Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zuzanna Bandosz
2
6,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
58 przeczytało książki autora
175 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Aktualności
4
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
- Nikt nie staje się taki bez powodu. Każdemu z nas złamano kiedyś serce. Podniosłam na niego wzrok,...
- Nikt nie staje się taki bez powodu. Każdemu z nas złamano kiedyś serce. Podniosłam na niego wzrok, a nasze spojrzenia się spotkały. - A co, jeśli sama je sobie złamałam?
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Uciekając przed przeznaczeniem Zuzanna Bandosz
6,5
„Uciekając przed przeznaczeniem” niespodziewanie okazała się doskonalą odskocznią od trudniejszej literatury. To fantasy z wędrówką w tle, z ciekawymi bohaterami po przejściach, których dokładniej poznamy w trackie ich wspólnej wędrówki.
To co od razu rzuciło mi się w oczy to styl autorki, której słowa powodowały, że płynęło się przez fabułę. Zarówno bohaterzy są dobrze skrojeni a jako że to fantastyka to dużą uwagę przykładałem do świata w którym toczą się wydarzenia. Tutaj również za bardzo nie można się do czegoś przyczepić, a świat wykreowany jest równie barwny co ciekawy. Historię poznajemy z perspektywy czwórki bohaterów co spowodowało, że praktyczne nie było przestojów fabularnych a akcja cały czas posuwała się do przodu. Sporo tutaj też ciekawych przemyśleń bohaterów a emocje momentami wylewają się ze stron jak rzeka po ulewie. Z ciekawością obserwowałem tez przemianę jaka zachodziła w bohaterach co również uważam za duży plus. Jak przystało na fantasy nie zabrakło magii, starych legend, mrocznych kreatur, którym trzeba stawić czoło. Jednym słowem, książka posiada wszystkie cechy którym powinno się charakteryzować dobrą fantastykę.
Książka mimo że w dużej mierze przeznaczona jest dla nastoletnich czytelników to starsi również śmiało mogą po nią sięgnąć. Z tego co wiem to debiut autorki, który uważam za więcej niż udany. Choć tak się zastanawiam czy faktycznie to debiut bo tak została ona napisana jakby autorka co najmniej kilka książek miała już za sobą. Z niecierpliwością ja jak i moja córka, będziemy wyczekiwać kontynuacji, licząc, że taka będzie.
Uciekając przed przeznaczeniem Zuzanna Bandosz
6,5
“ – Nie czujesz się samotna, żyjąc w swoim świecie?
– Nie czujesz się samotny, żyjąc w świecie innych?”
Była to dla mnie jedna z najbardziej wyczekiwanych premier, a jednocześnie bałam się, że może spotkać mnie zawód. Kibicowałam autorce już od naprawdę dawna i już wtedy wiedziałam, że sięgnę po tę książkę chociaż spotkań z fantastyką jeszcze nie miałam zbyt wiele. Jednak to co przeżyłam wchodząc w ten świat, przerosło moje największe oczekiwania.
Mamy tutaj czwórkę głównych bohaterów. Każdy z inną historią, charakterem i ścieżką, którą chcą podążać. Każdy z nich był niezmiernie ciekawy przez co mogłabym dosłownie godzinami rozmawiać o tych postaciach. Zacznijmy od mojego ulubieńca – Williama. Wiódł żołnierskie życie ukrywając przed resztą, że jest przyszłym następcą tronu. Przez przeszłość nienawidził każdego, kto nie był człowiekiem, a przede wszystkim elfów. Nie ukrywam, że skradł mi serce już na początku chociaż inne postacie jak dla mnie miały ciekawsze wątki od niego, tak on swoją osobą sprawił, że jest moim ulubieńcem. W jego przypadku interesujący był wątek rodziny, który od początku do końca był poruszany i mogliśmy zobaczyć jak w naprawdę ciekawy sposób się rozwija.
Następną moją ulubienicą jest Eilish, nasza wojowniczka z którą zaczynamy książkę. Świetnie wykreowana postać od początku do końca. Przeszła wiele i to widać w całej jej osobie. Podobały mi się te niewielkie zmiany w niej i fakt, że nie działo się to za szybko. Jej perspektywę i Williama czytało mi się najlepiej, bo podobały mi się ich postacie jak i ich wspólny wątek z motywem enemies to lovers, który w tym przypadku był przegenialny, naprawdę. Ta wrogość między nimi była wręcz wyczuwalna, a ich relacja była bardzo płynna. Nie przeszli z jednego na drugie nagle i bez powodu, więc autorka zrobiła świetną robotę.
