-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać390
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
Otworzyłam “Kroplę Nadziei”, zaczęłam czytać i znowu znalazłam się w magicznym świecie wilkołaków, wampirów i rusałek. Sercem owego świata jest wciąż knajpa Luna, gdzie sprawdzona załoga oferuje trunki i wikt dla swojej nietypowej klienteli. Spotkałam starych znajomych z pierwszej części, a że są tak spójnie wykreowani, to miałam wrażenie, że widzieliśmy się / czytaliśmy się wczoraj. “Kropla Nadziei” dotrzymuje kroku swojej poprzedniczce. Tak wiele się dzieje, że aż zaczęłam mieć żal do autorki, że nie dała głównej bohaterce ani chwili spokoju.
Warto przeczytać. Akcja tak wciąga, że zapomina się o realnym świecie. Polecam.
Otworzyłam “Kroplę Nadziei”, zaczęłam czytać i znowu znalazłam się w magicznym świecie wilkołaków, wampirów i rusałek. Sercem owego świata jest wciąż knajpa Luna, gdzie sprawdzona załoga oferuje trunki i wikt dla swojej nietypowej klienteli. Spotkałam starych znajomych z pierwszej części, a że są tak spójnie wykreowani, to miałam wrażenie, że widzieliśmy się / czytaliśmy...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-01
Myślę, że każdy w swoim życiu nie raz miał wrażenie, że prócz tego, co widzimy istnieje jeszcze jakiś dodatkowy wymiar, gdzie dzieją sie rzeczy niewyjaśnione, magiczne. Mamy to uczucie, ale nie potrafimy go sprecyzować słowami. Czasem kątem oka coś dostrzeżemy, ale rozumem wytłumaczymy sobie, że to tylko przywidzenie. I sądzę, że większość z nas jest rozczarowana, że tych niezwykłych wydarzeń nie doświadcza. Na szczęście są książki, których słowa są materializowane przez naszą wyobraźnie i pozwalają nam doświadczyć tej magii na zawołanie.
“Kropla Życia” posiada klucz do kolejnych wymiarów, gdzie mieszkają czarownice, elfy, rusałki i wilkołaki. Jest to bardzo skomplikowany świat, ponieważ prócz naszych zasad, obyczajów, strojów, dań – obowiązują jednocześnie obyczaje wielu magicznych ras. Wioletta, która jest kelnerką w knajpie ma nielada zadanie. Musi nie dość, że serwować dania i trunki w wielu odmianach; to jeszcze mieć na uwadze upodobania i obyczaje swoich licznych klientów. Życie w takim świecie jest niezwykle fascynujące i jednocześnie skomplikowane (nasza wielokulturowość przy tym blednie).
“Kropla Życia” jest wciągającą powieścią sensacyjną. Opisany świat jest wyjątkowo barwny. Postacie są wyraziste i niezwykle ciekawe, a uroku dodają im wyjątkowo trafne imiona. Wielki plus za porządną dawkę humoru.
Polecam wszystkim a zwlaszcza tym, którzy narzekają na swoją pracę. Pomaga :)
Myślę, że każdy w swoim życiu nie raz miał wrażenie, że prócz tego, co widzimy istnieje jeszcze jakiś dodatkowy wymiar, gdzie dzieją sie rzeczy niewyjaśnione, magiczne. Mamy to uczucie, ale nie potrafimy go sprecyzować słowami. Czasem kątem oka coś dostrzeżemy, ale rozumem wytłumaczymy sobie, że to tylko przywidzenie. I sądzę, że większość z nas jest rozczarowana, że tych...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01
Ta książka jest jak encyklopedia i polecam ją każdemu, który ma zapalenie tarczycy typu Hashimoto. Jest tam tak wielka ilość wiedzy, że ja przeczytałam ją dwa razy, i wciąż wracam do niektórych rozdziałów. Autorzy - farmaceutka i lekarka, piszą profesjonalnie, wyczerpująco i logicznie. Holistyczne podejście, do którego osobiście podchodzę sceptycznie, jest tutaj poglądem dwóch specjalistów medycznych. Po lekturze książki zaczełam rozumieć, że organizm działa jako całość i jako całość trzeba go leczyć - atakować chorobę z każdej możliwej strony. To daje nadzieję każdemu, kto choruje na przewlekłe choroby, i jednocześnie obarcza odpowiedzialnością, że sami jesteśmy w stanie "coś" zrobić dla własnego zdrowia, a nie tylko załamywać się po diagnozie, że to choroba przewlekła, nieuleczalna. I wisienka na torcie - styl pisania daje wrażenie, że rozmawia się z bliską koleżanką, która ma wiedzę medyczną. Warto przeczytać.
