rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Każdy z nasz słyszał kiedyś o takim pojęciu jak reinkarnacja. Po naszej fizycznej śmierci dusza 'przechodzi' do nowego ciała by żyć dalej. Nie pamiętamy swoich poprzednich wcieleń i przeżywamy każde kolejne życie poznając świat od nowa. Nie mamy pojęcia, że nasz aktualny sąsiad był kilkanaście wcieleń temu naszym synem, a matka była kuzynką, która została zamordowana. Można powiedzieć, że jesteśmy szczęściarzami, prawda? Musimy zmagać się ze wspomnieniami tylko jednego życia. Pamiętamy błędy, które popełniliśmy w jednym wcieleniu. Wraz z nowym ciałem zapominamy o utraconych przyjaciołach, miłościach, o krzywdach które wyrządziliśmy...czy aby na pewno wszyscy zapominamy?

Daniel jako jeden z nielicznych nie zapomina. Pamięta wszystkie swoje życia. Umierał niezliczoną ilość razy na przestrzeni tysiąca lat. I każde kolejne wcielenie jest tak samo bolesne jak poprzednie, ponieważ w każdym skupia się tylko na jednym - odzyskaniu kobiety, którą stracił setki lat temu, a jego miłość do niej trwa do dziś.


Przez całą książkę Ann Brashares podróżujemy. Tylko że nie jest to taka zwykła podróż. Jest to wycieczka przez życie głównego bohatera, którą rozpoczynamy wraz z jego pierwszym zapamiętanym życiem, które zaczął w Afryce Północnej w 520r. Następnie Ann Brashares przedstawia nam kilkanaście kolejnych żyć Daniela, które były naprawdę różne. Mógł się urodzić w każdym zakątku świata, mógł być kobietą lub mężczyzną, mógł z wyglądu nie przypominać żadnego z poprzednich wcieleń, ale dusza zawsze pozostawała niezmienna. Nasza podróż z Danielem kończy się wraz z początkiem XXI wieku w Stanach Zjednoczonych, gdzie jego odwieczna miłość właśnie kończy Liceum...

Ann Brashares odwaliła kawał dobrej roboty. Książka pokazuje nam jak na przestrzeni lat bohater zmienia się, a jednak nigdy nie rezygnuje z poszukiwań ukochanej. Pamięta o niej i wierzy, że kiedyś ona również będzie pamiętać.
Książka jest wciągająca, a fabuła niebanalna. Przeplatanie poprzednich żyć Daniela z aktualnym życiem Lucy sprawia, że nie może mamy okazji by się znudzić.
Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić to zakończenie, które troszkę mnie zawiodło, jednak daje nadzieję, że kiedyś doczekamy się kontynuacji historii Lucy i Daniela ;)

Każdy z nasz słyszał kiedyś o takim pojęciu jak reinkarnacja. Po naszej fizycznej śmierci dusza 'przechodzi' do nowego ciała by żyć dalej. Nie pamiętamy swoich poprzednich wcieleń i przeżywamy każde kolejne życie poznając świat od nowa. Nie mamy pojęcia, że nasz aktualny sąsiad był kilkanaście wcieleń temu naszym synem, a matka była kuzynką, która została zamordowana. Można...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od wydarzeń opisanych w części pierwszej minęło wiele lat. Świat się zmienia, idzie do przodu. Coraz więcej chorób staje się uleczalnych, ale śmierć i numery nadal istnieją. Adam, syn Jem i Pająka, zdaje sobie z tego sprawę lepiej niż ktokolwiek inny. To on przejął dar matki i musi z nim żyć. I doskonale, wie że coś się zbliża. Coś, co na zawsze zmieni życie na ziemi. Czy Adam, tak jak Jem przed wieloma latami, podejmie walkę z numerami. Czy jemu w przeciwieństwie do jego matki, uda się je pokonać?

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ogromne podobieństwo Adama do jego ojca, bohatera pierwszej części książki. Cały czas miałam wrażenie, że to właśnie Pająk jest bohaterem Numerów 2, nie dochodziło do mnie, że to jego syn. Mimo że po skończeniu poprzedniej części wiemy, że nie przeczytamy więcej o Pająku, to na samym początku byłam zawiedziona tym, że nie będą to chociaż przygody Jem, jednak po dłuższym rozmyślaniu na ten temat zrozumiałam decyzje autorki. Której nastolatce przypadałaby do gustu dorosła, rozsądna Jem? Znacznie ciekawiej czyta się o jej nastoletnim dziecku ;) O ile Adama polubiłam już na początku (pewnie ze względu na podobieństwo do Pająka), to Mia "zastępczyni" Jem, była dla mnie koszmarem. Nie jestem w stanie powiedzieć co mnie od niej odpychało, ale przez całą książkę nie byłam w stanie nawet jej tolerować, nie mówiąc już o jakichkolwiek pozytywnych uczuciach.Bardzo miłym zaskoczeniem była za to obecność Val. W poprzednie części bardzo ją polubiłam, więc nie wyobrażacie się jaki uśmiech zagościł na mojej twarzy, gdy dowiedziałam się, że stara, poczciwa Val nadal pali tyle co wcześniej (albo i więcej!), a dodatkowo opiekuje się Adamem.

