Złoty wiek.Jak Polska została europejskim liderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość

Wnikliwa analiza historycznego rozwoju gospodarczego Polski od czasu transformacji. Piątkowski definiuje różnice instytucji inkluzywnych i oligarchicznych oraz ich wpływ na rozwój społeczeństwa, obala mit szesnastowiecznego Złotego Wieku, udowadnia pozytywny wpływ zaborów oraz komunizmu na zmianę hierarchii społecznej oraz podkreśla istotną rolę kultury. Na koniec przedstawia autorski pomysł na dalszy rozwój polski, opowiadając się za wzrostem egalitaryzmu, dążenia do federalizacji UE oraz wprowadzenia dochodu podstawowego jako dywidendy społecznej - z czym oczywiście zgodzić się nie mogę. Generalnie książka napisana z perspektywy bankiera i od strony konsumpcjonizmu wszystko się zgadza. PKB per capita wzrósł kilkukrotnie, zarabiamy więcej, stać nas na nowego iPhona (niektórych nawet bez kredytu),nowy samochód w leasingu i dwutygodniowe zagraniczne wakacje. Jeśli jednak zastanowimy się jakie fundamenty silnego państwa udało nam się w tym Złotym Wieku zbudować, to czuć mocno ulatujące powietrze z tego balonu optymizmu.

Wnikliwa analiza historycznego rozwoju gospodarczego Polski od czasu transformacji. Piątkowski definiuje różnice instytucji inkluzywnych i oligarchicznych oraz ich wpływ na rozwój społeczeństwa, obala mit szesnastowiecznego Złotego Wieku, udowadnia pozytywny wpływ zaborów oraz komunizmu na zmianę hierarchii społecznej oraz podkreśla istotną rolę kultury. Na koniec...

GEneralnie książka mnie zachwyciła na początku ale tym dalej w las tym bardziej sie na niej zawiodłem . Generalnie książka dobrze udokumentowana. Dla mnei zawsze wniosek jest jeden dobrobyt bierze się z pracy a nie zasiłków ze tam gdzie są nierówności to ludzie mają motyweacje do zrobienia czegoś. Pan wiele zachwalał rozwiązań czysto socjalistycznych jak dochód gwarantowany itp. DLa mnie to jest droga do nikąd. Swoją drogą to mówienie ze PL wykształciło się instytucje. Hmm nasze państwo to jest fenomem państwo nie działa wg a kraj sie rozwija. WIec to nie dzieki rządowi tylko pomimo.

GEneralnie książka mnie zachwyciła na początku ale tym dalej w las tym bardziej sie na niej zawiodłem . Generalnie książka dobrze udokumentowana. Dla mnei zawsze wniosek jest jeden dobrobyt bierze się z pracy a nie zasiłków ze tam gdzie są nierówności to ludzie mają motyweacje do zrobienia czegoś. Pan wiele zachwalał rozwiązań czysto socjalistycznych jak dochód gwarantowany...

Poleca gen Rajmund Andrzejczak, GROUND ZERO #6

Poleca gen Rajmund Andrzejczak, GROUND ZERO #6

Sporo ciekawych refleksji, ale autor niepotrzebnie używa sformułowań typu ,,co mogą zrobić Polska i Europa Środkowa-Wschodnia żeby pierwszy raz w historii dogonić zachód?” ,,Polska nigdy nie była tak zamożna w porównaniu do zachodu” itp. Wystarczyło być konsekwentnym i zamiast ,,nigdy” ,,zawsze” itp. używać sformułowania od 1600 roku, co zresztą autor odnotowuje w drugim rozdziale, że przed 1600 r. pkb na mieszkańca Europy wschodniej i zachodniej było zbliżone. Dziwne, że autor nie zauważa związku między tym wzrostem a kolonializmem…
Natomiast pkb wczesnośredniowiecznej Rusi kijowskiej było większe niż Francji czy Anglii w tamtym okresie…

Sporo ciekawych refleksji, ale autor niepotrzebnie używa sformułowań typu ,,co mogą zrobić Polska i Europa Środkowa-Wschodnia żeby pierwszy raz w historii dogonić zachód?” ,,Polska nigdy nie była tak zamożna w porównaniu do zachodu” itp. Wystarczyło być konsekwentnym i zamiast ,,nigdy” ,,zawsze” itp. używać sformułowania od 1600 roku, co zresztą autor odnotowuje w drugim...

