Błękitna księga bajek

W domu były trzy księgi baśni: Andersen, Grimm i właśnie ta Błękitna Księga. Kompletnie nie pamiętam bajek, bo... przerażały mnie ilustracje. Czytając pozytywne opinie o treści i pomysłowości, chyba chętnie bym je przeczytała teraz, bez negatywnego wpływu grafiki.

W domu były trzy księgi baśni: Andersen, Grimm i właśnie ta Błękitna Księga. Kompletnie nie pamiętam bajek, bo... przerażały mnie ilustracje. Czytając pozytywne opinie o treści i pomysłowości, chyba chętnie bym je przeczytała teraz, bez negatywnego wpływu grafiki.

Nie wiem, czy ta książka może spodobać się dzieciom, bo w dzieciństwie jej nie czytałam, ale mnie, osobie dorosłej, ta książka podoba się szalenie. Jestem pod dużym wrażeniem wyobraźni i pomysłowości autora. Wciąż mnie zaskakiwał rozwojem akcji, bo wydarzenia, które następowały po sobie były całkowicie nieprzewidywalne. Polecam tę książkę, bo jest też bardzo zabawna.

Nie wiem, czy ta książka może spodobać się dzieciom, bo w dzieciństwie jej nie czytałam, ale mnie, osobie dorosłej, ta książka podoba się szalenie. Jestem pod dużym wrażeniem wyobraźni i pomysłowości autora. Wciąż mnie zaskakiwał rozwojem akcji, bo wydarzenia, które następowały po sobie były całkowicie nieprzewidywalne. Polecam tę książkę, bo jest też bardzo zabawna.

W dzieciństwie bylam zachwycona tą książką. Po latach czytając synowi zastanawiam się czasami o co chodzi i jak może się podobać mojemu synowi? Większość bajek ma przestarzały język i raczej jest mało przyjazna dzieciom. To chyba książka którą można czytać w przypadku braku jakiejkolwiek książki.

W dzieciństwie bylam zachwycona tą książką. Po latach czytając synowi zastanawiam się czasami o co chodzi i jak może się podobać mojemu synowi? Większość bajek ma przestarzały język i raczej jest mało przyjazna dzieciom. To chyba książka którą można czytać w przypadku braku jakiejkolwiek książki.

Jedna z pierwszych książek które pamiętam z dzieciństwa. Zarówno opowiadania jak i abstrakcyjne ilustracje do dziś pobudzają wyobraźnię (a kiedyś nawet przerażały).

Jedna z pierwszych książek które pamiętam z dzieciństwa. Zarówno opowiadania jak i abstrakcyjne ilustracje do dziś pobudzają wyobraźnię (a kiedyś nawet przerażały).

Jest coś wyjątkowego w tych bajkach... Błękitne rysunki hipnotyzują, choć czasem nie do końca da się określić, co przedstawiają, a opowieści ocierają się o absurd. Może właśnie dlatego (a może i po części z powodu imienia bohaterki kilku z nich - i jego zdrobniałej formy - które jest takie jak moje) zawsze wspominam "Błękitną księgę bajek" z wielkim sentymentem. :)

Jest coś wyjątkowego w tych bajkach... Błękitne rysunki hipnotyzują, choć czasem nie do końca da się określić, co przedstawiają, a opowieści ocierają się o absurd. Może właśnie dlatego (a może i po części z powodu imienia bohaterki kilku z nich - i jego zdrobniałej formy - które jest takie jak moje) zawsze wspominam "Błękitną księgę bajek" z wielkim sentymentem. :)

ta książka jest 100 razy ciekawa a opowieści w niej takie z dreszczem emocji mama mi ją dała bo nie miałam co czytać

ta książka jest 100 razy ciekawa a opowieści w niej takie z dreszczem emocji mama mi ją dała bo nie miałam co czytać

Bajki jak bajki, ale pamiętam jakie upiorne i psychodeliczne wydawały mi się te ilustracje kiedy byłam dzieckiem. Brrr..- przerażały mnie.

Bajki jak bajki, ale pamiętam jakie upiorne i psychodeliczne wydawały mi się te ilustracje kiedy byłam dzieckiem. Brrr..- przerażały mnie.

Zakręcona, zaczarowana i straszna.. taka mi się wydawała za dziecka.. i wcale nie inaczej patrzę na nią dzisiaj.. ;)

Zakręcona, zaczarowana i straszna.. taka mi się wydawała za dziecka.. i wcale nie inaczej patrzę na nią dzisiaj.. ;)

Pięnie wydana i niebanalnie ilustrowana księga baśni trochę uwspółcześnionych. Przeuroczy prezent od mamy:)

Pięnie wydana i niebanalnie ilustrowana księga baśni trochę uwspółcześnionych. Przeuroczy prezent od mamy:)