„Plotę fabułę długo i mozolnie”. Rozmawiamy z Joanną Jodełką

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
07.03.2023

Patronat LubimyczytaćSkąd bierze się tak wielka popularność kryminałów? Jak stworzyć interesującą fabułę i uniknąć wpadek? O tym rozmawiamy z Joanną Jodełką, autorką „Żon Gniewu”, trzeciej części cyklu o siostrach Raj. Pisarka opowiada nam również o swoim związkach z miasteczkiem Gniew oraz literackiej zmianie konwencji, a na koniec zdradza, jaką była nastolatką i jaki polski władca pisał najpiękniejsze miłosne listy.

„Plotę fabułę długo i mozolnie”. Rozmawiamy z Joanną Jodełką Materiały – Dom Wydawniczy Rebis

Żony gniewu - okładka książki [Opis – Dom Wydawniczy Rebis] Siostry Raj na tropie mordercy z krzyżackiego zamku. Zapraszamy do Gniewu!

Siostry Raj, Tycjana - konserwatorka zabytków, i Angelina – charakteryzatorka, znowu wplątują się w kryminalną intrygę. Tym razem pojawiają się w Gniewie i trafiają w sam środek planu zdjęciowego. Historyczna sceneria krzyżackiego zamku i niezwykła opowieść o wielkiej miłości Sobieskiego do Marysieńki stają się tłem wyrafinowanej zbrodni.

Film miał opowiadać o miłości jak z bajki – choć ta wydarzyła się naprawdę, jednak trup w sali tortur gniewskiego zamku, choć wygląda jak część scenografii, jest prawdziwy. Podejrzani są wszyscy: wojujące z sobą aktorki, ambitny reżyser, wszechmocny producent, a nawet garderobiana i konsultant historyczny. Siostry Raj muszą działać, bo kręci się tam zupełnie inny, morderczy scenariusz.

Wywiad z Joanną Jodełko, autorką książki „Żony gniewu”

Sonia Miniewicz: Obecnie kryminały to jedne z najlepiej sprzedających się książek – chociaż jeszcze nie tak dawno był to u nas gatunek zdominowany przez mężczyzn. W 2009 roku ukazał się twój debiut „Polichromia. Zbrodnia o wielu barwach”, który przyniósł ci Nagrodę Wielkiego Kalibru. Bez oporów wkroczyłaś do tego męskiego świata i świetnie sobie w nim radzisz. Spotkałaś się w branży z jakimiś nieprzyjemnymi sytuacjami, komentarzami?

Joanna Jodełko: Wprost przeciwnie. Było świetnie. Gdy w 2010 roku zdobyłam Nagrodę Wielkiego Kalibru za debiut, było nas tylko dwie – ja i Gaja Grzegorzewska. Przynajmniej tyle znałam, a znaliśmy się prawie wszyscy. I lubiliśmy. Ja zdobyłam Kaliber jako pierwsza, ale zaraz po mnie Gaja Grzegorzewska, potem dołączyła Marta Guzowska. Światową królową kryminału była Agatha Christie, w Polsce Joanna Chmielewska. Myślę, że i tak dużo trudniej mężczyznom zaistnieć w obyczaju i romansie, znam przypadki pisania pod kobiecymi pseudonimami, bo tylko tak się sprzedają ich książki.

Skąd, według ciebie, bierze się ta popularność kryminałów? Dlaczego ludzie z takim zapałem chcą czytać o krwawych zbrodniach, psychopatach, koszmarach czających się za rogiem?

W większości przypadków kryminały to bajki i nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Na szczęście! Przestępstwa i morderstwa są znacznie bardziej pospolite i mniej wymyślne niż te tworzone przez pisarzy. Kryminał porządkuje świat. Tworzy napięcie, prowokuje chaos, ale przynosi również ulgę, bo z reguły zło zostaje ukarane. Pisarzom i pisarkom daje też dużo możliwości. Jeżeli pod przykrywką fabuły porusza jakieś ważne sprawy, to świetnie – identyfikujemy się z przedstawianymi problemami, szukamy przyczyny i rozwiązania. Jeżeli nadmiernie brutalizuje, nastawiając się tylko na szokowanie czytelnika wyszukanym sadyzmem – to gorzej, i nie do końca rozumiem, czego czytelnik tam szuka. Ale nie muszę wszystkiego rozumieć.

