Opinie użytkownika
Nie, zdecydowanie NIE. Czytając tę książkę liczyłam na coś więcej niż mało przekonujące opowieści o dżdżownicy i dobrodziejstwie medytacji. Przede wszystkim byłam przekonana, że ma ona cokolwiek wspólnego z katolicyzmem. Niestety, rozczarowałam się. Przeczytać można, ale po co, skoro jest tak wiele innych ciekawych pozycji?
Pokaż mimo to
Choć do baroku zawsze podchodzę z olbrzymim dystansem, bo ta epoka naprawdę marnie do mnie przemawia, "Świętoszek" jest dziełem do którego nie żywię żadnej urazy, wręcz przeciwnie - mogę śmiało powiedzieć, że polubiłam.
I choć nie spadłam pod biurko tarzając się ze śmiechu, czego oczekiwałaby pani polonistka, przesłanie Świętoszka - jasne i czytelne - zawiera w sobie sporą...
Spotkałam się z naprawdę różnym odbiorem tej książki, ale jakoś to nie zniechęciło mnie do podjęcia próby "przeczytania" jej. Już tłumaczę skąd ten cudzysłów...
Z wielkim zapałem i ochotą pożyczyłam ją od cioci, by wreszcie, gdy znalazłam trochę czasu, wyrobić sobie własną opinię na jej temat. Zaczęłam czytać i muszę powiedzieć, że kilka pierwszych stron nie powaliło mnie...
Początkowo czułam się nieco zagubiona w tej akcji, książkę cechuje mnóstwo retrospekcji, ciągłe powtórzenia... Ale wszystko to sprawia, że opowieść jest naprawdę wyjątkowa. Nie da się tak po prostu przejść obok niej - albo do kogoś trafi, albo nie, ale sądzę, iż nie może pozostać czytelnikowi obojętna.
Hanna jest kobietą, która wiele w życiu przeszła, wiele musiała...