Cytaty
Chmury...Istnieję nieświadomie i umrę niechcący. Jestem przerwą miedzy tym czym jestem, i tym czym nie jestem, między tym o czym marzę, i tym, co zrobiło ze mnie życie, abstrakcją i cielesną przeciętnością rzeczy nijakich, pośród których ja też jestem nijaki.
Asystowałem incognito przy stopniowym obumieraniu mojego życia, przy powolnym rozkładzie wszystkiego, czym chciałem być.
I tak, nie umiejąc wierzyć w Boga ani w zwierzęcą zbiorowość, nabrałem - jak wszyscy inni ludzie na skraju - tego dystansu wobec wszystkiego, który nazywa się powszechnie Dekadencją. Dekadencja to całkowita utrata nieświadomości, a nieświadomość to fundament życia. Gdyby serce mogło myśleć, przestałoby bić.
Jestem przedmieściami nieistniejącego miasta, rozwlekłym komentarzem do nienapisanej książki. Jestem nikim, nikim. Nie umiem czuć, nie umiem myśleć, nie umiem pragnąć. Jestem postacią z planowanej powieści, przemykającą się, w stanie lotnym i szczątkowym, zanim zdoła zaistnieć, między marzeniami autora, który nie potrafił jej w pełni skonstruować.
Płynny, nieobecny, rozmyty, gubię się w sobie, jakbym tonął w nicości.
It is curious that while good people go to great lengths to spare their children from suffering, few of them seem to notice that the one (and only) guaranteed way to prevent all the suffering of their children is not to bring those children into existence in the first place.
Obłęd zwany przekonaniem, choroba zwana wiarą, hańba zwana szczęściem – wszystko to pachnie światem, smakuje tym smutnym czymś, zwanym ziemią.
Rozpacz pożądania, trwoga istnienia w więzieniu samego siebie kipi we mnie, ale nie występuje z moich granic, gmatwając moje bycie czułością, strachem, bólem i opuszczeniem. Tak niewytłumaczalny nadmiar absurdalnego żalu, ból tak osamotniony, tak sierocy, tak metafizycznie mój [...].
Całe moje życie było staraniem o to, aby przystosować się do tego stanu rzeczy, tak aby nie odczuwać nadmiernie jego okrucieństwa i podłości. Trzeba pewnej odwagi intelektualnej, aby na chłodno przyznać, że nie jest się niczym więcej niż ludzkim łachmanem, aborcją, której udało się przeżyć, szaleńcem, którego nie chcą hospitalizować.
Codziennie przekraczam most, dołączając do rzeszy opuszczonych, somnambulików. Ile setek przechodzi? Nasze oczy wbite przed siebie lub w ziemię - w nic.
Zginę we mgle, obcy wobec świata, ludzka wyspa oderwana od snu o morzu, statek dryfujący bez celu po powierzchni wszystkiego.