Zaginiona biała gejsza

Malwina Malwina
13.07.2015

Jak pisać o złu, jak pisać o zbrodni? Nie o tej fikcyjnej, którą upodobali sobie autorzy kryminałów, lecz prawdziwej, tej, która jest gdzieś obok nas. Czy w ogóle warto o niej pisać? Czy prawdziwa zbrodnia to to, o czym chcą czytać czytelnicy? Bo przecież co innego czytać o śledztwach charyzmatycznych detektywów z problemami osobistymi w mrocznej, owianej mgłą Skandynawii, a co innego poznawać szczegóły morderstw, które faktycznie miały miejsce, gdzieś tuż obok nas. Nieodmiennie zbrodnia jednak fascynuje, lecz mimo to literackich reportaży o zbrodni nie powstaje wcale tak wiele. Czyżby niewielu autorom marzyła się kariera na miarę Trumana Capote, który swoim reportażem „Z zimną krwią” stał się pionierem zupełnie nowego gatunku literackiego? Jego studium zbrodni na rodzinie Clutterów z Holcomb to genialne połączenie dziennikarstwa i literatury, które stanowi do dziś niedościgniony wzór dla wielu reportażystów. Czytając jednak „Ludzi, którzy jedzą ciemność” Richarda Lloyda Parry’ego, porównania z arcydziełem Capote nasuwają się same. Opowieść o młodej Brytyjce, która zaginęła w Tokio, jest równie hipnotyzująca i niepokojąca.

Lucie Blackman w wieku 21 lat wyjechała do Tokio, by pracować jako hostessa w nocnym klubie. Zarobione pieniądze planowała przeznaczyć m.in. na spłatę licznych długów. Atutem Lucie, byłej stewardessy British Airways, który miał jej pomóc w tej pracy, była uroda. Wysokie, atrakcyjne blondynki podobają się Japończykom, którzy lubią spędzać wieczory w ich towarzystwie. Dziewczyny z nimi rozmawiają, wysłuchują, nalewają drinki, piją z nimi czy zapalają im papierosy. Zasada jest jedna – wszystko oprócz zbliżeń fizycznych. Nic dziwnego, że zachodnie hostessy nazywa się białymi gejszami. Dziewczyny, które chcą zarobić więcej, umawiają się na dohan – płatne randki poza klubem. Po jednej z nich, prawie dwa miesiące po przyjeździe do Japonii, Lucie zaginęła. Wkrótce jej przyjaciółka, Louise Phillips, odebrała dziwny telefon. Głos w słuchawce twierdził, że Lucie ma się dobrze – odeszła do sekty i nie chce, by jej szukano. O zdarzeniu została poinformowana brytyjska ambasada i policja. Ta jednak działa dość opieszale – zniknięcia młodych turystek nie należą bowiem w Tokio do rzadkości i często okazują się chwilowe. Dziewczyna sama wyjeżdża do innego miasta lub poznaje mężczyznę, z którym rusza dalej w drogę. Z Lucie miało być jednak inaczej.

