Tymek

Profil użytkownika: Tymek

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 20 tygodni temu
14
Przeczytanych
książek
18
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
10
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ludzie bardziej umiłowali przyjemności niż Boga. II Tym 3,4

Opinie


Na półkach: ,

Książkę dostałem w prezencie od żony, w konsekwencji tego że najpierw spodobała mi się "Gringo wsród dzikich plemion".

Trzymamy w rękach bardzo starannie wydaną pozycję, o ponadprzeciętnej estetyce cieszącej oko, okraszoną zdjęciami trafnie ilustrującymi opisywane miejsca.

Treść oczywiście do niczego nie zobowiązuje, jest to lekka, pełna humoru wycieczka poznawcza w położone na uboczu arizońskiej prerii rejony. Forma zaprasza do przeżycia przygody, autor wciąga nas w nią zachęcając słowami „posłuchajcie...”.

Zatem wsłuchujemy się i poznajemy mały, zaniedbany domek bez wygód, pozostawiany bez opieki na wiele miesięcy, w którym wszystko skrzypi. Z nieba zazwyczaj leje się żar, świszcze wiatr, dzikie zwierzęta od czasu do czasu odważą się bliżej podejść. Rancza rozsiane są na bardzo dużym obszarze, ziemii jest pod dostatkiem a ludzie bardzo różni, specyficzni. To oni stanowią centrum zainteresowania podróżnika, różnią się pod wieloma względami od normalności którą znamy, ale wraz z autorem akceptujemy ich takimi jakimi są. Zaznajamiamy się z ich zwyczajami, podejściem do drugiego człowieka, poznajemy Stany Zjednoczone od strony prostych usprawnień ułatwiających życie, jak załatwia się różne sprawy „od ręki”, których brakuje w naszym kraju. Uderza nas życzliwość i bezinteresowność mieszkańców.

Cejrowski potrafi tutaj z siebie żartować, patrzeć z dystansem. Nie trzyma się poprawności politycznej, to tu to tam wplata swoje poglądy. Wprowadza dużo luzu. Nie poddajemy w wątpliwość osobistych przeżyć autora, choć wiele z nich jest wyjątkowych, zdumiewających, lecz zawsze ciekawych i wesołych.

Cejrowski ostentacyjnie podkreśla zalety takiego życia, życia podróżnika, wolnego od trosk, gonitwy za dobrami materialnymi i jakby czasami wyśmiewa się z nas czytelników zabieganych na codzień, że on właśnie sobie siedzi na swoim krzesełku przed domkiem i nicnierobi (sic!), jest całkowicie wolny, wolny nawet od myślenia o czymkolwiek.

Pod koniec lektury pojawia się również wątek bardziej osobisty, ujawnia nam pewien niewiarygodny sekret w jego pewnej osobistej relacji, ale to już zostawiam do odkrycia przyszłym czytelnikom tej pozycji.

Książkę dostałem w prezencie od żony, w konsekwencji tego że najpierw spodobała mi się "Gringo wsród dzikich plemion".

Trzymamy w rękach bardzo starannie wydaną pozycję, o ponadprzeciętnej estetyce cieszącej oko, okraszoną zdjęciami trafnie ilustrującymi opisywane miejsca.

Treść oczywiście do niczego nie zobowiązuje, jest to lekka, pełna humoru wycieczka poznawcza w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To pierwsza książka Myśliwskiego za jaką się zabrałem. Miałem duże oczekiwania ze względu na wysokie oceny. Byłem ciekaw jak wygląda literatura wysokich lotów. Jednak okazała się książką, przy której się męczyłem.

Już na samym początku odniosłem wrażenie, że pisze ją stary już zdziwaczały człowiek i to uczucie nie opuściło mnie do samego końca lektury. Nie wiem dlaczego, ale cały czas miałem przed oczyma Myśliwskiego z jego krzaczastymi brwiami, poważną twarzą, wielce zamyślonego, już pomarszczonego.

Prawie wszystko mnie w niej drażniło. Zaczęło się od wątku starego notesu obwiązywanego gumą by się nie rozpadł, który główny bohater starał się usilnie uporządkować przynajmniej przez pół książki. Notes miał być tylko narzędziem do wyzwolenia wspomnień, sięgania do pamięci. Jednakże ta walka, ten konflikt kogo zostawić i przepisać do nowego notesu a kogo wykreślić wydała mi się ględzeniem starego grzyba.

W pewnym momencie można było odnieść też wrażenie że bohater tylko słucha, nic nie mówi, więc trzeba było przebrnąć przez przydługie monologi jego rozmówców. Nie sprawiało to bynajmniej wrażenia prawdziwości opisywanych zdarzeń i postaci. Naprawdę długo czekałem aż on się odezwie by go lepiej poznać. Rozmówcy o dziwo nie nudzili się w jego towarzystwie. Nierealne!