We wcześniejszych kryminałach wychodzących spod twojej ręki próżno szukać lekkiej rozrywki – były to książki mroczne, poważne, poruszające mało przyjemną tematykę. Teraz pokazujesz się czytelnikom z zupełnie innej strony: jest lekko, zabawnie, rozrywkowo, nawet mimo pojawiających się tam i ówdzie trupów. Co sprawiło, że zdecydowałaś się zmienić konwencję?

Sama się zmieniam i to prawdopodobnie dlatego. Poza tym nie chce mi się już przebywać przez pół roku wymyślania i pół roku pisania w głowie psychopaty. Myślałam, że to się nie udziela, ale udziela się. Napisałam sensację historyczną opartą na faktach: „2 miliony za Grunwald” – o ukrywaniu obrazu „Bitwa pod Grunwaldem” w czasie drugiej wojny światowej. To świetna historia i jestem z niej dumna, ale od rana do wieczora miałam w głowie nazistów i to tych prawdziwych. I to przez ponad rok. Mąż powiedział, że zaczęłam warczeć, a jestem raczej pogodną osobą. Bardzo się cieszę, że napisałam tę książkę, ale teraz inaczej dobieram tematy.

Kryminały przyzwyczaiły nas już do dość stereotypowych głównych bohaterów. Wścibska staruszka, ekscentryczny detektyw, twardy gliniarz z nałogami, prokuratorka z problemami… Siostry Raj na tym tle wydają się świeżymi i nieschematycznymi postaciami. Skąd pomysł na te bohaterki, jak to się stało, że powołałaś je do życia?

Mam siostrę, ale to nie o nią chodzi, jesteśmy raczej do siebie podobne. Ale znam wiele sióstr, które tyle samo dzieli, co łączy. Chodziło mi o bohaterki, które mają dużo wspólnego, ale bardzo się różnią. Kłócą się, ale i godzą. A jeśli się obrażają, to przecież nie na zawsze. Jeżeli rywalizują, to mniej lub bardziej świadomie. Nie pamiętam, ale chyba myślałam o pędzlach i pędzelkach. Tych do malowania kresek na powiekach i tych do malowania miniaturowych portretów, że niby są takie same… i tak się zaczęło.

„Zanim usiądę przy biurku i zacznę stukać palcami w klawiaturę, próbując usłyszeć, co mówią bohaterowie moich powieści, spotykam wielu ludzi. A ludzie – świadomie albo i nie – inspirują, pouczają i pomagają na wiele sposobów, przyczyniając się do powstawania moich książek”. Czy tak było również w przypadku „Żon Gniewu”? Co stało się bezpośrednią inspiracją do napisania tej powieści?

Byłam w Gniewie! To oczywiste i prawdziwe. Byłam na spotkaniu autorskim i bardzo polubiłam to niewielkie miasto. Jest ono niezwykle malowniczo położone, z potężnym zamkiem krzyżackim i cudnym średniowiecznym rynkiem z uroczymi kamieniczkami, których piwnice mogą pamiętać Krzyżaków. Nie dziwię się, że Leon Wyczółkowski urządzał tam plenery malarskie.

Gniew, w którym toczy się akcja powieści, to miejscowość na Pomorzu z interesującą historią, którą nieco przybliżasz na kartach swojej książki. Sama piszesz, że to „urocze, prześliczne miasto ze wspaniałymi mieszkańcami. Bardzo chciałam, by znalazło się w którejś z moich książek”. Kiedy odwiedziłaś je po raz pierwszy? Z tym miastem wiążą się jakieś twoje szczególne wspomnienia?

