwać rzeczy po imieniu muszę swoje przejść.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Boogna  - awatar
Boogna 10.01.2013 15:43
Czytelniczka

ech, jaki przeciętny ze mnie czytelnik... nie piszę na marginesach, czytam wyłącznie dla przyjemności... A później jak ktoś mnie pyta - jaka książka i w którym momencie mnie poruszyła, to ja robię długi wdech i... zachowuję moje przeżycia dla siebie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
avuca  - awatar
avuca 10.01.2013 08:38
Moderator globalny

Po książkach branżowych (do nauki, do pracy) piszę gęsto, są to jednak tylko komentarze merytoryczne. Nigdy jednak nie zapisałam nic w książkach czytanych "dla siebie". Jestem z tych, co nie zaginają rogów, nie kreślą po marginesach i starają się książek nie brudzić.

Zwykle na ostatniej stronie mam przyklejone kilka karteczek samoprzylepnych typu "post-it", którymi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Gosia  - awatar
Gosia 10.01.2013 08:05
Czytelniczka

No cóż nigdy by mi to nawet do głowy nie przeszło by niszczyć książkę . Nawet swoim dzieciakom wpajam iż książki trzeba szanować .

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aesir  - awatar
Aesir 10.01.2013 02:48
Czytelnik

W całym życiu na marginesach podręczników/zeszytów pozostawiałem jedynie kąśliwe uwagi na temat nauczycieli, wykładowców, jadowite komentarze przebiegu zajęć oraz grubiańskie rysunki :D Na ogół "nie rozdziewiczam" książek własnymi przemyśleniami, nie zawsze zresztą słusznymi :P
Z reguły nie robię żadnych konstruktywnych uwag na marginesach książek, aczkolwiek każda nowa...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kalevala  - awatar
Kalevala 09.01.2013 22:29
Czytelniczka

Parę lat temu, jeszcze w gimnazjum/podstawówce, spotkałam się z ciekawym kompromisowym rozwiązaniem - w pożyczonej z biblioteki książce znalazłam samoprzylepną karteczkę z opiniami poprzednich czytelników - i prośbą o dalsze komentowanie. Niby nic, a jednak cieszy:) I wszyscy usatysfakcjonowani:)
Swoją drogą ciekawie temat rozwija Justyna Sobolewska

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
NoirAnge  - awatar
NoirAnge 09.01.2013 22:20
Czytelniczka

Zawsze mnie nurtowało robienie notatek na marginesach, na razie jeszcze tego nie robiłam...kusi mnie, żeby zacząć i otworzyć bardziej swój umysł, może z czasem... Na razie jako edytor, robię tylko we własnych książkach poprawki, ale oczywiście ołówkiem

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post