Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Czytałam ją raz, w podstawówce i raczej już do niej nie wrócę. Bardzo mi się nie podobało przedstawienie Piętaszka jako ślepo oddanego Robinsonowi, naiwnego i nie myślącego samodzielnie człowieka, tylko dlatego, że Robinson uratował mu życie. Czytając książkę miałam wrażenie, że Piętaszek to jakaś dziwna odmiana psa wykonująca machając ogonem wszystkie polecenia pierwszego lepszego (od razu nasuwało się: lepszego, bo białego i cywilizowanego)człowieka, który zwróci na nią uwagę. Gdy jakiś rok później przeczytałam "Wyspę Robinsona" A. Fiedlera, byłam nią zachwycona i do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego ta książka nie jest lekturą w podstawówce zamiast książki Daniela Defoe.
"Robinson Cruzoe", oparty na prawdziwej historii i napisany na początku XVIII wieku jest niewątpliwie utworem wartościowym historycznie, interesującym ze względu na dużą ilość przygód spotykających Robinsona oraz ciężką, pod względem psychologicznym i fizycznym, sytuację, w której mężczyzna się znalazł. Myślę, że gdybym zetknęła się z tym dziełem w liceum lub już po skończeniu edukacji szkolnej, odebrałabym ją zupełnie inaczej. Potrafiłabym czerpać z jego lektury przyjemność i wiedzę o epoce, w której powstało.
Nie potrafię obecnie ocenić tej książki w skali 1-10.

Czytałam ją raz, w podstawówce i raczej już do niej nie wrócę. Bardzo mi się nie podobało przedstawienie Piętaszka jako ślepo oddanego Robinsonowi, naiwnego i nie myślącego samodzielnie człowieka, tylko dlatego, że Robinson uratował mu życie. Czytając książkę miałam wrażenie, że Piętaszek to jakaś dziwna odmiana psa wykonująca machając ogonem wszystkie polecenia pierwszego...