W książce mieliśmy okazję wcielić się zarówno w skórę Adama jak i Mii, co czasami bywało bardzo irytujące, a z drugiej strony miło było czasami zobaczyć tą samą sytuację, ale oczami innego bohatera. Również na plus zasługuje akacja, która toczy się tak szybko, że czytelnik nie ma prawa się nudzić.
Niestety, ale mimo wszystko, Numery 2 troszeczkę mnie zawiodły. O ile pierwszą część czytałam z zapartym tchem, to druga część była znacznie mniej wciągająca. Natomiast lekki styl autorki się nie zmienił i książkę w dalszym ciągu czytało się bardzo przyjemnie :) Mimo że książka nie budziła we mnie takich emocji, jak poprzedzająca ją część, nadal bardzo, bardzo polecam serie Numery.

Od wydarzeń opisanych w części pierwszej minęło wiele lat. Świat się zmienia, idzie do przodu. Coraz więcej chorób staje się uleczalnych, ale śmierć i numery nadal istnieją. Adam, syn Jem i Pająka, zdaje sobie z tego sprawę lepiej niż ktokolwiek inny. To on przejął dar matki i musi z nim żyć. I doskonale, wie że coś się zbliża. Coś, co na zawsze zmieni życie na ziemi. Czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ludzie nie lubią myśleć o śmierci. Nie podoba im się myśl, że każdy kiedyś musi odejść. Nie dopuszczają do siebie myśli, że ktoś, na kim im zależy kiedykolwiek ich opuści. Starają się zapomnieć o śmierci i żyć jakby takie pojęcie w ogóle nie istniało. Lecz czy ktokolwiek zastanawiał się kiedyś, co by się stało gdyby ludzie znali daty śmierci? Gdyby widzieli ją; śmierć, każdego dnia w oczach swoich rodziców, przyjaciół? Jeżeli nie byłoby sposobu by o niej zapomnieć...co by zrobili?

Jem to nastolatka, która na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jak jednak wiadomo, pozory mylą i tak właśnie jest w tym przypadku...Jem widzi numery; daty śmierci ludzi. Widzi je wszędzie, wystarczy tylko, że spojrzy komuś w oczy. Nie da się przed nimi uciec, one są wszędzie. Były z nią od zawsze.Dziewczyna nienawidzi swojego daru, a najgorsze jest poczucie bezsilności. Nie może wpłynąć na czyjś numer.Mimo wszystko stara się żyć normalnie, nie rzucać się w oczy. Wydawać by się mogło, że ma wszystko pod kontrolą....do czasu.Do czasu, gdy musi uciec, a jej towarzyszem jest Pająk...chłopak, który ma przed sobą kilka miesięcy życia.

Książka Rachel Ward skierowana jest głównie do młodzieży. Potoczny język, który króluje w lekturze, mi, nastolatce zupełnie nie przeszkadza. Jednak dla ludzi trochę starszych, którzy cenią sobie bardziej ambitne książki "Numery" mogłyby okazać się nie do przebrnięcia. Mnie osobiście książka bardzo odpowiadała. Czytało się ją szybko, a historia Jem i Pająka wciąga od pierwszej do ostatniej strony.

Ludzie nie lubią myśleć o śmierci. Nie podoba im się myśl, że każdy kiedyś musi odejść. Nie dopuszczają do siebie myśli, że ktoś, na kim im zależy kiedykolwiek ich opuści. Starają się zapomnieć o śmierci i żyć jakby takie pojęcie w ogóle nie istniało. Lecz czy ktokolwiek zastanawiał się kiedyś, co by się stało gdyby ludzie znali daty śmierci? Gdyby widzieli ją; śmierć,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na książkę Pani Christopher trafiłam zupełnie przypadkiem. Koleżanka podczytywała ją sobie podczas lekcji. Różowa okładka, motyle, klucz z sercem - nic, co przyciągnęłoby moją uwagę. Bez jakiegokolwiek entuzjazmu przeczytałam opis z okładki i zdanie:
"ZACZNIJ CZYTAĆ na stronie 20.
PODOBAŁO CI SIĘ...?"

Nadal nie byłam do końca przekonana do książki, ale postanowiłam ją mimo wszystko przeczytać. Ciągle powtarzam wszystkim, że nie ocenia się książki po okładce, więc nie chcąc być hipokrytką, wzięłam książkę do domu i jeszcze tego samego dnia zaczęłam czytać.

Gemme, główną bohaterkę książki poznajemy na lotnisku. Wybiera się z rodzicami do Wietnamu. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, że przystojny chłopak, którego spotkała oczekując na samolot, odbierze jej coś bardzo cennego - wolność. Zapowiadało się niewinnie. Kawa, miła rozmowa...a nagle znajduje się setki mil od cywilizacji. Sama. Uprowadzona. Z milionem pytań. "Gdzie jestem?"," Jak to się stało?", "Dlaczego ja?" i najważniejsze "Co się ze mną stanie...?"

Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła w książce jest to w jaki sposób jest napisana. Jest to list Gemmy do Tylera, jej porywacza. Pierwszy raz spotkałam się z taką formą książki, ale muszę przyznać, że czytało się ją całkiem przyjemnie. Z zapartym tchem śledziłam relacje dziewczyny z jej porywaczem. Tyler jednak nie jest takim porywaczem, jak większość ludzi sobie go wyobraża. On nie porwał dziewczyny dla okupu, nie chciał też jej skrzywdzić. On chciał ją tylko uratować...od świata. Gemma nie może tego zrozumieć, tym bardziej się z tym pogodzić, ale po jakimś czasie coś się zmienia...Czy to możliwe, że mogła zakochać się w chłopaku, który podstępem oddzielił ją od rodziny i wszystkiego, co kochała?

Mimo że książkę czytałam już dosyć dawno, nadal uśmiecham się pod nosem myśląc o historii Gemmy. Sięgając po nią, nie miałam pojęcia, że będzie ona aż tak inna od wszystkich książek, jakie czytałam. 'Uprowadzona' to naprawdę świetny debiut Lucy Christopher. Stworzyła naprawdę piękną i wzruszającą historię, którą polecam KAŻDEMU w KAŻDYM wieku!

Na książkę Pani Christopher trafiłam zupełnie przypadkiem. Koleżanka podczytywała ją sobie podczas lekcji. Różowa okładka, motyle, klucz z sercem - nic, co przyciągnęłoby moją uwagę. Bez jakiegokolwiek entuzjazmu przeczytałam opis z okładki i zdanie:
"ZACZNIJ CZYTAĆ na stronie 20.
PODOBAŁO CI SIĘ...?"

Nadal nie byłam do końca przekonana do książki, ale postanowiłam ją mimo...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Piękne istoty Kami Garcia, Margaret Stohl
Ocena 6,7
Piękne istoty Kami Garcia, Margar...

Na półkach: ,

Magia i miłość to ostatnio bardzo modne połączenie. W ostatnich latach wiele autorów korzysta z tych motywów. Jednym wychodzi to znakomicie, tworzą coś świeżego, inni niestety tylko powielają to, co już kiedyś było. Przyznam szczerze, że byłam bardzo ciekawa, jak poradziły sobie panie Kami Garcia i Margaret Stohl ze swoim debiutem, powieścią dla młodzieży pt. „Piękne Istoty”. Mroczna okładka i intrygujący opis bardzo zachęciły mnie do lektury, więc gdy tylko wpadła mi w ręce, zabrałam się za czytanie.


Książka opowiada nam historię przeciętnego chłopaka, Ethana, który mieszka w Gatlin, miasteczku położonym w południowej Karolinie, od urodzenia. Marzy tylko by się z niego wydostać. Ma dość miejsca, w którym wszyscy się znają, ostatnim wielkim wydarzeniem była Wojna Secesyjna, a gdy wyróżniasz się choć trochę od innych mieszkańców, możesz pożegnać się z jakimkolwiek życiem towarzyskim. Lecz nagle pojawia się Ona…piękna nieznajoma, która dręczy Ethana w snach od wielu miesięcy. Dziewczyna staje się iskrą, która zapoczątkowała serie dziwnych i niewytłumaczalnych zdarzeń, dzięki którym chłopak zaczyna odkrywać tą część Gatlin, o której nie miał pojęcia. Czy czarująca Lena okaże się dla Ethana wybawieniem, czy wręcz przeciwnie?

Niestety, ale muszę przyznać, że mimo iż książka zapowiadała się świetnie, im dalej brnęłam tym bardziej byłam rozczarowana...Najbardziej zawiodła mnie akcja…a właściwie jej brak! Książka ciągnęła się niemiłosiernie. To lanie wody przez autorki po jakimś czasie stało się naprawdę irytujące. Fabuła książki była średnio rozbudowana, niestety. Książka była przewidywalna i chyba nie było żadnego momentu, przez który ‘opada kopara’. Jednym plusem Pięknych Istot jest…Link. Przyjaciel Ethana był w moim odczuciu jednym z najprzyjemniejszych bohaterów i naprawdę żałuję, że pojawiał się tak rzadko. Już dawno żadna książka mnie tak nie zawiodła.

Magia i miłość to ostatnio bardzo modne połączenie. W ostatnich latach wiele autorów korzysta z tych motywów. Jednym wychodzi to znakomicie, tworzą coś świeżego, inni niestety tylko powielają to, co już kiedyś było. Przyznam szczerze, że byłam bardzo ciekawa, jak poradziły sobie panie Kami Garcia i Margaret Stohl ze swoim debiutem, powieścią dla młodzieży pt. „Piękne...

więcej Pokaż mimo to