Cała masa wspomnień. Pierwszy raz byłam tam wraz z Hanną Cygler, której bohaterka książki „Tylko kochanka” mieszkała w Gniewie. Uczestniczyłam również w spotkaniu z pisarkami zorganizowanym w katedrze gniewskiej – to dosyć nietypowe miejsce na spotkanie, ale było niezwykle miło. Niezwykle! Mam też w Gniewie wmurowaną granitową tablicę w kształcie książki, właśnie wspominane wyżej „2 miliony za Grunwald”. Z nazwiskiem i tytułem na grzbiecie (raczej za życia swego nazwiska w granicie już nie zobaczę). Taką granitową książkę przy skwerze nieopodal katedry mają również Bolesław Prus, Hanna Cygler, Ałbena Grabowska, Igor Brejdygant i inni. To między innymi efekt zamiłowania księdza Zbigniewa Rutkowskiego do książek. Poznałam też wielu innych wspaniałych mieszkańców. Właścicielkę „Królewskiego stylu”, panią kapitan artylerii regimentu cudzoziemskiego, kasztelana z sarmackim wąsem, księdza i wiele innych osób.

W „Żonach Gniewu” pojawia się Jagoda, pasierbica Angeliny, którą Tycjana nazywa w myślach Czarną Jagodą „ze względu na strój, makijaż, kolor włosów, dowcip i osobliwy sposób bycia”. Dziewczyna jest pyskata, nonszalancka i zawsze próbuje stawiać na swoim. Jaką nastolatką ty byłaś – buntowniczką z własnym zdaniem, a może spokojną dziewczyną?

Oj! Chciałabym taką być. Ja byłam cichą i spokojną dziewczynką czytającą dużo książek. Niezbyt rezolutną. Zakompleksioną, w okularach. Pyskowałam tylko w domu i tylko mamie. I do tej pory nie wiem, jak to zniosła. Pocieszam się, że więcej nastolatków tak ma.

Podczas pisania stawiasz na dogłębny research. Możesz nam coś o tym opowiedzieć? Czy literackie zbrodnie konsultujesz ze specjalistami? Jak udaje ci się uniknąć błędów, które często pojawiają się w kryminałach, dotyczących na przykład przebiegu śledztw czy dochodzeń?

Mam znajomego pisarza policjanta – Roberta Ziółkowskiego z Poznania, czasami do niego dzwonię. Ale znacznie bardziej boję się o pomyłki historyczne. Podczas przygotowania do pisania czytam dużo książek historycznych. W przypadku „Żon Gniewu” były to też listy Jana III Sobieskiego do Marysieńki. Świetna literatura! Jaka szkoda, że dwieście lat temu ktoś je ocenzurował z lekka, ale i tak wspaniale się czyta te pełne namiętności wynurzenia przyszłego króla. To piękna historia wielkiej miłości genialnego wodza i wspaniały pokaz uwodzenia i foszenia ze strony urodziwej, zaniedbanej mężatki. Do tego potajemne śluby… gdy małżonek jeszcze żył. Ach! Jest świetna biografia Marysieńki pióra Tadeusza Boya-Żeleńskiego, polecam.

Jaki jest przepis na stworzenie dobrej fabuły kryminalnej? Jak logicznie łączyć wątki, ale zarazem nie dopuścić do tego, by czytelnik zbyt szybko wpadł na rozwiązanie zagadki?

Pojęcia nie mam, jaki jest przepis. Wiem, że im lepszy pomysł, tym wydaje się łatwiejszy do wymyślenia, a z reguły jest odwrotnie. Ja plotę fabułę długo i mozolnie. Jak leżę na dywanie, a obok mnie rośnie sterta papierków po lodach Magnum, to jest źle… albo bardzo źle. Wiem, czego chcę, tylko nie wiem, czym to coś jest. Część kobiet powinna mnie zrozumieć.

Twoje humorystyczne powieści porównuje się często do prozy Joanny Chmielewskiej, naszej pierwszej polskiej damy kryminału. Jesteś fanką jej twórczości? A może w gronie twoich ulubionych autorów znajdują się inni twórcy?

Czytałam ją jeszcze w liceum i zaśmiewałam się do łez. Lubię Agathę Christie, również jest zabawna, choć inaczej. Mam nadzieję, że ja też komuś uprzyjemnię czas, zapraszając wspólnie z siostrami Raj tym razem do Gniewu, do zamku, do sali tortur, na średniowieczny rynek i nad Wisłę, na plan zdjęciowy, przez krzaki…

Książka „Żony gniewu” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Sonia  Miniewicz - awatar
Sonia 07.03.2023 16:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post