Dzięki niej mogliśmy zapoznać się z kolejną bohaterką, a mianowicie Dianą, która jest półelfką. Wpadła w ręce handlarzy niewolników i to właśnie wcześniej wspomniana Eilish postanawia ją wykupić. W jej przypadku moje odczucia do niej były mieszane, ale nie było to czymś złym. Na początku poznajemy ją jako dobrą i dość naiwną osobę, ale wcale jej droga nie była nudniejsza od reszty. Przemiana, którą zrobiła podczas całego tomu to było coś naprawdę genialnego. Jakoś w połowie stała mi się dość obojętna, bo nie było jej już aż tak dużo z powodu nauki, której się podjęła. Jednak to sprawiło, że mogliśmy zobaczyć tą wersję jej, która była pewniejsza siebie. Mimo to wciąż była Dianą, którą znaliśmy… do czasu. W pewnym momencie rany, które zadali jej najbliżsi były już zbyt głębokie by móc udawać, że to tylko draśnięcia.
I moja najmniej ulubiona postać, ale wciąż genialnie wykreowana. Nasz demon – Jason. Podobała mi się ta sprzeczność. Mimo bycia jednym z groźniejszych potworów, chłopak był dość strachliwy. Spędził większość życia wśród ludzi, myśląc, że nie ma możliwości wrócenia do domu. Wszystko się zmienia, gdy ta opcja staje się realna, a on zmienia się nie do poznania. Jednak w tej książce nie ma przypadków i wszystko ma swój cel jak i powód, tak jak w tym przypadku. Mimo to właśnie od wtedy przestałam przepadać za nim jako osobą (albo dokładniej demonem),ale zyskał jako wykreowana postać.
Ta właśnie czwórka towarzyszy nam przez całą książkę, czasem jednak zostaje rozdzielona. Każdą z perspektyw po prostu chciało się czytać i było to tak niesamowicie ciekawie, że mi było naprawdę smutno, że powoli kończyłam czytać. Autorka zrobiła naprawdę niesamowitą robotę przy bohaterach i podobało mi się tempo w którym to szło, a mianowicie nie było to zbyt szybko, a osobiście bardzo przykuwam do tego uwagę.
Cała książka… po prostu wow. Jak mówiłam nie miałam wielkiej styczności z fantastyką, ale ta pozycja wręcz zachęciła mnie by brnąć w tym gatunku dalej. Napisana prostym językiem, więc stworzony przez autorkę świat został przeze mnie wręcz pochłonięty. Czytałam wszystko z zapartym tchem, śmiałam się w głos, a nawet komentowałam zachowania bohaterów prawie że krzycząc na cały dom. Wszystko tutaj miało jakiś sens, a ja sama przestawałam ufać innym postaciom wczuwając się na tyle, że każdy w moich oczach był zagrożeniem. (co momentami się potwierdzało) Nie było tutaj czegoś takiego jak nuda. Nawet ich ciągła przeprawa przez puszczę była dla mnie interesująca i chciało mi się czytać. Moją ukochaną relacją była ta między Eilish a Williamem i przysięgam, że piszczałam w poduszkę przy ich najmniejszej interakcji. Jeśli chodzi o Diane i Jasona wyglądała ona inaczej, ale jak dla mnie było to totalnie na plus. Osobiście byłam zaskoczona, bo sprawiali wrażenie dość spokojnych i myślałam, że właśnie tacy będą między sobą. Jednak wszystko się zmieniło. Czy na gorsze, czy na lepsze, musicie ocenić sami, sięgając po tą historię.
Jestem bardziej niż pewna, że będę jedną z pierwszych biegnących po kolejne części, by dowiedzieć się co dalej. Uważam też, że jest to dobra książka dla osób, które dopiero zaczynają z tym gatunkiem. Skończyłam tą historię już jakiś czas temu, a teraz, wracając do niej myślami, przeżywam to na nowo. A zakończenie? Wryło mnie w łóżko i myślałam, że moja głowa wybuchnie od ciągłego myślenia o nim i o tym, że muszę czekać, by dowiedzieć się co dalej. Z całego serca polecam wam historię tej naprawdę interesującej czwórki i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to coś wartego waszej uwagi.🤍