Cytaty
Hm, kogo wolę? Z jednej strony mam diabła, który kłamie i morduje, a z drugiej śmiertelnika, który kłamie i zdradza. Nie wiem. To naprawdę ciężki wybór. Obaj macie tyle pozytywnych cech..
- Achilles był jego synem?! Ten Achilles? Ten?! - Nie rozumiem, czym się tak podniecasz. Mityczni czy biblijni herosi byli w większości potomkami aniołów. Tacy lu-dzie się nie rodzą. Wow... pomyślałam o Pudzianie. Nie... on jest człowiekiem. Półbóg nie reklamowałby piwa.
- Groziłaś, że sprzedaż jej krew na eBayu - zauważyła Kylie. - Tam, skąd pochodzę, to podpada pod kłótnię. - Tak, ale nie jesteś już w swoim świecie.
Czy was też tak strasznie wkurzają optymiści? Chodzi taki dookoła ciebie i ciągle się uśmiecha, a ty masz ochotę go udusić.
- Dobrze się czujesz? - Boże! - ryknęłam i podskoczyłam do góry. - Wystarczy Adam. - Stojący przede mną chłopak wzruszył ramionami.
Słyszałam co nieco o tych "biesiadach" na wsiach. Podobno, po każdej takiej imprezie dziewięć miesięcy później, wzrastał w naszym cudownym kraju przyrost naturalny.
-Ty pomiocie Szatana!!!Jak śmiesz?! hmm... Lucek by się chyba zdenerwował. Wątpię by ucieszyły go insynuacje, że możemy być spokrewnieni.
- Tak... lubię dobrą kuchnię, a także łazienki i sypialnie. Zwłaszcza sypialnie - kontynuował z niezmąconym spokojem. Twarz mojego brata stężała w jednej chwili. Kopnęłam Beletha po raz kolejny. - A nade wszystko kocham przedpokoje - zakończył, patrząc mi prosto w oczy. - Jakie to szczęście, że nie robią mi się siniaki, czyż nie?
A właśnie- podchwyciłam- bo legendy mówią, że można z tobą zagrać o życie. To prawda? Machnęła lekceważąco ręką. - Tak, ale ja zawsze wygrywam. To znaczy, nie udało mi się tylko trzy razy... Jednak to i tak nieźle jak na tyle miliardów istnień, które stanęły u bram targu. - A w jakie gry... eee... nie wiem... jak to powiedzieć, przegrałoś?- zapytałam zaciekawiona. To mogła być ...
RozwińO, cholera jasna! Poczułam, że robi mi się gorąco. Jakiż on jest przystojny! To powinno być zabronione. Tacy mogą być tylko aktorzy i piosenkarze, których nie da się dotknąć. Bo ja miałam wielką ochotę go dotknąć.
- Tak mnie złości to, co zrobił, jak się zachował. Wszystko mogłoby być inaczej. Moje życie mogłoby być inne. Mogłabym tyle osiągnąć. Azazel nadal się nie odzywał. Lekko odsunął się ode mnie. - Tak go nienawidzę!!! Chciałabym, by było jak dawniej. Nawet nie wiesz, jak za tym tęsknię. - Wiesz... - zaczął Azazel, ważąc słowa. - Może po prostu mu powiedz, że nie chcesz się z nim c...
Rozwiń- No bez jaj! - krzyknęłam. - Znowu?! Nie wiem, kto mi to zrobił, ale się doigrał. Nikt nie będzie mnie mordował bez ważnego powodu!
Moherowe berety idą naprawiać Piekło. Jakie to szczęście, że chociaż fale radiowe ich ukochanej stacji tam nie docierają...
- Widzę, że coś ci leży na wątrobie. Chyba tłusta kolacja, którą mi przygotowałaś - miałam ochotę zripostować, ale się powstrzymałam.