Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jadę to Tajlandii, więc czytam wszystko co jest na rynku o tym kraju, aby poszerzyć swoją perspektywę. Książka ciekawa, szybko się czyta. Przez, lub dzięki niej, pewnie będę trochę inaczej patrzeć na ludzi tam mieszkających. W skrócie jest to opis losów Polaka, który w rzeczy samej z własnej głupoty trafia do więzienia w Tajlandii, ponieważ postanowił sobie w łatwy sposób dorobić handlując narkotykami (pewnie robił by to wiele lat gdyby tylko mógł). Nie da się ukryć, że jest winien, choć czytając książkę ma się wrażenie, że nie do końca dociera do niego, że trudnił się przemytem. Sam autor nie ma jakiś głębszych przemyśleń w związku z tym, że jest przestępcą. Faktycznie wyrok jaki dostał i warunki w wiezieniu są nie do pojęcia dla europejczyka. Brak poszanowania praw człowieka, inna kultura, język, różne nacje, urągająca pomoc medyczna to ciekawostka. Sama korupcja w policji i całym systemie sprawiedliwości jest warta uwagi (jak i wkład USA w cały proceder - ciekawe czy świadomy). Szkoda, że autor nie napisał nic więcej o tym co się z nim działo dalej już w Polsce, ponieważ pozostaje pewien niedosyt mimo, że to poszerzona wersja. Jak dla mnie pozostaje niesmak na temat Tajlandczyków i ich chciwości i nieuczciwości w stosunku do turystów - choć pewnie nie ma co generalizować.

Jadę to Tajlandii, więc czytam wszystko co jest na rynku o tym kraju, aby poszerzyć swoją perspektywę. Książka ciekawa, szybko się czyta. Przez, lub dzięki niej, pewnie będę trochę inaczej patrzeć na ludzi tam mieszkających. W skrócie jest to opis losów Polaka, który w rzeczy samej z własnej głupoty trafia do więzienia w Tajlandii, ponieważ postanowił sobie w łatwy sposób...