Ta książka jest jak encyklopedia i polecam ją każdemu, który ma zapalenie tarczycy typu Hashimoto. Jest tam tak wielka ilość wiedzy, że ja przeczytałam ją dwa razy, i wciąż wracam do niektórych rozdziałów. Autorzy - farmaceutka i lekarka, piszą profesjonalnie, wyczerpująco i logicznie. Holistyczne podejście, do którego osobiście podchodzę sceptycznie, jest tutaj poglądem...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-04
Książkę polecam z 3ech powodów. Po pierwsze - opisany świat jest tak spójny, że czytając ją czułam się, jakbym była na pokładzie Zorzy Polarnej; książka pozwala “odlecieć”, zapomnieć o życiu i jego problemach. Po drugie – dla każdego, kto ma już bycie nastolatkiem za sobą, jest to podróż sentymentalna, bo każdy doświadczył pierwszej miłości, pierwszego zawodu, przyjaźni na cale zycie. I te takie zwykłe ludzkie doświadczenia są zawarte w historii dziejącej się w niezwykłym miejscu. Prawda o ludziach pozostaje zawsze ta sama – czy są na Zorzy, czy na Ziemi, czy na Geminie. A po trzecie - autorka skrupulatnie dopracowała i humorystycznie przedstawiła jak to jest urodzić się na statku kosmicznym i nie rozumieć rzeczy, które my, Ziemianie bierzemy za oczywistość np. niebo. Jest tych perełek więcej. Mnie najbardziej rozśmieszyło jak Rosa nie może zrozumieć relacji między dmuchanym materacem i basenem. Dla niej są to dwie rzeczy, które służą do zupełnie różnych celow i nie używa ich się w tym samym miejscu jednocześnie (nie bede więcej pisać, żeby nie psuć niespodzianki). Ach i jeszcze jest w książce “zorzopolarne” określenie na nasze “Zrobić się na bóstwo”; kto wie, może wejdzie do powszechnego użytku? Ja w każdym razie zamierzam je zapożyczyć :)
Książkę polecam z 3ech powodów. Po pierwsze - opisany świat jest tak spójny, że czytając ją czułam się, jakbym była na pokładzie Zorzy Polarnej; książka pozwala “odlecieć”, zapomnieć o życiu i jego problemach. Po drugie – dla każdego, kto ma już bycie nastolatkiem za sobą, jest to podróż sentymentalna, bo każdy doświadczył pierwszej miłości, pierwszego zawodu, przyjaźni na...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-01
jedna z najlepszych ksiazek, jakie w zyciu czytalam; akcja doslownie wsysa, taka ciekawa
jedna z najlepszych ksiazek, jakie w zyciu czytalam; akcja doslownie wsysa, taka ciekawa
Pokaż mimo to2013-01-01
Bardzo dobra ksiazka, tylko dla doroslych. Trudna, ciezka, dajaca do myslenia, raz przeczytana pozostaje na zawsze. Na zawsze juz pozostaje pytanie - na ile jestem w stanie poswiecic swoje dobro, swoja wygode, swoje bezpieczenstwo, w imie przyjazni, przyzwoitosci, sprawiedliwosci. Bardzo lubie styl pisania tego autora.
Bardzo dobra ksiazka, tylko dla doroslych. Trudna, ciezka, dajaca do myslenia, raz przeczytana pozostaje na zawsze. Na zawsze juz pozostaje pytanie - na ile jestem w stanie poswiecic swoje dobro, swoja wygode, swoje bezpieczenstwo, w imie przyjazni, przyzwoitosci, sprawiedliwosci. Bardzo lubie styl pisania tego autora.
Pokaż mimo to2011-01-01
Czekam az ksiazki Margaret Dickinson zostana przetlumaczone na polski i trafia do bibliotek. Autorka uklada akcje zawsze w okolicach I badz II Wojny Swiatowej. Bohaterki to silne kobiety, ktore musza zawalczyc o wlasne szczescie. Nie sa to moze najambitniejsze ksiazki ale wlasnie dlatego w sam raz na relaks.
Przyszla mi jeszcze mysl, ze sa to ksiazki dla feministek, takie o "Girl Power". Kobiety sa tutaj do podziwiania (mowia tutaj o charakterze), mezczyzni sa bardziej jako poboczni "aktorzy", bo w koncu to romanse ;-)
Z ksiazkek Dickinson mozemy sie dowiedziec, jak walczyly sufrazystki o prawa glosu, jak wygladala praca pielegniarki na froncie, jak wygladala praca w gospodarstwie rolnym przed wojnami i w ich czasie, jakie obowiazki miala osoba do pomocy przy rodzinie szlacheckiej, jak radzono sobie w Londynie w czasie nalotow bombowych itd. Goraco polecam wszystkie ksiazki tej autorki.