Z reportażu Parry’ego dość szybko – mniej więcej w połowie – dowiadujemy się, kto okazał się mordercą Lucie. Tak jak ma to miejsce w „Z zimną krwią”. Bo tu, inaczej niż w beletrystyce kryminalnej, nie chodzi o odpowiedź na pytanie „kto?”, tylko „dlaczego?”. I temu pytaniu podporządkowana jest zarówno cała treść, jak i konstrukcja książki. Zaczyna się prologiem, który zabiera czytelnika w samo centrum wydarzeń, przenosi do tego dnia, w którym Lucie była widziana po raz ostatni. Autor od początku nie kryje, że Lucie zmarła. Mimo tego, znakomicie buduje napięcie, cofając się aż do narodzin dziewczyny, by najpierw przedstawić czytelnikowi pełny obraz tego, jakim była człowiekiem, a potem zasiać wątpliwość: czy aby na pewno Lucie na własne życzenie nie popadła w tarapaty? By odpowiedzieć na to pytanie, sięga także do pamiętnika Lucie, najlepszego źródła poznania jej psychiki. Niczym jednak nie da się usprawiedliwić okrutnej zbrodni, choć i jej przyczyny próbuje odnaleźć dziennikarz, poprzez rekonstrukcję biografii mordercy, Jojiego Obary – niezwykle skrytego i samotnego biznesmena milionera. Co więcej, autor zgłębia wszystkie aspekty opowiadanej historii – przygląda się sytuacji rodzinnej Lucie, japońskiej kulturze, w której paradoksalnie przemoc jest problemem marginalnym i seks-biznesowi, który ma się tam lepiej niż gdziekolwiek indziej, tokijskiej policji i sądom, które działają powolnie i bezradnie, a także podobnym wydarzeniom z przeszłości, które w Japonii zdarzają się nadzwyczaj często. Dzięki swojej wnikliwości Parry buduje tę historię na ponad 440 stronach, podczas gdy można by to zrobić na 200. Ale właśnie dzięki takiej formie możemy w pełni odczuć to, co się stało – angażując czytelnika w każdy najmniejszy detal tej historii, Parry jednocześnie ostrzega i uwrażliwia nas na zło. Zło, którego naturę stara się zgłębić, ale które jest praktycznie niewytłumaczalne i po lekturze nadal pozostaje niepojęte.

Jest jeszcze jeden aspekt książki, o którym trzeba wspomnieć. To kwestie, które w czasie tak długiego śledztwa (w przypadku Lucie trwało ono ponad 8 lat) pojawiają się pewnie nierzadko – medialna gra rodziny ofiary, mająca na celu zwrócić większą uwagę na sprawę; oszuści, którzy rzekomo mają jakieś informacje o zaginionej i udzielą ich za opłatą; wielkie pieniądze oferowane rodzinie ofiary przez oskarżonego…Wszystko to miało miejsce w przypadku sprawy Lucie Blackman i również przyczyniło się do ciężaru gatunkowego tej historii. Parry, mieszkający w Tokio od lat korespondent „Timesa”, pozostaje wobec tych faktów bezstronny, choć poznał dokładnie rodzinę Blackmanów i przeprowadził wiele rozmów z Timem, ojcem Lucie. Jest jednak cały czas obecny, czuć też, że bardzo zaangażował się emocjonalnie w sprawę, śledząc ją przez te wszystkie lata. Siłą rzeczy sam stał się jej częścią, oskarżony przez Obarę za zniesławienie (ostatecznie uniewinniony ).

Słów kilka jeszcze o Japonii – kraju nowoczesności i technologii, w którym rzadko dochodzi choćby do bójek, a obcokrajowców przyjmuje się z otwartymi ramionami. O Japonii napisano wiele, Joanna Bator pisała chociażby w tomie świetnych felietonów „Rekin z parku Yoyogi” o wszelkich jej skrajnościach – ale tych obiektywnie nieszkodliwych, a Marcin Bruczkowski o niemal samych pozytywnych stronach swojego długiego pobytu w Tokio. Tymczasem Japonia u Parry’ego jest zupełnie inna – mroczna, niebezpieczna, ciemna i ponura. Uznawana za jedno z najbezpieczniejszych państw na świecie, okazuje się mieć swoje drugie oblicze. Nie dowiemy się z tej książki czemu tak niewiele się o tym mówi. Staniemy się jednak Japonią jeszcze bardziej zaintrygowani.

Richardowi Lloydowi Parry’emu udało się zbudować wielowątkową opowieść, która przeraża jednym - tym, że jest autentyczna. Autor potrafi zainteresować czytelnika, co jest zasługą umiejętnej budowy reportażu, doboru słów i sformułowań, które budują narastające napięcie. Mimo, iż wiemy, co się wydarzyło, z zaciekawieniem czytamy o tym, jak do tego doszło. Wokół całej sprawy Parry umie zbudować atmosferę niczym z thrillera, rzucając cień nawet na rodzinę, znajomych i samą Lucie. W rezultacie jego książka jest niezwykle mroczna i pochłaniająca. Po raz kolejny sprawdzają się słowa, że zło fascynuje – bo od „Ludzi, którzy jedzą ciemność” nie można się oderwać.

Malwina Sławińska

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja