Po tej samej stronie weneckiego lustra

Karolina Drabik Karolina Drabik
13.12.2017
Okładka książki Ostatni intruz Tana French Logo Patronat
Średnia ocen:
6,4 / 10
202 ocen
Czytelnicy: 694 Opinie: 40

Jeśli w Was również gdzieś głęboko od zawsze tliła się detektywistyczna pasja, ale z drugiej strony natura skutecznie zadbała o to, byście na poważnie nie mogli nawet rozważyć rozwiązywania kryminalnych zagadek w rzeczywistości – dobra wiadomość! Tana French, irlandzka autorka „Bez śladu" czy „Ściany sekretów", po raz kolejny wyciąga do nas pomocną dłoń. Dłoń, w której trzyma swoją najnowszą powieść kryminalną "Ostatni intruz". Czyli innymi słowy: ponad pięćset stron intrygującej zagadki, gry niuansami i przesłuchań, które wciągają jak dobrze przygotowany spektakl.

Antoinette Conway walczy o swoje miejsce w dublińskim wydziale zabójstw. I wcale nie chodzi tu o upragnioną posadę, bo tę otrzymała już kilka ładnych lat temu. Awans, który otworzyć miał drzwi do najtrudniejszych, najciekawszych spraw i poczucia zawodowego spełnienia, w rzeczywistości roztrzaskał naiwne marzenie w drobny mak, taplając pozostałości złudzeń w brudnej, niewdzięcznej codzienności. Antoinette walczy, by poczuć, że w tej robocie naprawdę jest miejsce dla niej – miejsce, na które składałyby się: szacunek, docenienie i wparcie kolegów. W męskim świecie wydziału zabójstw bycie początkującą panią detektyw raczej nie funduje korzystnej pozycji na starcie, a że dodatkowo Antoinette niejednokrotnie sięga po nieodpowiednią broń i wali amunicją na oślep, w momencie gdy ją poznajemy – przegrywa z kretesem.

Następstwem takiego status quo – poza nieustannymi przytykami i złośliwościami ze strony sporej grupy współpracowników – są lądujące na biurku Antoinette najbardziej prozaiczne, banalne sprawy. Najnowsza, którą zająć ma się wraz ze swoim partnerem, Stevem Moranem, również nie zwiastuje wielkiego wyzwania. Ot, kłótnia kochanków, w której ktoś powiedział słowo za dużo, druga połówka dała się sprowokować, popchnęła pierwszą odrobinę za mocno i w wyniku nieszczęśliwego wypadku otrzymaliśmy tragiczną, acz bardzo głupią śmiercią. Drobne poszlaki dają jednak młodym detektywom nadzieję, że może tym razem kryje się tutaj coś więcej. Kiedy na miejscu zbrodni Antoinette przypomina sobie, że kiedyś miała już z ofiarą styczność, śledztwo wkracza na niespodziewaną, bardzo długą i kręta drogę do odkrycia prawdziwego przebiegu zdarzeń.

Cała książka Tany French pod względem konstrukcji przypomina zaproponowaną przez autorkę sprawę. Zaczyna się niepozornie, opis na okładce nie daje żadnych wyraźniejszy wskazówek, nie obiecuje fajerwerków, nakreślając właściwie kryminał, jakich wiele. Mimo wszystko moja czytelnicza intuicja od początku zawzięcie twierdziła, że mamy tu potencjał na barwną, wciągająca lekturę. Nie wiem, na jakich przesłankach się opierała, ale po raz kolejne miała, skubana, rację. W sprawę detektyw Conway i detektywa Morana wsiąkłam bez reszty. Podążałam za nimi krok w krok, reagując przyśpieszonym biciem serca na nowo odkrywane tropy i niekłamaną frustracją, kiedy śledztwo po raz kolejny docierało do martwego punktu. Bo trzeba to uściślić: „Ostatni intruz" nie jest kryminałem, w którym młodzi, genialni detektywi idą przez sprawę jak burza, taranując po drodze wszystkie przeszkody, wysuwając jedynie trafne hipotezy i roznosząc wszelkie niewiadome w pył, zanim jeszcze ktokolwiek inny zdąży je zauważyć. Brak też widowiskowych, pełnych napięcia pościgów czy chwalebnej sceny ujęcia zabójcy i zagwarantowania dobru pełnego zwycięstwa nad złem.

Jeśli takich scenariuszy i wrażeń w literaturze poszukujecie, propozycja Tany French nie spełni Waszych oczekiwań. Dotrze ona raczej do osób, które klaustrofobiczny pokój przesłuchań uznają za jedno z najbardziej fascynujących miejsc, w jakim można osadzić akcję, i nie zirytują się, gdy rozwijany od kilkudziesięciu stron wątek okaże się jedynie fałszywym tropem. Autorka postawiła bowiem na realistyczny (przynajmniej z perspektywy laika) obraz pracy detektywów – nie spektakularność fabuły. Co jednak wcale nie oznacza, że skazuje nas na nudę.

Śledztwo rozwija się powoli, bazuje na detalach i regularnie grzęźnie gdzieś na manowcach. Lecz z czasem dostrzegamy, jaką wagę może mieć każda z niesprawdzonych, drobnych poszlak. Zaczynamy snuć własne teorie odnośnie „dowodów" rangi wyłączonej kuchenki czy książek na półce w domu zamordowanej. Wraz z rozwojem akcji nie tylko poznajemy historie podejrzanych, ale także odkrywamy prawdę właśnie o ofierze, która okazuje się o wiele bardziej intrygującą i złożoną postacią niż mogłoby się początkowo wydawać. Emocji przez cały czas dostarczają hipnotyzujące przesłuchania oraz zagadkowe naciski „z góry", nalegające na jak najszybsze zamknięcie sprawy. Tana French żongluje węższą i szerszą perspektywą, przy okazji śledztwa poruszając również temat samej charakterystyki pracy w wydziale zabójstw, skaz policyjnego systemu i relacji rządzących detektywistycznym światkiem – zarówno tych toksycznych, jak i pozytywnych, silnych więzi opartych na zaufaniu i współpracy. Tworzy bohaterów, w których łatwo uwierzyć, którzy momentami irytują swoim zachowaniem i budzą w nas bardzo różne, czasem skrajne emocje (tak, detektyw Conway, o tobie mowa), ale wobec których ostatecznie nie pozostaje się obojętnym.

Tylko tyle albo aż tyle. Czytelnicy oczekujący od kryminałów dynamicznej akcji, za którą trudno nadążyć, najprawdopodobniej zaliczą się do grupy „tylko". Ja z kolei całym sercem wspieram drużynę „aż". Żmudna śledcza dłubanina w wydaniu Tany French pozwoliła mi odczuć wszystkie dylematy detektywów niemal na własnej skórze. W „Ostatnim intruzie”w żadnym wypadku nie czułam się jak intruz podglądający przebieg sprawy gdzieś z boku. Miałam wrażenie, że jestem pełnoprawnym członkiem zespołu śledczego, dopuszczanym wszędzie tam, gdzie dopuszczani są początkujący detektywi. Nie odbijałam się od świata przedstawionego o jakąś niewidzialną barierę. Ze względów fabularnych weneckie lustro pojawiało się często, ale autorka zadbała o to, by czytelnik i bohaterowie stali zawsze po tej samej stronie tafli.

Karolina Drabik

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja