-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2024-03-29
,,Znachor" to klasyka, przede wszystkim znana dzięki adaptacji filmowej. Fabuła przypomina swoisty paradokument, tylko gdzie ten plot twist? Z góry znamy tożsamość Antoniego, co nie pozostawia czytelnikowi wiele tajemnic do odkrycia, ograniczając jedynie do obserwowania wysiłków głównej pary w odkryciu jego tożsamości. Co do tej pary. Choć zachowanie Marysi na początku mnie irytowało, z perspektywy poprzedniego wieku nabiera sensu, po prostu nie byłam w stanie zrozumieć czym ta dziewczyna się tak przejmuje, dopóki nie spojrzałam na tą sytuację z perspektywy czasu dziania się akcji. Książka obfituje w wartościowe motywy (np. miłość, zawiść ludzka), dzięki czemu mogłaby trafić do kanonu szkolnych lektur, jednakże powtarzalność tych motywów w innych dziełach może sprawić, że dla osób czytających dużo, ta książka może brzmieć mało oryginalnie i zaskakująco. W moim odczuciu ta książka nie wprowadziła żadnych nowych literackich doświadczeń, po prostu ciekawiło mnie czy film różni się dużo od książki i przeżycie tej historii na papierze.
,,Znachor" to klasyka, przede wszystkim znana dzięki adaptacji filmowej. Fabuła przypomina swoisty paradokument, tylko gdzie ten plot twist? Z góry znamy tożsamość Antoniego, co nie pozostawia czytelnikowi wiele tajemnic do odkrycia, ograniczając jedynie do obserwowania wysiłków głównej pary w odkryciu jego tożsamości. Co do tej pary. Choć zachowanie Marysi na początku mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ciekawa pozycja, natrafiłam na nią przypadkiem. Podoba mi się w niej to, że nie ma w niej zbędnych eufemizmów, ,,owijania w bawełnę". Prosto i do celu, oczywiście autor nawiązuje czasem do innych utworów literackich, autorów czy religii ale to ukazuje tylko jakim erudytą był Malaparte.
Zawsze uważałam, że historię opowiadane na piśmie są i będą lekko podkoloryzowane, pytanie na ile prawdziwa jest ta. Ciężko przypisać tej książce jeden gatunek, dlatego, że zaciera fakty historii i fakty wyobraźni. Najbardziej co podobało mi się podczas czytania tej pozycji to śledzenie osobistej filozofii i mentalności bohatera/autora, który robi nam za przewodnika niczym Wergiliusz po ,,piekle".
Ciekawa pozycja, natrafiłam na nią przypadkiem. Podoba mi się w niej to, że nie ma w niej zbędnych eufemizmów, ,,owijania w bawełnę". Prosto i do celu, oczywiście autor nawiązuje czasem do innych utworów literackich, autorów czy religii ale to ukazuje tylko jakim erudytą był Malaparte.
więcej Pokaż mimo toZawsze uważałam, że historię opowiadane na piśmie są i będą lekko podkoloryzowane,...