Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książki słuchałam w audiobooku i cieszę się, że jej nie kupiłam.

Zawarte informacje, przytoczone badania są wiarygodne, przesłanie książki zdawało się być całkiem fajne. Książka początkowo trochę przypominała mi film "Knives over forks" dopóki autorka nie zaczęła polecać jedzenia mięsa i produktów odzwierzęcych. Naukowe podejście popsuły wersety z biblii - zdaje się, że luterańskiej, ale wydawca nie zaznaczył jakiej, a powinien... Po co taki zabieg? Z całą pewnością nie jest to sposób na nawrócenie czytelnika, prowadzi raczej do jego irytacji. Postanowiłam nie zwracać uwagi na cytaty, skupić się na stronie naukowej publikacji. Czy dowiedziałam się czegoś nowego? Niekoniecznie. Raczej przypomniałam to, co już wiedziałam i oczym czytałam w innych poradnikach. Z niektórymi twierdzeniami bym polemizowała.

Jeśli chodzi o styl pisarki: jest taki, jak w większości amerykańskich poradników. Specyficzny, typowy. Proste rzeczy wyjaśnia w łopatologiczny sposób. Taki urok.

Audiobooka słuchałam podczas wykonywania innych czynności, nie zajmował zbytnio mojej głowy, dopóki nie pojawił się jakiś chochlik językowy. Wtedy podnosiłam głowę, cofałam o kilka sekund i sprawdzałam, czy się nie przesłyszałam. Niestety słyszałam dobrze. Uważny czytelnik / słuchacz znajdzie w tekście trochę kalek językowych, trochę potknięć i błędów w tłumaczeniu, frazeologicznych czy logicznych. Puszczałam to mimo uszu...

Jednak na końcu książki autorka podaje przepisy na ulubione dania swojej rodziny. Bardzo miło z jej strony. Kiedy lektorka zaczęła czytać przepis na sałatkę z MLECZU krew mi się zagotowała. MLECZ JEST ROŚLINĄ TRUJĄCĄ!!! Autorka w oryginale zapewne pisała o mniszku lekarskim, który jest rośliną leczniczą. Tłumaczu, redakcjo, wydawco, czy chcecie za pośrednictwem poradnika nt. zdrowej diety odebrać komuś zdrowie?

Z tego powodu dwie gwiazdki. Nie polecam!

Książki słuchałam w audiobooku i cieszę się, że jej nie kupiłam.

Zawarte informacje, przytoczone badania są wiarygodne, przesłanie książki zdawało się być całkiem fajne. Książka początkowo trochę przypominała mi film "Knives over forks" dopóki autorka nie zaczęła polecać jedzenia mięsa i produktów odzwierzęcych. Naukowe podejście popsuły wersety z biblii - zdaje się, że...

Ciężko było mi przebrnąć przez początek. Odkładałam książkę i wracałam do niej kilkukrotnie, bo wewnętrzna perfekcjonistka nie pozwala mi nie kończyć spraw, które rozpoczęłam. Bez entuzjazmu i zachwytu. Niespodziewanie nadszedł przełom i od około połowy nie mogłam się od niej oderwać. Dobre, niewymagające czytadło.

Ciężko było mi przebrnąć przez początek. Odkładałam książkę i wracałam do niej kilkukrotnie, bo wewnętrzna perfekcjonistka nie pozwala mi nie kończyć spraw, które rozpoczęłam. Bez entuzjazmu i zachwytu. Niespodziewanie nadszedł przełom i od około połowy nie mogłam się od niej oderwać. Dobre, niewymagające czytadło.

Odczuwam pewien zgrzyt związany z tą publikacją. Dlaczego książkę napisaną przez silną, pracowitą, ambitną i tak bardzo wspierającą i motywującą inne kobiety kobietę, w której tak wiele miejsca poświęca się dyskryminacji, która ma tak prorównościowy wydźwięk została przetłumaczona przez mężczyznę? Czy w Polsce nie ma zdolnych tłumaczek? Moim zdaniem są! Za to minus dla Wydawcy i odejmuję dwie gwiazdki polskiemu wydaniu.

Sama opowieść jest ciepła, szczera, momentami wzruszająca, pełna prostych życiowych prawd, z wyraźnym przekazem i absolutnie się nie dłuży. Napisana z lekkością, z lekkością przeczytana. Miałam wrażenie, że czytam list od przyjaciółki. Od (nie)zwykłej kobiety, która jest tak samo (nie)zwykła jak każda z nas.

Odczuwam pewien zgrzyt związany z tą publikacją. Dlaczego książkę napisaną przez silną, pracowitą, ambitną i tak bardzo wspierającą i motywującą inne kobiety kobietę, w której tak wiele miejsca poświęca się dyskryminacji, która ma tak prorównościowy wydźwięk została przetłumaczona przez mężczyznę? Czy w Polsce nie ma zdolnych tłumaczek? Moim zdaniem są! Za to minus dla...