Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Kim Holden jest niewątpliwie autorką, która potrafi wywołać w człowieku wiele skrajnych emocji. Jej wspaniały "Promyczek" to książka, którą noszę w sercu od kilku tygodni. Bardzo często o niej myślę, o jej przesłaniu i kruchości życia. Wylałam na nią morze łez i każda z nich była tego warta. "Gus" dał nadzieję, że pustkę da radę zamienić w coś wartościowego.
Najnowsza książka tej autorki o tajemniczo brzmiącym tytule "O wiele więcej" to cała karuzela skrajnych emocji. I nie mówię tutaj o uczuciach bohaterów ale moich, czytelnika. Nienawiść głównej bohaterki to uczucie, które towarzyszyło mi przez połowę książki. Nie zliczę ile razy ogłosiłam ją okrutną, zimną suką. Nic nie poradzę na to, że nią jest! Z drugiej strony mamy Seamusa, który wydaje się tak idealnym facetem, że ciężko uwierzyć w jego realność. Od pierwszego zdania można się w nim zakochać. Nie dlatego, że jest przystojny i uwodzicielski. Ale dlatego, że jest mądry, szczery, dobry i nad życie kocha swoje dzieci. Chyba nie ma kobiety, która nie patrzyłaby z zachwytem na mężczyznę tak gorliwie walczącego o dobro dzieci. Zwłaszcza gdy na jaw wychodzi to, że Seamus walczy z ciężką chorobą. Natychmiast pojawia się poza podziwem, żal, współczucie i jeszcze większa nienawiść do Mirandy.
Mówię wam- cała karuzela emocji.

Historia Mirandy i Seamusa to w zasadzie dość smutna historia. Miranda to kobieta dążąca po trupach do celu. Ma swoją wizję i robi wszystko by osiągnąć to, co sobie zaplanowała. Wykorzystuje do tego ludzi, zgniata tych, którzy jej przeszkadzają. Chciała być panią wiceprezes wielkiej firmy więc nią została. Tylko ona sama wie jak wiele kłamstw i manipulacji musiała po drodze zastosować. Jednak samotna bizneswomen nie stanowi ładnego obrazka więc wykorzystała miłość Seamusa, by stworzyć swój kolorowy obrazek idealnej rodziny. Nigdy nie interesowały jej dzieci ani mąż. Ale postanowiła mieć to wszystko, bo tak należało zrobić. Jednak nie zamierzała w nawet najmniejszym stopniu angażować się w tą sytuację. Robiła to co musiała, a uwierzcie mi- musiała niewiele. Całkowicie skupiona na sobie i byciu panią wiceprezes, ledwo zauważała, że ma w domu rodzinę. Straszna kobieta, naprawdę.
W pewnym momencie uznała, że jej mąż nie jest już dla niej odpowiedni i czas poszukać nowego. Oczywiście nie oglądając się za siebie, nie patrząc na potrzeby i uczucia swoich dzieci, wykorzystuje ich do zdobycia kolejnego punktu ze swojej listy.
Niebywałe jak ogromną egoistką i podłą osobą ona potrafi być. Mówię wam, miałam ochotę ją udusić za to, że rani swoje dzieci, poniża wartościowego człowieka i jest kobietą. A jak wiadomo, ja się z kobietami wolę solidaryzować niż walczyć!
Jednak życie zawsze jest sprawiedliwe. Tak jak dobro wraca, tak i zło potrafi się obrócić przeciwko nam. Miranda ma okazję się o tym przekonać. Cieszyłam się jak dziecko, że ktoś jej wreszcie utarł nosa! Nie do końca jestem przekonana czy tak zimny i bezduszny człowiek potrafi się zmienić, jednak Kim Holden przekonuje nas, że jest to możliwe. Przyjemnie więc czyta się o próbach naprawy swoich błędów i zmianach jakie zachodzą w jej czarnej duszy.
Jeszcze przyjemniej się obserwuje Seamusa, który walczy ze swoimi słabościami i zaczyna wierzyć, że jego choroba nie sprawia, że jest ułomny. Może i ciało go oszukuje, ale umysł nadal ma piękny. Docenia to jeszcze bardziej, gdy zaprzyjaźnia się z Faith. Dopiero wtedy zauważa, że kobieta może również dawać a nie tylko brać. I to wszystko może dziać się zupełnie bezinteresownie.
"O wiele więcej" to opowieść o walce z własnymi słabościami, dająca nadzieję i wiarę w dobre rozwiązania, mimo naprawdę złej sytuacji życiowej. To ściskająca za serce historia o ogromnej miłości ojca do dzieci, mężczyzny do kobiety, kobiety do samej siebie. To dobrze napisana powieść, z wyrazistymi bohaterami i mnogością wątków. To wreszcie Kim Holden z całym swoim urokiem pisarskim, dobrym piórem, trafnością ocen i ciekawym sposobem przedstawiania ludzkich słabości. Bałam się, że ta książka zmiażdży mi mózg i pozbawi tchu jakimś okrutnym zakończeniem. Całe szczęście autorka zlitowała się nad czytelnikiem i dała nadzieję na lepsze jutro.