Zalety książki: fenomenalne wykorzystanie danych statystycznych z baz Banku Światowego (autor od lat pracuje w Waszyngtonie),intelektualnie uczciwe potraktowanie rozwoju gospodarczego w okresie PRL, ciekawe propozycje dalszego rozwoju. Książka kończy (przynajmniej dla mnie) dyskusje o sensie transformacji po 1989 r., powinni ją przeczytać nasi rodzimi lewicowcy, nadal kwestionujący reformy Balcerowicza. Tak, było ciężko, ale nie mogło być inaczej, "wyjście z realnego socjalizmu" okazało się kosztowniejsze niż sądziliśmy, ale udało się. Porównujemy się nie z krajami z naszego regionu, ale z rozwiniętymi krajami zachodnimi, przecież to było nie do pomyślenia jeszcze kilkanaście lat temu. Piątkowski dowodzi przekonująco, że wywalczyliśmy sobie dobre miejsce na linii startowej do dalszego wyścigu, który nigdy się nie kończy. Krótko mówiąc, to jest świetna i aktualna książka ekonomiczna.

Zalety książki: fenomenalne wykorzystanie danych statystycznych z baz Banku Światowego (autor od lat pracuje w Waszyngtonie),intelektualnie uczciwe potraktowanie rozwoju gospodarczego w okresie PRL, ciekawe propozycje dalszego rozwoju. Książka kończy (przynajmniej dla mnie) dyskusje o sensie transformacji po 1989 r., powinni ją przeczytać nasi rodzimi lewicowcy, nadal...

Bardzo ciekawa książka, która może zmienić patrzenie na nasz kraj i odwrócić perspektywę obywatela naszego wiecznie nieszczęśliwego narodu.

Autor szeroko omawia dzięki czemu kraje potrafią wyrwać się z oligarchicznych macek, co decyduje o ich rozwoju i w ujęciu historycznym przedstawia jak to wyglądało w Polsce, gdzie przez setki lat było bardzo źle, ale po 1989 nabraliśmy takiego rozpędu, że jesteśmy liderem wzrostu i mamy perspektywy by tym liderem pozostać i doganiać zachód Europy. Piątkowski też omawia co nam dał okres komunistyczny oraz dlaczego to właśnie Polska najlepiej sobie poradziła z transformacją. Oprócz tego przedstawia co Polska musi robić w przyszłości by ten rozwój utrzymać i jakie zagrożenia mogą jej pokrzyżować utrzymanie dotychczasowego kursu.

Dobra książka dla marud, którym ciężko się pogodzić z tym, że Polska jest bogata jak nigdy, Polakom nigdy nie żyło się lepiej i perspektywy mamy cały czas imponujące.

Bardzo ciekawa książka, która może zmienić patrzenie na nasz kraj i odwrócić perspektywę obywatela naszego wiecznie nieszczęśliwego narodu.

Autor szeroko omawia dzięki czemu kraje potrafią wyrwać się z oligarchicznych macek, co decyduje o ich rozwoju i w ujęciu historycznym przedstawia jak to wyglądało w Polsce, gdzie przez setki lat było bardzo źle, ale po 1989 nabraliśmy...

Ksiazka jest absolutnie fenomenalna i to na co najmniej 3 plaszczyznach:

- pozwala zlokalizowac Polske na gospodarczej mapie swiata. Ile znaczymy, co swiadczy o sukcesie Polski w ostatnich 33 latach i co musimy zrobic zeby tego nie stracic
- uswiadamia co tak naprawde bylo przyczyna kilkusetletniego zacofania naszego kraju i robi to lepiej niz ksiazki stricte historyczne. To absolutna bomba podlozona pod romantyczno-narodowe bajdurzenie maskujace nieudolnosc oligarchicznego, szlachecko-panszczyznianego systemu, ktory toczyl Polske niczym rak przez setki lat
- slusznie tlumaczy na czym polega nowoczesna ekonomia, pokazuje gdzie stawiac akcenty w polityce gospodarczej kraju i puszcza z dymem liche argumenty tych co to krzycza ze na nic nie ma pieniedzy i ze nieuchronnie skonczymy jak Grecja

W skrocie, REWELACJA :)

Ksiazka jest absolutnie fenomenalna i to na co najmniej 3 plaszczyznach:

- pozwala zlokalizowac Polske na gospodarczej mapie swiata. Ile znaczymy, co swiadczy o sukcesie Polski w ostatnich 33 latach i co musimy zrobic zeby tego nie stracic
- uswiadamia co tak naprawde bylo przyczyna kilkusetletniego zacofania naszego kraju i robi to lepiej niz ksiazki stricte historyczne....

