Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie jest łatwo napisać książkę opowiadającą o tak wyjątkowym miejscu, ale myślę, że pani Szejert udało się to w dużej mierze. Pomimo, że momentami miałam wrażenie, że autorka dywaguje na nie związane z samą wyspą tematy, to muszę przyznać, że wciągnęłam się w historie ludzi, którzy tworzyli stację na Ellis Island oraz losy imigrantów, którzy tamtędy wkraczali do Ameryki. I myślę, że to jest właśnie największy walor tej książki - opowieści o pojedynczych ludziach, przypadkowo wybranych, czy to wyciągniętych z tłumu obiektywem fotografa, czy opisanych przez matronę lub lekarza, które pozwalają nam domyślać się całej otoczki tego zjawiska, jakim była emigracja w XIX i XX wieku. Tak jakbyśmy podglądali ten świat przez dziurkę od klucza i widzieli tylko malutki wycinek, ale ze świadomością, że za drzwiami kryje się o wiele, wiele więcej.

Nie jest łatwo napisać książkę opowiadającą o tak wyjątkowym miejscu, ale myślę, że pani Szejert udało się to w dużej mierze. Pomimo, że momentami miałam wrażenie, że autorka dywaguje na nie związane z samą wyspą tematy, to muszę przyznać, że wciągnęłam się w historie ludzi, którzy tworzyli stację na Ellis Island oraz losy imigrantów, którzy tamtędy wkraczali do Ameryki. I...