"Czasami życie nie jest też tak trudne"
"Życie rozkwita drugimi szansami"

Przeczytałam tą książkę w jeden wieczór i kawałek nocy. Polecam i wam.
www.matkaniewariatka.pl

Kim Holden jest niewątpliwie autorką, która potrafi wywołać w człowieku wiele skrajnych emocji. Jej wspaniały "Promyczek" to książka, którą noszę w sercu od kilku tygodni. Bardzo często o niej myślę, o jej przesłaniu i kruchości życia. Wylałam na nią morze łez i każda z nich była tego warta. "Gus" dał nadzieję, że pustkę da radę zamienić w coś wartościowego.
Najnowsza...

właśnie skończyłam czytać kolejną książkę Agaty Czykierdy- Grabowskiej i czym prędzej śpieszę wam donieść, że powinniście dobrze zapamiętać nazwisko tej autorki. Zapewne jeszcze nie raz o niej usłyszycie! Jeśli szukacie polskiego odpowiednika gatunku New Adult to “Wszystkie twoje marzenia” jest dokładnie tym czego wam potrzeba! Gorąca, zmysłowa, romantyczna, momentami zabawna i bardzo przyjemna w odbiorze książka obyczajowa z dużą dawką romansu. Co najważniejsze- dobrze napisanego romansu.
Zacznijmy od opakowania. Podobno nie ocenia się książki po okładce ale nie sposób nie zwrócić uwagi na tę okładkę. Pastelowe kolory, słodkie babeczki, łapacz snów i Warszawa w blasku słońca. Mnie urzekła. Przyjemnie się na nią patrzy, jeszcze przyjemniej czyta.

Książka opowiada historię dwójki studentów, którzy poznają się w mało romantycznych okolicznościach. Majce zepsuł się samochód. Stoi więc na środku drogi, kopiąc w niego ile sił i bluźniąc pod nosem. Przyglądający się temu Kamil oferuje dziewczynie swoją pomoc, ale ta oznajmia mu, że planuje wrzucić swojego opla do Wisły. I tak oto zaczyna się historia przyjaźni dwojga młodych ludzi, którzy świetnie się ze sobą czują i bawią ale żadne z nich nie chce się wiązać. Życie jednak płata figle i mimo zapewnień oraz prób hamowania swoich uczuć, szybko stają się dla siebie kimś więcej. Początkowo tylko ze sobą sypiają. Ale coraz więcej emocji pojawia się w ich relacji. Coraz więcej zaborczości, zazdrości i uczuć. W pewnym momencie zdają sobie sprawę, że ta przyjaźń nie do końca jest tym, czym być powinna. Mimo to, Maja robi wszystko, żeby odsunąć się od Kamila. Skrywa prawdziwy powód, dla którego nie chce robić sobie nadziei. Sprawy się nieco komplikują ale chłopak jest bardzo zdeterminowany, by przekonać Maję do dania im szansy. Czy to się uda, dowiecie się czytając. Powiem wam tylko, że łatwo nie będzie. Na ich drodze stanie trochę przeszkód, które całej powieści dodadzą charakteru a czytelnikowi większych emocji.