Czekam az ksiazki Margaret Dickinson zostana przetlumaczone na polski i trafia do bibliotek. Autorka uklada akcje zawsze w okolicach I badz II Wojny Swiatowej. Bohaterki to silne kobiety, ktore musza zawalczyc o wlasne szczescie. Nie sa to moze najambitniejsze ksiazki ale wlasnie dlatego w sam raz na relaks.
Przyszla mi jeszcze mysl, ze sa to ksiazki dla feministek, takie...
2015-03-01
Dla mnie cala ta seria o dynastii Morlandow to rewelacja (i uwaga jestem po kierunku scislym, nie lubilam historii w szkole). Ale w ten sposob historia jest fascynujaca. Te ksiazki to jak przeniesienie sie w czasie; gdzie sa nie tylko wydarzenia historyczne ale tez zwyczaje, ubiory, potrawy, uklad domu, spojrzenie na role religii w zyciu, relacje (a zwlaszcza w pierwszych tomach wrecz nabozny stosunek do rodzicow) miedzyludzkie, stosunek do wladzy itd.
Ja przeczytalam tych kiazek 5, a pierwsza, na jaka sie natknelam byla ostatnia 35ta (Feniks). Przeczytalam ja w oryginale i zapalalam taka miloscia do tej serii, ze zaczelam szukac polskiego tlumaczenia, zeby kiazki kupowac (bo kupic za jedym razem to za duzy wydatek) mamie. Moje wielkie rozczarowanie bylo, ze tylko (zdaje sie 8) jest przetlumaczonych, i ze wydawnictwo Studio 96 zrobilo z nich (oceniajac po okladce) tanie romansidlo. To jest bardzo ambitna ksiazka. Bardzo polecam przeczytac. Ale jesli ktos planuje kupic to tylko ze Swiata Ksiazki - gustowna okladka, bardzo dobre tlumaczenie.
Dla mnie cala ta seria o dynastii Morlandow to rewelacja (i uwaga jestem po kierunku scislym, nie lubilam historii w szkole). Ale w ten sposob historia jest fascynujaca. Te ksiazki to jak przeniesienie sie w czasie; gdzie sa nie tylko wydarzenia historyczne ale tez zwyczaje, ubiory, potrawy, uklad domu, spojrzenie na role religii w zyciu, relacje (a zwlaszcza w pierwszych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Oliwia Tybulewicz ma talent do wymyślania historii, które całkowicie pochłaniają uwagę. I trzecia część cyklu, Kropla Magii, nie zawodzi.
Wracamy do, znanego nam już z dwu poprzednich Kropel, świata Wioletty i pubu Luna, a przygody bohaterki znowu nas zaskakują. Bo kłopoty trzymają się Wioli, a ona próbując je rozwiązać, tylko je mnoży. Trzeba przyznać, że Kropla Magii pokazuje nam świat Wioletty jeszcze głębiej - poznajemy konsekwencje jej wcześniejszych wyborów i (tu nie będę więcej zdradzać) dzięki idei, na której oparta jest historia akurat tej Kropli, jeszcze bliżej przyglądamy się reszcie bohaterów.
Ta część pochłania nas intensywniej. Jeśli seria książek idzie w tę stronę, to ja już nie mogę doczekać się Kropli nr 4!
Ujął mnie niezmiernie humor tej książki- mamy tam już tradycyjnie genialne nawiązania do Harrego Pottera (którego Wiola na bank czytała!) oraz do dzisiejszych zjawisk, jak np. 5G, a także zaskakująco trafne spostrzeżenia - tak jakby świat magiczny obserwował informatyk programista. No - miodzio!
Wciąga, zaskakuje i bawi. Tylko ostrzegam - jak zaczniecie czytać Kroplę Magii, to niełatwo będzie Wam się od niej oderwać!
Oliwia Tybulewicz ma talent do wymyślania historii, które całkowicie pochłaniają uwagę. I trzecia część cyklu, Kropla Magii, nie zawodzi.
więcej Pokaż mimo toWracamy do, znanego nam już z dwu poprzednich Kropel, świata Wioletty i pubu Luna, a przygody bohaterki znowu nas zaskakują. Bo kłopoty trzymają się Wioli, a ona próbując je rozwiązać, tylko je mnoży. Trzeba przyznać, że Kropla Magii...