Autor wielokrotnie sprawia wrażenie jakby starał się przekonać czytelnika, że wygłaszane przez niego poglądy i próby odgadnięcia rzeczywistości mają status mądrości. Tymczasem stawiane przez niego tezy oraz mające pozór mądrości pytania już dawno otrzymały odpowiedź.
W związku z tym często używanym zwrotem jest coś w rodzaju "a może", "może jednak" itp. tak jakby chciał przekonać czytelnika że oto dokonuje nowego odkrycia w wymiarze życia i chciał do tego odkrycia go przekonać. Stąd w wielu miejscach nie zgadzałem się z kreślonym obrazem rzeczywistości o śmierci, życiu, pamięci itd. Filozofia ta wydała mi się po prostu błądzeniem po ciemku w nieświadomości, że można zapalić światło i wszystko zobaczyć.

Książka obyczajowa, a tak nierealna, wręcz nie mogłem sobie wyobrazić istnienia różnych sytuacji, czy relacji międzyludzkich. Choćby jego relacje z kobietami. Autor kreśli bohatera jako uwielbianego przez wszystkie kobiety wokoło, on natomiast jest nieatrakcyjny: nie jest rozmowny, kobiety zaś lubią rozmawiać, nie prawi im komplementów, odpycha je od siebie, one i tak do niego nadal lgną. Związki go męczą, nie może usiedzieć w jednym miejscu, jest jakby przegrany życiowo, niezdecydowany, wszystko od siebie odpycha a kobiety niby nadal chcą z nim być. Nierealne!

Główny wątek miłosny był najbardziej przesadzony. Totalnie oderwany od rzeczywistości, nawet od marzeń. Oczywiście autor dogadza bohaterowi, temu bankrutowi życiowemu jak bardzo kocha go całe życie jedna kobieta. Listy, które do niego pisze, pomimo jego zdeklarowanego milczenia są jakimś wynaturzeniem relacji międzyludzkich. Odbiór przez niego tych listów jest skandaliczny. Związek jaki tutaj się dokonuje jest groteską, jakimś wykrzywieniem miłości. No to z pewnością nie jest prawdziwa miłość, nie stworzył tutaj wzoru miłości absolutnej do której zdają się przekonywać słowa krótkich recenzji z okładki książki. Myślę, że żadna kobieta by się nie utożsamiła z tą bohaterką. Tę miłość rozważać można jedynie w kategoriach patologii.

Nie wiem dlaczego autor uparł się używać tworu słownego "odtamtąd", jakby "odtąd" niosło zbyt mało treści. Ma do tego prawo, jednak mnie to drażniło.

Nie odmówię inteligencji autorowi. Pewnie pisanie sprawia mu przyjemność wyrażania siebie. Stworzyć coś takiego nie każdy potrafi. Jednak nie urzekła mnie językowo ani stylowo. Humor bynajmniej nie był porywający. Dla mnie jest to wszystko takie rozmemłane, jakby pisał co mu ślina na język przyniesie, woda na młyn, byle by pisać, rozwijać dany wątek z każdej strony i obrać w słowa - choć rzeczowo - każde skojarzenie z daną rzeczą i sytuacją. Czasami do przesady, aż zastanawiałem się kiedy w końcu skończy; albo powtarzał się i pisał o tym samym tylko inaczej. Miałem wręcz tendencje odgadywać z wyprzedzeniem co chce powiedzieć, więc nie zaskakiwał mnie.

To w sumie wszystko co przyszło mi do głowy, co chciałbym wyrazić na temat tej książki, którą przeczytałem ponad pół roku temu i wiedziałem że będę chciał podzielić się przemyśleniami na jej temat, bo nie spełniła pokładanych w niej nadziei jaką rozbudziły wysokie oceny krytyków i innych czytelników. W trakcie lektury co chwilę miałem swój komentarz, sprzeciw czy bunt, ale to już by trzeba się zagłębić w szczegóły, zajrzeć do niej na nowo i zdradzić treść lektury a przecież chodzi mi tylko o przekazanie ogólnej myśli a szczegóły trzeba by komentować na bieżąco w trakcie czytania.

Może słowem podsumowania, jest to książka o niczym, nigdzie nie zmierza, nie ma zakończenia, nudna, przedstawiająca nierealną historię niezdecydowanego człowieka, który zmarnował swoje życie. Oczywiście nawet z takiej lektury można coś wynieść, choćby sprzeciw wobec bierności i rezygnacji demonstrowanej przez jej główną postać. Kto wie może wcześniejsza książka autora bardziej mi przypadnie do gustu, ale to by musiał być geniusz, żeby w jednej stworzyć coś takiego a w drugiej wyrazić jakby inną osobowość.

To pierwsza książka Myśliwskiego za jaką się zabrałem. Miałem duże oczekiwania ze względu na wysokie oceny. Byłem ciekaw jak wygląda literatura wysokich lotów. Jednak okazała się książką, przy której się męczyłem.

Już na samym początku odniosłem wrażenie, że pisze ją stary już zdziwaczały człowiek i to uczucie nie opuściło mnie do samego końca lektury. Nie wiem dlaczego,...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Tymek

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
14
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
10
razy
W sumie
wystawione
2
oceny ze średnią 5,0

Spędzone
na czytaniu
73
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]