Książka zawiera w sobie opis znaczenia instytucji w dziejach państwa, opis historii gospodarczej i politycznej Polski oraz przewidywania dotyczące naszej przyszłości.

Bardzo ciekawe spojrzenie na naszą historie, szczególnie interesujące jest wskazanie zaskakujących pozytywów wynikających z doświadczenia przez nasz kraj okresu socjalizmu oraz analiza okresu transformacji gospodarczej.

Całość napisana dość przystępnym językiem (pierwszy rozdział jest "trudniejszy" w odbiorze niż reszta książki),jednak minusem są bardzo częste powtórzenia (mi rzuciło się to w oczy, ponieważ książkę czytałem "ciągiem").

Książka zawiera w sobie opis znaczenia instytucji w dziejach państwa, opis historii gospodarczej i politycznej Polski oraz przewidywania dotyczące naszej przyszłości.

Bardzo ciekawe spojrzenie na naszą historie, szczególnie interesujące jest wskazanie zaskakujących pozytywów wynikających z doświadczenia przez nasz kraj okresu socjalizmu oraz analiza okresu transformacji...

To jest książka, której spokojnie mógłbym wystawić zarówno 1/10, jak i 8/10. Już tłumaczę.

Zacznijmy od jedynki.

"Złoty wiek..." to nic innego jak drugie wydanie książki pt. "Europejski lider wzrostu. Polska droga od ekonomicznych peryferii do gospodarki sukcesu", powiększone o jeden rozdział liczący 34 strony i dotyczący okresu po 2017 roku. Cała pozostała książka, do strony 381, obejmuje okres do 2017 roku. Jeżeli więc przeczytaliście "Europejskiego lidera...", to możecie sobie spokojnie darować "Złoty wiek...". Bardzo słaba zagrywka z tym zmienieniem tytułu poszczególnych wydań. Przyznam, że nigdy - jako czytelnik - nie czułem się tak frajersko.

Dobra, to teraz czas na pozytywy. Z pewnością jest to książka świetna, wielowymiarowo (czytaj: ponad perspektywę stricte ekonomiczną) przedstawiająca aspekty polskiej transformacji. Pierwsze jej wydanie oceniłem na 9/10, więc dlaczego tutaj nastąpił spadek do 8/10? A więc tak: wydanie drugie obejmuje również okres od 2017 do 2023, który to przedział czasowy został potraktowany dosyć powierzchownie przez autora (chociaż może wynika to z tego, że poprzednimi rozdziałami M. Piątkowski wysoko zawiesił poprzeczkę),jakby został napisany w dwa weekendy. Inna sprawa, że autor w niewielkim stopniu sygnalizuje zagrożenia dla rodzimych instytucji, powstałe w latach 2015-2023 (i mogące rzutować na nasze dalsze ścieżki rozwoju). To jest o tyle ciekawe, że instytucje stanowią myśl przewodnią prac Acemoglu i Robinsona, będących niewątpliwie merytorycznymi inspiracjami dla autora. Oni zresztą chyba lepiej wyartykułowali swoje obawy w tym zakresie w książce "Wąski kortytarz...". Szkoda, bo M. Piątkowski jako rodzimy autor, z pewnością lepiej obeznany w naszych realiach, miał dużo większe pole do popisu (zwłaszcza że książka skupia się głównie na Polsce, w przeciwieństwie do "Wąskiego korytarza..."). Posiłkując się (chyba) ulubionym rodzajem metafory autora, wypada stwierdzić, że na tym polu M. Piątkowski dostał świetne podanie na piąty metr, a mimo położonego bramkarza huknął w poprzeczkę. Mam nadzieję, że piłka nie wypadła poza pole gry i autor przypomni nam o sobie za jakiś czas, ładując bombę w okienko - byle tylko nie czekał do 90. minuty.

To jest książka, której spokojnie mógłbym wystawić zarówno 1/10, jak i 8/10. Już tłumaczę.

Zacznijmy od jedynki.

"Złoty wiek..." to nic innego jak drugie wydanie książki pt. "Europejski lider wzrostu. Polska droga od ekonomicznych peryferii do gospodarki sukcesu", powiększone o jeden rozdział liczący 34 strony i dotyczący okresu po 2017 roku. Cała pozostała książka, do...

Najskuteczniejsza rywalka dla "Polska Chrystusem Narodów" be like

Najskuteczniejsza rywalka dla "Polska Chrystusem Narodów" be like