“Wszystkie twoje marzenia” to połączenie New Adult, literatury kobiecej i erotyku. Przypadnie do gustu zarówno młodemu pokoleniu, jak i starszemu odbiorcy. Wszystko dzięki lekkości pióra pisarki i dobrze napisanej historii. Powieści Agaty Czykierdy- Grabowskiej charakteryzują się ciekawie stworzonymi bohaterami. Czytelnik zaprzyjaźnia się z nimi od pierwszej strony. Lubię Maję za jej podejście do życia. Za pozytywny odbiór świata i radość życia. Za to, że okazała się tak silna. Lubię Kamila za jego luz, naturalność, elementy romantyczności, zrozumienie, otwartość i fajne podejście do kobiet. Zarówno Kamil, jak i Maja to serdeczni i prawdziwi ludzie, z którymi bardzo łatwo się zżyć. A chemia między nimi, lekkość relacji i serdeczne złośliwości sprawiają, że czułam się jakbym siedziała z nimi w tym akademiku. Czytając, z nostalgią wspomniałam swoje czasy studenckie… fajne przeżycie! Tym bardziej cała akcja, losy bohaterów, ich studenckie realia były dla mnie tak autentyczne i naturalne, jakby działy się gdzieś obok, za ścianą mojego studenckiego pokoju. Pewnie ciekawi was jak autorka sobie poradziła z opisem scen seksu, których w książce nie brakuje. Skoro New Adult i romans z elementami erotyki, to i seks. Nie ukrywam, że w moim odczuciu polskie autorki miewają duże problemy z opisami zbliżeń. Tak jakby brakowało im swobody językowej, być może też wstydzą się pisać bardziej otwarcie. Do tej pory raczej czułam zażenowanie czytając te próby. Jednak z ogromną stanowczością stwierdzam, że Agata Czykierda- Grabowska wie co robi! Przeczytałam mnóstwo zagranicznych książek z tego gatunku i powiem wam, że można ją porównać do najlepszych w tym gatunku! Sceny są napisane dobrym językiem, określenia którymi posługuje się autorka nie wprawiają w ironiczny śmiech. Czyta się je swobodnie, naturalnie. Nie ma wzniosłych i przerysowanych odczuć ani nierealnych w większości związków pomysłów na zbliżenia. Jest duża namiętność, silne przyciąganie i pożądanie między bohaterami. Czyli to, co zwykle się dzieje między dwojgiem ludzi w tej pierwszej fazie związku. Wzajemna fascynacja, dużo zbliżeń i ogromna frajda z bycia razem.

“Wszystkie twoje marzenia” to bardzo przyjemna w odbiorze książka, która zagwarantuje wam miło spędzony czas z sympatycznymi bohaterami. Poczujecie trochę studenckiego życia, zdenerwujecie się na rodziców Mai, polubicie brata Kamila i spojrzycie na życie oczami dwójki zakochanych w sobie i życiu ludzi. Ma jednak jedną wadę- za szybko się ją czyta.

właśnie skończyłam czytać kolejną książkę Agaty Czykierdy- Grabowskiej i czym prędzej śpieszę wam donieść, że powinniście dobrze zapamiętać nazwisko tej autorki. Zapewne jeszcze nie raz o niej usłyszycie! Jeśli szukacie polskiego odpowiednika gatunku New Adult to “Wszystkie twoje marzenia” jest dokładnie tym czego wam potrzeba! Gorąca, zmysłowa, romantyczna, momentami...